Wynalazek firmy Nanoseen wygląda jak pionowa beczka. Jej wnętrze składa się nanomembran, które filtrują wodę do tego stopnia, że pozbywają ją nie tylko zanieczyszczeń, ale również soli. Wszystko dzieje się praktycznie bez żadnych nakładów energetycznych, bo woda spływa grawitacyjnie wzdłuż pionowej konstrukcji.
Czy na polskim wybrzeżu zobaczymy więcej takich urządzeń? Twórcy z Nanoseen pod kierownictwem Bartosza Kruszki mają taką nadzieję, że konstrukcja pojawi się na wielu plażach, jak również na statkach, jachtach i łodziach, gdzie problem z dostępem do wody pitnej jest dużo poważniejszy.
Zdaniem konstruktorów urządzenie jest w stanie w ciągu 2-5 minut przefiltrować aż 200 ml wody. W tym czasie pozbywa się ona aż 97 proc. soli. Urządzenie nie potrzebuje dostępu do prądu, ponieważ woda spływa grawitacyjnie przez filtry z nanomembran.
Czytaj też: Zasadzą miliard drzew. Ambitne plany Amerykanów spotkały się z krytyką
Kluczowym elementem zapewniającym tak dobre filtrowanie jest materiał, przez jaki przepuszczana jest woda. Na specjalnych nanomembranach gromadzą się wszystkie zanieczyszczenia wraz ze solą. Wymaga to jednak regularnego oczyszczania ich powierzchni, które można zrobić poprzez zwykłe przepłukanie wodą (nawet tą odfiltrowaną) lub pod ciśnieniem parowym.
Woda z Bałtyku smaczna i do picia. Są jednak drobne „ale”
Nanoseen stoi również przed kilkoma wyzwaniami. Póki co urządzenie filtrujące jest w stanie działać przez około 200 dni i być regenerowane 10 razy. Inżynierowie pracują nad wersją dużo bardziej wydajną, która będzie w stanie funkcjonować niemal przez cały rok i być oczyszczana aż 30 razy.
Czytaj też: Lawina śnieżna niczym trzęsienie ziemi? Takiego podobieństwa nikt się nie spodziewał
Jak informują twórcy, nanomembrany filtrujące są biodegradowalne. W sieci można zobaczyć kilka nagrań ukazujących, jak działają innowacyjne konstrukcje i jak na żywo wygląda proces filtracji. Całość wygląda naprawdę obiecująco i miejmy nadzieję, że już niedługo nie będzie trzeba iść na plażę z butelką wody, ale napijemy się jej dosłownie wprost z Bałtyku