Niedawno miały miejsce obrady sejmowej Podkomisji stałej ds. transformacji energetycznej, podczas której Podsekretarz Stanu, Pełnomocnik Rządu ds. Strategicznej Infrastruktury Energetycznej – Maciej Bando – wypowiadał się na temat lokalizacji drugiej po Kopalinie-Lubiatowie elektrowni atomowej.
Czytaj też: Koniec ze spalaniem drewna w Polsce na taką skalę. Nowe prawo związuje ręce elektrowniom?
Jak donosi Centrum Informacji o Rynku Energii, zostały w ostatnim czasie wznowione prace nad lokalizacją drugiej elektrowni. Jedną z opcji jest zbudowanie jej w okolicy dzisiaj funkcjonujących kopalni węgla brunatnego, np. w Bełchatowie. Wiadomym jest, że jednostki te w perspektywie najbliższych dekad zakończą swój byt. Wydobycie węgla przestanie być opłacalne finansowo oraz po prostu złoża zostaną wyczerpane.
Wizja elektrowni atomowej w Bełchatowie to… tylko wizja. Badania dopiero trwają
Położenie elektrowni atomowej w takim miejscu pozwoli na wykorzystanie istniejącej już tam infrastruktury sieciowej. Bando dodaje, że lokalizacja jednostek w okolicach kopalni wiąże się również z pozytywnym nastawieniem lokalnej społeczności (być może po zakończeniu wydobycia część pracowników będzie mogła znaleźć zatrudnienie w nowej elektrowni). Położenie drugiego atomu z znacznej odległości od Kopalina-Lubiatowa jest również bezpiecznie i zapewnia stabilność systemu elektroenergetycznego.
Czytaj też: Mamy zdjęcia z wnętrza elektrowni w Fukushimie. Widać na nich zagadkowe sople
Bełchatowski atom nie jest jeszcze przesądzony. W najbliższych miesiącach będzie prowadzona wielokryterialna analiza, o której wspomina Maciej Bando. Może okazać się, że budowa geologiczna zupełnie nie sprzyja takim obiektom. Ryzyko ewentualnych osunięć ziemi, obecność uskoków tektonicznych czy niestabilność gruntu spowodowana eksploatacją węgla mogą być czynnikami, które przeważą szalę na niekorzyść.
Czytaj też: Niemcy poradzili sobie bez atomu. W miejsce elektrowni dadzą potężne źródło energii
Niezwykle ważne jest, aby w okolicy przyszłej elektrowni znajdowały się potężne zasoby wodne. Ponadto trzeba zbadać aspekt oddziaływania jednostki na obszary cenne przyrodniczo w tym regionie oraz wziąć pod uwagę odległość od skupisk ludzkich. Tak naprawdę, pomimo samego nakreślenia wizji „atomowego Bełchatowa” nie wiemy nic więcej. Bando dodał na koniec, że wyniki analiz lokalizacji będą przedstawione opinii publicznej dopiero w 2025 roku – w połowie lub w trzecim kwartale.