Moc fotowoltaiki wzrosła tam ponad dwukrotnie w ciągu kilku lat. Skutek był niespodziewany

Jaki jest wpływ rozwoju technologii fotowoltaicznych na rentowność elektrowni wykorzystujących paliwa kopalne? Badanie dotyczące sytuacji panującej Australii Zachodniej pokazuje, że… zaskakujący.
Moc fotowoltaiki wzrosła tam ponad dwukrotnie w ciągu kilku lat. Skutek był niespodziewany

Autorzy publikacji zamieszczonej w American Economic Review wybrali akurat ten region ze względu na fakt, iż moc instalacji fotowoltaicznych wzrosła tam ponad dwukrotnie w ciągu zaledwie kilku lat: między 2014 a 2018 rokiem. Przedstawiciele Carnegie Mellon University i Monash University chcieli się przekonać, czy tak diametralna zmiana sytuacji mogła wpłynąć na opłacalność bądź przydatność konwencjonalnych i wysokoemisyjnych źródeł energii.

Czytaj też: Nowy raport pokazuje smutną prawdę o polskiej fotowoltaice. Decentralizacja postępuje

Te odnawialne, choć niewątpliwie zdecydowanie bardziej przyjazne dla środowiska ze względu na ograniczone powstawanie gazów pokroju metanu czy dwutlenku węgla, mają co najmniej jedną poważną wadę. Jest nią brak możliwości wytwarzania energii bez przerwy. Nocą moc takich elektrowni – bez względu na ich rozmiar – spada do zera. Może również podlegać wahaniom ze względu na porę roku czy stopień zachmurzenia w ciągu dnia.

Kiedy fotowoltaika odmawia posłuszeństwa, pojawia się plan B w postaci pozyskiwania energii na przykład z elektrowni węglowych. I taką właśnie zależność odnotowali członkowie zespołu badawczego, którzy wykazali, że konkurencja słabnie o zachodzie słońca. Aby się o tym przekonać opracowali ramy pozwalające na ocenę sytuacji, obejmujące aspekty takie jak koszty stałe polegające na wydatkach związanych z rozruchem elektrowni.

Autorzy nowych badań wybrali Australię Zachodnią ze względu na fakt, że w latach 2014-2018 moc zainstalowana fotowoltaiki wzrosła tam ponad dwukrotnie

Na potrzeby zorganizowanych analiz naukowcy z Australii i Stanów Zjednoczonych zmierzyli siłę rynkową, porównując obserwowaną produkcję elektrowni i ceny rynkowe z ich punktem odniesienia uwzględniającym odzyskanie stałych kosztów wymaganych do uruchomienia elektrowni. Te ostatnie obejmują wydatki ponoszone przez elektrownie w celu zaspokojenia popytu, a następnie odzyskania stałych i zmiennych kosztów.

Okazało się, że zwiększenie mocy zainstalowanej w fotowoltaice prowadziło do wzrostu opłat za energię rynkową zarabianych przez konwencjonalne elektrownie po zachodzie słońca. W praktyce oznaczało to głównie transfery od detalicznych konsumentów energii elektrycznej do producentów. Jednocześnie dało się zauważyć wyraźne spadki emisji gazów cieplarnianych. Za dnia były one ogromne, podczas gdy po zachodzie słońca występowały niewielkie wzrosty. 

Czytaj też: Unia otworzy nowe kopalnie. Europa chce się odwrócić od Chin i to w zaskakująco krótkim czasie

Z tego względu naukowcy odpowiedzialni za ostatnie ekspertyzy sugerują, jakoby wzrost mocy zainstalowanej w odnawialnych źródłach energii prowadził do poprawy wydajności rynku. Taki fenomen jest szczególnie zauważalny, gdy więcej jednostek zatrzymuje i rozpoczyna produkcję w reakcji na dostawy pochodzące z nieregularnych zasobów wiatru i słońca.

Zwykle na świecie mamy do czynienia z sytuacją, w której konsumenci energii elektrycznej płacą za nią ceny detaliczne, które pozostają niezmienne z cenami hurtowymi i czasami pozostają stałe nawet bez względu na porę dnia. Gdyby jednak dostosować ceny detaliczne do zmiennych godzinowo cen hurtowych, sprawimy, że popyt – przynajmniej częściowo – zostanie przesunięty z godzin nocnych na dzienne. W konsekwencji wykorzystanie elektrowni zasilanych paliwami kopalnymi będzie mniejsze późnym popołudniem (w celu zdobycia przewagi po zachodzie). W konsekwencji powinni skorzystać konsumenci, ponieważ poniosą niższe koszty za energię. Mówiąc krótko: konkurencja spada o zachodzie słońca, co ma korzystny wpływ na rentowność elektrowni zasilanych paliwami kopalnymi.