Pewnie część z was zaraz zapyta: Chwila, ale jak to na wydarzenie o zrównoważonym rozwoju i ekologii poleciałeś na drugą połowę globu? Też byłem zaskoczony taką decyzją firmy, ale postanowiła ona zrobić wszystko, by ten wyjazd nie zaszkodził środowisku. Emisja śladu węglowego została zredukowana poprzez inne działania firmy mające na celu ochronę środowiska. Ponadto wszystkie pojazdy przewożące nas na teren wydarzeń korzystały z biopaliw. Zadbano nawet o tak małe detale, jak smycz i identyfikator wykonane ze w 100% recyklowanego tworzywa sztucznego. Oczywiście to wszystko stanowi jedynie doraźne działania i nie rozwiązuje problemów środowiskowych, ale też nie popycha ich do przodu.
Lenovo ma zresztą ambitne plany. Do 2050 roku firma chce osiągnąć zerowy bilans emisji gazów cieplarnianych zgodnie z wytycznymi Science Based Targets initiative (SBTi). Nie będzie to łatwe zadanie, wszak firma zajmuje się zarówno produktami konsumenckimi oraz przemysłowymi rozwiązaniami IT w 180 krajach na całym świecie. Lenovo zamierza doprowadzić do sytuacji, gdzie największy procent emisji, który wyprodukuje, nie będzie bezpośrednim wpływem jego działań, a co najwyżej efektem łańcucha dostaw i pracy firm trzecich, choć i te Lenovo będzie dobierało z rozwagą.
Nim jednak nastąpi 2050 rok, warto zobaczyć, jak powstają sprzęty zaprojektowane w odpowiedzialny i zrównoważony sposób, jak jedna zmiana może znacznie zmniejszyć zużycie elektryczności oraz jak sprawić, by elektronika żyła także po tym, gdy klient kupi nową lub wyrzuci starą.
Zobacz wideo i zasubskrybuj kanał Focus Technologie!
Design niejedno ma imię
W projektowaniu tego, jak wyglądają sprzęty przestało chodzić tylko o wygląd. Połączenie estetyki z funkcjonalnością, ergonomią i trwałością to mus. Z drugiej strony każda forma jest unikatowa, a dojście do optymalnego kształtu wymaga długiej pracy. Jak w tym wszystkim nie doprowadzić do utraty materiałów?
Wszystko zaczyna się jeszcze pod obudową. Zarówno procesowi naprawy, jak i ekologicznej produkcji towarzyszy standaryzacja. Podczas wizyty na kampusie Lenovo w Morrisville (tuż obok Raleigh) przedstawiciele firmy pokazywali, jak zmieniło to obudowy laptopów. Niegdyś pełne śrubek różnych wielkości i kleju łączącego osłonę obudowy z ramą konstrukcji, teraz jak najczęściej opierają się na jednym standardzie śrubek oraz są pozbawione kleju.
Czytaj też: Mózg połączony z komputerem. Chińczycy wyprzedzą resztę świata?
Do tego zachodzi zmiana w wykorzystywanych materiałach i trwają poszukiwania jednocześnie trwałych, ale i ekologicznych rozwiązań. Można zdecydować się na recyklowane aluminium. Lenovo coraz częściej wykorzystuje je do budowania konstrukcji laptopów ThinkPad. Pokrywy i obudowy nowych urządzeń potrafią być wykonane w 50 lub 75% z odzyskanego metalu. Dlaczego nie w 100%? To możliwe (co potwierdza chociażby obudowa Lenovo Tab P12 Pro), ale trudniejsze, zwłaszcza dla większych elementów i opływowych kształtów. Stąd stosuje się miks starego i nowego metalu.
To jednak nie wszystko, bo sposobów na recykling materiałów jest dużo więcej. Najbardziej imponujący okazał się przykład 13-calowego laptopa ThinkPad Z13 Gen 2, którego pokrywę wykonano z aluminium recyklowanego w 75% oraz… odpadów z produkcji siemia lnianego. Włókno, które jest efektem ubocznym pozyskiwania nasion lnu zwyczajnego, a którego nie da się użyć przy produkcji ubrań, zostaje odpowiednio sprasowane, a następnie zabezpieczone warstwą żywicy. Powstała obudowa jest na tyle trwała, że Tom Butler odpowiedzialny za zarządzanie produktem w Lenovo, upuścił z ponad metra ThinkPada Z13 Gen 2, a następnie wchodził na niego. Laptop pomimo tego działał bezproblemowo. Jego premierę zaplanowano na jesień tego roku.
To nie jedyne materiały przemysłowe, jakie Lenovo wykorzystuje w produkcji swoich urządzeń. Od kilku lat Lenovo oraz marka telefonów Motorola, którą firma wykupiła jeszcze w 2014 roku, stawiają na wegańską skórę, ekoskórę, bądź po prostu tworzywo sztuczne, które w znacznej mierze opiera się na odzyskanych butelkach. W laptopach Lenovo ThinkPad z serii X pokrywa wykorzystuje skórę wegańską w 95% wykonaną z recyklowanego plastiku. Firma wykorzystała ponad 50 milionów kilogramów odzyskanego plastiku w produktach oraz opakowaniu. Obecnie każdy laptop ThinkPad korzysta z takich rozwiązań.
Na szczęście przylot do Raleigh nie skończył się dla mnie na oglądaniu prezentacji ze statystykami. Na miejscu mogliśmy zobaczyć, dotknąć i poczuć materiały, nad którymi inżynierowie Lenovo pracują, by zmieniać. Najbardziej imponujące wydaje się opakowanie nowych ThinkPadów X1 oraz Z, które w całości wykonano z wykorzystaniem bambusa oraz trzciny cukrowej. Dlaczego akurat te materiały? Bambus rośnie szybko – w rekordowych przypadkach nawet 4cm na godzinę. Pozwala przy tym na stworzenie wzmocnionego opakowania. Z kolei odpady po przetwarzaniu trzciny cukrowej są już od lat wykorzystywane jako talerze. Najważniejsza jest jednak kompostowalność.
Na miejscu mogliśmy zobaczyć nie tylko opakowanie sklepowe, ale i takie, które rok spędziło na ogródku jednego z pracowników Lenovo. Rozwiązanie Lenovo jest w 100% biodegradowalne i tylko fakt, że pudełka nie przykryto żadną glebą sprawił, że mogliśmy zobaczyć jego resztki. Jednocześnie nie odniosłem wrażenia, by wersja sklepowa była podatna na wyginanie czy łatwe rozerwanie. Uformowany kształt trzymał też dość pewnie laptopa, który dodatkowo zabezpieczono materiałowym okryciem… także wykonanym z bambusu. Niewątpliwie takie rozwiązanie nie jest kompromisem w kwestii trwałości. Do końca fiskalnego roku 2023 wszystkie opakowania w serii ThinkPad mają być pozbawione plastiku, co zmniejszy jego zużycie o 193 tony.
Inne, imponujące rozwiązania, Lenovo pokazywało już na swoich produktach. Różnica między ich implementacją wegańskiej skóry a faktyczną skórą w dotyku wydaje się niewielka. Jednocześnie firma potrafi stworzyć z dwóch plastikowych butelek osłonę do laptopa Yoga. U Lenovo nie zmarnuje się nawet włókno węglowe będące pozostałością po starych samolotach – na jego bazie stworzono obudowę dla laptopów Lenovo Legion lub ThinkPad Carbon. Efekt połączonych puzzli wynika ze sprasowania wielu cząsteczek o nieregularnych kształtach.
Globalna produkcja, globalna troska
Produkowanie i zużywanie energii to największa gałąź emisji dwutlenku węgla do środowiska. Wydaje się, że kilka czynników będzie sprawiało, że ta produkcja będzie jeszcze rosła przez pewien czas. Chodzi mi między innymi o wzrost liczby zastosowań dla konsumenckiej i biznesowej sztucznej inteligencji. Ta potrzebuje zasobów kart graficznych oraz dedykowanych procesorów przetwarzania neuralnego, które z kolei operują na dużej mocy. By otrzymać wygenerowane przez takie rozwiązanie obrazki na nasz telefon, niezbędne są też serwerownie przesyłające terabajty danych każdego dnia. To wszystko woła o jak największą optymalizację zużycia energii.
Podczas pobytu w kampusie Lenovo mieliśmy okazję znaleźć się w Thermal Labs – laboratorium, gdzie firma pracuje nad rozwiązaniami z zakresu zarządzania temperaturami. Według obliczeń Lenovo chłodzenie serwera za pomocą wiatraków pochłania 30% energii, jakie zużywa jednostka. Z potrzeby zmniejszenia tego zużycia powstały rozwiązania chłodzenia Lenovo Neptune. To technologia chłodzenia opartego o ciecz, które firma wdraża w budowanych centrach danych oraz udostępnia podmiotom zewnętrznym. To, czym może się pochwalić Lenovo w przypadku swojego rozwiązania to nie tylko chłodzenie, ale i transportowanie ciepła, by wykorzystać je do innych celów, jak ogrzewanie pomieszczeń albo wody.
Układ odprowadzający ciepło pokazano nam na przykładzie jednej półki z pamięciami operacyjnymi. Wersja z 2022 roku to efekt dekady projektowania. W oczy rzucają się rury doprowadzające i wyprowadzające jonizowaną wodę. Mechanizm jest na tyle elastyczny, by nie doszło do jego uszkodzenia pod wpływem zmiany tempa obiegu wody czy jej temperatury. Serwery w siedzibie Lenovo zasilane są między innymi przez panele solarne o mocy 2 megawatów. Miedziowody przeprowadzają jonizowaną wodę przez całą drogę, a na samym końcu ta wędruje do systemów ogrzewania. Po pokonaniu pełnego okrążenia i oddaniu energii cieplnej, całość z powrotem chłodzi serwery.
Rozwiązania te są skalowalne. W mniejszym ujęciu takie chłodzenie cieczą da się zaimplementować w obiegu zamkniętym. Wykorzystuje się tę samą ciecz, ale wprowadzono dodatkowe rozwiązanie do jej chłodzenia. Sporych rozmiarów radiator nadal mieści się na półce serwerowej, a pozwala efektywnie chłodzić ciecz bez jej wymiany przez długi czas. Z rozwiązań Lenovo korzystają liczne uniwersytety jak Harvard, Yale czy Towarzystwo Maxa Plancka, ale też i klienci komercyjni jak DreamWorks czy BP.
To wszystko pomaga w zmniejszeniu śladu węglowego, ale nawet jeżeli już dojdzie do emisji, nie oznacza to, że nie można pracować na korzyść środowiska. Pamiętacie, jak wspominałem na początku o tym, że Lenovo pokryło koszty środowiskowe z naszym przylotem do Raleigh. Firmie udało się w ten sposób zwrócić środowisku wyemitowanie ponad miliona ton metrycznych Okazuje się, że firma ma takie samo rozwiązanie… dla serwerów ThinkStation. Lenovo może oszacować wpływ wytworzenia danego produktu na środowisko, a następnie zwrócić te koszty w działalności na rzecz przyrody. Takie rozwiązanie Lenovo proponuje klientom biznesowym, choć w przyszłości być może skieruje je do konsumentów.
Optymalizacje dotyczą jednak nie tylko działań postprodukcyjnych, ale także i tych dotyczących produkcji. I biorą się one nie tylko z wyboru materiału, z jakiego wykonano obudowę. Planem Lenovo na zrównoważony rozwój jest uproszczenie produkcji oraz naprawiania sprzętu. W profesjonalnych zastosowaniach przyszłość mogą stanowić stacje pracownicze ThinkStation, w których niemal każdy element da się łatwo wyjąć. Dyski znajdujące się w slotach wyjmiemy po pociągnięciu za jedną dźwignię, a obudowę rozbierzemy bez narzędzi.
Czytaj też: „Baterie” z drzew w samochodach i komputerach? W tym kraju wykorzystają każdy możliwy odpad
Na miejscu zajrzeliśmy też pod pokrywę najnowszych ThinkPadów, które korzystają z jednego standardu śrubek, by naprawa była prostsza, a dostęp do części zapasowych usprawniony. Firma przy jednoczesnym zachowaniu trwałości chce ułatwiać dostęp do wnętrz swoich sprzętów. W efekcie stworzyła między innymi system zdejmowania pokrywy zabezpieczającej ekran, dzięki któremu wystarczy jeden wydłużony śrubokręt, aby podważyć całość. Gdy zapytałem, czy mogłaby dokonać tego wykałaczka, przedstawiciele Lenovo nie byli pewni, ale po chwili przyznali, że byłoby to możliwe.
Ale to nie wszystkie ulepszenia. Lenovo tak zmieniło swoje sprzęty, że serwisanci nie potrzebują opalarek do naprawy najnowszych sprzętów. Wiąże się to między innymi z ograniczeniem obecności kleju. Firma zrezygnowała też z lutowanych dysków SSD, a ponadto dodała do oprogramowania test ekranów LCD. Uruchomimy go po jednoczesnym naciśnięciu Fn, lewym Ctrl i przycisku włączania. W efekcie łatwiej sprawdzimy, czy wina leży po stronie ekranu, czy też systemu. To wszystko składa się na ułatwiony proces naprawczy. Docelowo 84% napraw najnowszych modeli może się odbyć bez zaawansowanych narzędzi i serwisu.
Zmiany w projektowaniu wpłynęły zatem na środowisko. Produkcja oraz dystrybucja jednego laptopa ThinkPad X1 Carbon przyczyniła się do emisji około 32 kg CO2 na osobę, a przykładowy lot z Warszawy do Londynu to 143 kg emisji na pasażera. Lenovo obniżyło swój ślad węglowy między innymi dzięki lutowaniu przy niskiej temperaturze. W ten sposób do środowiska wyemitowano 4740 ton metrycznych dwutlenku węgla mniej. Co więcej, firma postanowiła nie trzymać tej technologii za obwarowaniami patentów, a dzieli się nimi z wszystkimi chętnymi bez dodatkowych kosztów.
Lenovo pracuje nad całościową platformą informacyjną zrównoważonego rozwoju, na której nie zabraknie kalkulatorów emisji dwutlenku węgla, To wszystko ma prowadzić do stworzenia ekonomii cyrkularnej, znanej też jako zamknięty obieg. Użytkownicy mogą łatwo naprawić laptop, ale też i bez problemu oddać go do naprawy lub przeznaczyć na inne cele, a w przyszłości przekierować do producenta, by ten odzyskał materiały i stworzył nowe rozwiązanie. Przyszłość może więc okazać się bardzo ciekawa.
Na koniec mały epilog turystyczny. Jeżeli chcielibyście odwiedzić Stany Zjednoczone, ale jednocześnie kojarzą one wam się ze zgiełkiem i wolicie bardziej przytulne miejsca niż Nowy Jork czy Chicago, Raleigh może być dla was. W centrum nie brakuje tu zieleni, chodniki są szerokie, sprawnie działa komunikacja miejska. Jednocześnie czuć ten wręcz stereotypowy entuzjazm Amerykanów, nie brakuje barów z ogródkami, w których panuje miła atmosfera oraz parków. Zresztą, patronem miasta jest dąb, więc Raleigh dba o swoje tradycje. Jednocześnie obecnie są tam jedne z cieplejszych miesięcy i temperatura przekracza 30 stopni, więc nie zapomnijcie o odpowiednim nawodnieniu i nakryciu głowy.
Wpadnijcie przy okazji do jednej z kawiarni, która współpracuje z palarnią 321 Coffee. To miejsce, gdzie pracę znajdują osoby z zespołem Downa oraz niepełnosprawnościami intelektualnymi. To także jeden z wielu biznesów, które Lenovo wspiera w ramach lokalnej inicjatywy dla swojej okolicy. Dzięki temu udało się stworzyć system dostarczania kawy do pieca, który nie nadwyręża pleców osób z nich korzystających, a ponadto tablety Lenovo są miejscem, gdzie każdy z pracowników może zobaczyć instrukcje dotyczące procesu stworzenia kawy. W przyszłości oprogramowanie Lenovo będzie reagowało na ilość zamówień z 321 Coffee. W efekcie zakres instrukcji dla pracowników będzie odpowiednio dopasowany, by odpowiedzieć na zapotrzebowanie.