Sędzia śledczy uznał, że wisielec popełnił samobójstwo, co wydawało się oczywistą próbą zatuszowania sprawy. Zmarły, Roberto Calvi, nazywany był bankierem Boga. Do niego należał potężny mediolański Banco Ambrosiano, w którym największe udziały miał watykański bank IOR. Przyjechał do Londynu, szukając wyjścia z beznadziejnej sytuacji, w jakiej się znalazł, gdy odkryto, że w jego banku brakuje prawie… półtora miliarda dolarów. Co gorsza, nie były to ani pieniądze porządnych ludzi, ani uczciwie zarobione przez bank, lecz fundusze mafii oraz innej tajnej organizacji; tak tajnej, że o jej istnieniu może wiedziały tylko specsłużby Związku Radzieckiego. Mimo oczywistych oznak zabójstwa policja przyjęła wersję o samobójstwie Calviego i akta sprawy odłożono na półkę.
Osiem lat później, w październiku 1990 roku, premier Giulio Andreotti oficjalnie przyznał, że we Włoszech działała organizacja “Gladio”, utworzona tuż po drugiej wojnie światowej. W tamtych latach Europa miała wszelkie podstawy do obaw, że wielka Armia Czerwona, gdy tylko odetchnie po krwawych bojach z Niemcami, ruszy na Zachód. Dlatego wiele państw europejskich zdecydowało się utworzyć oddziały partyzanckie, wyszkolone i wyposażone do prowadzenia aktów sabotażu i dywersji na tyłach wojsk okupanta. Takie przygotowania wydawały się szczególnie uzasadnione we Włoszech, gdzie komuniści byli bardzo silni i istniało niebezpieczeństwo, że mogą przejąć władzę. W 1949 roku, gdy powstało NATO, jego agenda, Clandestine Planning Committee, przejęła koordynowanie działalności tajnych komórek we Włoszech i w innych państwach członkowskich, a także neutralnych. W Belgii tajna armia NATO nazwała się SDRA8, w Danii – Absalon, w Niemczech – TD BJD, w Grecji – LOK, w Szwajcarii zaś – P26 i P27.
Tysiące świetnie wyszkolonych bojowników dysponujących ciężką bronią, najnowocześniejszym sprzętem radiowym, materiałami wybuchowymi, składowanymi w ukrytych magazynach, tworzyło potężną siłę. Tak wielką, że mogła wpływać na bieg polityki i zmieniać władze państw. Generał Nino Lugarese, szef włoskiego wywiadu militarnego, zeznał, że w tym państwie utworzono specjalną ośmiusetosobową grupę nazwaną “Supergladio”, przeznaczoną do “wewnętrznej interwencji” przeciwko włoskim celom politycznym. Liczne ślady wskazywały, że szefowie i żołnierze “Gladio” byli bezpośrednio zamieszani w liczne akty terroru w drugiej połowie ubiegłego wieku, takie jak: wybuch na Piazza Fontana, który zabił szesnaście osób, a dziewięćdziesiąt ranił, wybuch w czasie antyfaszystowskiej demonstracji w Brescia (ośmiu zabitych i stu rannych), zamach na dworcu w Bolonii (osiemdziesiąt pięć osób zabitych, dwustu rannych), zamach na włoskiego premiera Aldo Moro.
W każdym z tych morderczych działań chodziło o wywoływanie napięcia i uzyskanie społecznego przyzwolenia na polityczne zmiany. Ujawnienie istnienia tajnych struktur w demokratycznych państwach postawiło pytanie o źródła finansowania. Przecież głęboko zakonspirowane oddziały “Gladio” nie mogły korzystać z legalnych pieniędzy, a pochłaniały krocie. Szkolenie tysięcy żołnierzy w bazach na terytorium Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, broń, amunicja, materiały wybuchowe, środki łączności, fałszywe dokumenty, utrzymywanie tajnych arsenałów, uposażenia oficerów (szef szwajcarskiej tajnej armii zarabiał rocznie sto tysięcy dolarów) wymagało wielkich nakładów. Kto je ponosił? Skąd pochodziły i jak przepływały pieniądze dla “Gladio”?
Wiele wskazuje na to, że “Gladio” przestała być organizacją przygotowaną do walki z najeźdźcą, a stała się orężem innej tajnej struktury, która uzyskała ogromne wpływy we włoskiej polityce i gospodarce: Propaganda Due, nazywanej również P2. Na jej czele stał Licio Gelli, faszysta, który w czasie wojny był łącznikiem miedzy rządem Mussoliniego a niemiecką dywizją SS “Hermann Göring”. Nie wiadomo, jak doszło do tego, że objął przywództwo P2, ani kto utworzył tę organizację. Gelli zwrócił na siebie uwagę włoskiej policji udziałem w wielkich operacjach finansowych, w których obracano setkami milionów dolarów. Ich pochodzenie nie było znane.
Dlatego 17 marca 1981 roku do jego domu weszła policja. Znaleziono listę bez mała tysiąca członków Propaganda Due, na której były nazwiska trzech szefów włoskich tajnych służb, kilkudziesięciu posłów, a także wysokich oficerów wojska, przemysłowców i arystokratów. Odkryto również “plan demokratycznego odrodzenia”, który w istocie był szczegółowym planem wprowadzenia we Włoszech autorytarnych rządów. Gelli zniknął i kilka miesięcy później został aresztowany podczas próby wycofania z genewskiego banku kilkudziesięciu milionów dolarów. I tym razem udało mu się uciec z więzienia, aż w 1987 roku powrócił do Włoch.
Trzy wątki wielkiej afery: polityka, siła militarna i finanse, zaczęły się splatać, choć stojące za nimi potężne siły uniemożliwiały ujawnienie mechanizmów sprawczych. Licio Gelli został osadzony w areszcie domowym. Państwa zachodnie zdecydowały się rozwiązać tajne armie. Sprawa, choć niewyjaśniona, została zakończona. Szyki popsuł syn Roberta Calviego, który postanowił udowodnić, że jego ojciec nie popełnił samobójstwa, i doprowadził do procesu.
Dwadzieścia pięć lat po tajemniczym zabójstwie Calviego, w październiku 2005 roku, przed sądem rzymskim stanął Licio Gelli jako jeden z pięciu oskarżonych o zamordowanie bankiera Boga. Wyszło na jaw, że Roberto Calvi był członkiem Propaganda Due. Nie ustalono jednak, czy zaginione miliony z Banco Ambrosiano trafiły na konta “Gladio”. Po półtorarocznym procesie sąd uniewinnił oskarżonych. Sprawa Calviego pozostała niewyjaśniona. Podziemny świat broni swoich tajemnic.
W 2005 roku prasa włoska ujawniła, że w państwie tym działa Wydział Antyterrorystycznych Studiów Strategicznych (DSSA), utworzony i kierowany przez dwóch oficerów, którzy byli członkami “Gladio”. Prasa dowodziła, że planowali porwanie komunistycznego działacza. Czy więc tajne struktury naprawdę przestały funkcjonować?