Tajemniczy projekt Artemis, czyli co ma wspólnego wojsko USA z Ukrainą?
Dowiedzieliśmy się, że po raz pierwszy w historii Departament Obrony Stanów Zjednoczonych (DoD) aktywnie analizuje bezzałogowe systemy powietrzne dalekiego zasięgu, które zostały opracowane we współpracy z ukraińskimi producentami. Ta inicjatywa, znana jako Projekt Artemis, ma na celu identyfikację opłacalnych i odpornych technologii dronowych zdolnych do działania w zakłóconym środowisku elektromagnetycznym. Wchodząc w szczegóły, projekt Artemis został uruchomiony w odpowiedzi na zmieniającą się dynamikę pola bitwy i koncentruje się na opracowaniu oraz testowaniu dronów dalekiego zasięgu do ataków samobójczych, często określanych jako „kamikadze”.
Czytaj też: Meteor trafił na myśliwiec F-35. Doszło do tego po raz pierwszy w historii
Zaawansowane drony kamikadze ciągle krążą nad swoimi celami, zanim je zaatakują, zapewniając tym samym strategiczne korzyści w nowoczesnych scenariuszach walki. Kluczowym wymaganiem dla tych systemów jest jednak pełna odporność na wszelkie rodzaje wojny elektronicznej, a w tym zakłócanie i fałszowanie sygnału GPS, bo aktualnie głównie to gwarantuje ich skuteczność w warunkach, gdzie tradycyjne systemy nawigacyjne mogą zawodzić. Dlatego też amerykańska Jednostka Innowacji Obronnych (DIU) we współpracy z Biurem Podsekretarza Obrony ds. Pozyskiwania i Utrzymania przyznała kontrakty czterem firmom w ramach programu Artemis, a wśród nich znajdują się dwie firmy amerykańskie współpracujące z ukraińskimi producentami dronów:
- Swan – amerykańska firma programistyczna współpracująca z ukraińskim producentem dronów, której celem jest integracja zaawansowanego oprogramowania autonomicznego z systemami bezzałogowymi dalekiego zasięgu
- Auterion – kolejna amerykańska firma informatyczna współpracująca z ukraińskim producentem dronów, która koncentruje się na zwiększeniu zdolności bezzałogowców do działania w wymagających warunkach
Czytaj też: “Niestety, miałem rację”. Ekspert potwierdził, że Chiny mają nowe okręty rodem z koszmaru
Pozostałe dwie firmy (Dragoon oraz AeroVironment) to amerykańskie przedsiębiorstwa wnoszące swoją wiedzę i technologie do rozwoju zaawansowanych systemów dronowych. Cała czwórka ma realizować projekt zaskakująco szybko. Amerykańscy urzędnicy w ciągu zaledwie czterech miesięcy opracowali bowiem założenia, przeanalizowali 165 zgłoszonych propozycji oraz przeprowadzili demonstracje lotów. Cel tego wysiłku jest prosty – stworzyć w pełni funkcjonalny prototyp do końca 2025 roku budżetowego, a to akurat wymaga przyspieszonego harmonogramu każdego etapu prac. Trudno się temu dziwić, bo trwający konflikt na Ukrainie uwypuklił strategiczne znaczenie dronów w nowoczesnej wojnie.
Aktualnie ukraińskie siły zbrojne efektywnie wykorzystują różnego rodzaju drony zarówno w operacjach bojowych, jak i misjach humanitarnych, co pokazuje ich wszechstronność oraz wpływ na pole walki. Sama współpraca amerykańskich firm z ukraińskimi producentami dronów wskazuje z kolei na rosnące zainteresowanie sprawdzonymi, opłacalnymi technologiami wojskowymi. Planowana aktualnie integracja zaawansowanego oprogramowania autonomicznego oraz odporność na wojnę elektroniczną mają na celu stworzenie dronów nie tylko skutecznych, ale również ekonomicznie opłacalnych w masowym zastosowaniu. Takie podejście wpisuje się w strategię Departamentu Obrony, który dąży do szybkiego wdrażania elastycznych systemów zdolnych do działania w trudnych warunkach, w obliczu potencjalnych przeciwników.
Czytaj też: Wiesz o tych wojskowych myśliwcach wszystko? No to patrz, będą jeszcze potężniejsze
Projekt Artemis ma więc zmienić wojsko USA na zawsze. Dzięki naciskowi na opłacalność, elastyczność i odporność dronów wojskowych, inicjatywa ta ma na celu dostarczenie żołnierzom nowoczesnych narzędzi zapewniających przewagę strategiczną na polu bitwy.
