Przyleci i wywoła deszcz śmierci. Czy ta broń w ogóle powinna istnieć?

Fińska firma Insta, która współpracowała z ukraińskimi specjalistami, zaprezentowała światu Steel Eagle ER, a więc zaawansowanego drona bojowego, który został zaprojektowany do precyzyjnych ataków na cele wroga.
Przyleci i wywoła deszcz śmierci. Czy ta broń w ogóle powinna istnieć?

Steel Eagle ER wygląda niepozornie, ale wyrządzi ogromne zniszczenia

Dron Steel Eagle ER to ulepszona wersja swojego poprzednika, która została zaprojektowana z myślą o większym zasięgu i skuteczności, ale też okazalszą odpornością na współczesne wyzwania. Podczas gdy fińska firma opracowała opatentowany już system eksplozji, Ukraińscy inżynierowie zadbali o zaawansowaną konstrukcję drona, która zwiększyła jego zasięg oraz udźwig. Te dwie cechy są kluczowe, bo już na pierwszy rzut oka widać, że Steel Eagle ER wyróżnia się zarówno swoim systemem napędowym z sześcioma śmigłami, jak i ładunkiem wybuchowym, który znajduje się pod nim i przyjmuje formę kopuły.

Czytaj też: Spuścili ze smyczy wojskowe Piekielne Ogary. Mają tylko jedną rolę

Kluczowym elementem Steel Eagle ER jest właśnie 3,6-kg opatentowany ładunek wybuchowy, który zawiera w sobie ponad 3000 odłamków w formie stalowych lub wolframowych kulek. W chwili detonacji tego ładunku, dron rozprasza odłamki na obszarze ok. 2000 m² pod kątem 90 stopni, zwalczając nie tylko piechotę, ale też lekko opancerzone cele. Operatorzy mogą dostosować wysokość eksplozji, aby zmaksymalizować skuteczność ataku. Poza tym firma Insta chwali się, że Steel Eagle ER odznacza się odpornością na techniki wojny elektronicznej oraz wysoką precyzją, jako że może operować w trudnym środowisku.

Czytaj też: Ukraińskie BTR-y wracają na front w nowej wersji. Polska firma daje im drugie życie!

Dron jest już dostępny dla ukraińskich sił zbrojnych, a w przyszłości planowana jest jego sprzedaż w Europie i krajach NATO. Samo wprowadzenie Steel Eagle ER do użytku, to dla Ukrainy przełomowy moment, bo tego typu bezzałogowiec latający gwarantuje zwiększoną precyzję uderzeń, która pozwala na niszczenie strategicznych celów przy minimalnych stratach ubocznych. Takie przynajmniej są oczekiwania, które zweryfikuje wojenna rzeczywistość.