Naukowcy z Boston University School of Medicine doszli do takich wniosków po przebadaniu próbek krwi pozyskanych od 235 hospitalizowanych pacjentów. W opublikowanym w czasopiśmie „Plos One” raporcie wyjaśnili, że organizm o stabilnym poziomie witaminy D lepiej radzi sobie w starciu z chorobą wywołaną przez nowego koronawirusa.
U takich pacjentów ryzyko utraty przytomności i hipoksji (tj. niedotlenienia) okazywało się być bowiem znacznie mniejsze. Ponadto ich poziom białka C-reaktywnego (biorącego udział w reakcji immunologicznej organizmu i będącego jej wskaźnikiem) był niższy, limfocytów zaś (pomagających w walce z infekcją) wyższy. Naukowcy stwierdzili więc, że właściwe nasycenie organizmu witaminą D może być kluczem do uniknięcia komplikacji i powikłań (a w najczarniejszym scenariuszu, śmierci) wywoływanych przez Covid-19.
Tymczasem w Polsce szacuje się, że nawet 90% z nas cierpi na niedobór witaminy D, wytwarzanej w organizmie w wyniku syntezy skórnej pod wpływem UVB. Ze względu na warunki pogodowe w kraju nad Wisłą trudno o wystarczającą ekspozycję słoneczną, kluczową dla właściwego przebiegu całego tego procesu. By synteza skórna była najbardziej efektywna, powinniśmy w okresie maja do września przebywać na świeżym powietrzu, najlepiej pomiędzy godziną 10:00 a 15:00. Niestety, wszyscy wiemy, że z wielu przyczyn nie jest to po prostu możliwe. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze wiosenny lockdown, w wyniku którego nasza ekspozycja na słońce była jeszcze mniejsza niż zazwyczaj. Natomiast teraz, poczynając od października, synteza skórna w Polsce traci na swojej efektywności – szybciej się ściemnia, a za dnia niebo często przysłaniają chmury.
Nie pociesza też fakt, że ekspozycję na słońce trudno czymkolwiek zastąpić. Pozyskana w wyniku syntezy skórnej witamina D utrzymuje się w organizmie dwukrotnie dłużej niż gdybyśmy ją suplementowali. Dieta pokryje jedynie 20% naszego dziennego zapotrzebowania. Lepszy rydz niż nic? Warto więc pamiętać, że do przyswajania witaminy D konieczna jest odpowiednia ilość tłuszczu w pożywieniu. Jej formy (ergokalcyferol – witaminę D2 oraz cholekalcyferol – witaminę D3) znajdziemy w takich produktach, jak drożdże i grzyby (D2) oraz jaja, tłuste ryby morskie, tran (D3).