Instytut Pasteura w Dakarze pobrał próbki od dwóch niespokrewnionych osób z regionu Ashanti w Ghanie, przed śmiercią doświadczyli biegunki, gorączki, nudności i wymiotów. Wstępna analiza wykazała, że zostali zainfekowani przez wirusa Marburg, ale konieczne było potwierdzenie z WHO Collaborating Centre (standardowa procedura).
Czytaj też: Śmiertelność sięgająca 90%. Wirus Marburg po raz pierwszy pojawił się w Ghanie
W komunikancie opublikowanym na stronie WHO jest potwierdzenie, że Ghana ogłosiła pierwsze w historii ognisko choroby wywołanej przez wirusa Marburg. Władze międzynarodowe już podjęły działania wspierające region Ashanti wysyłając ekspertów, udostępniając środki ochrony osobistej, zwiększając rutynowe testy i śledząc kontakty zarażonych. Zidentyfikowano ok. 90 osób, które są stale monitorowane pod kątem potencjalnego zachorowania. Wszystko po to, by zminimalizować ryzyko wybuchu epidemii w zupełnie nowym kraju, który do tej pory pozostawał wolny od wirusa Marburg.
Dr Matshidiso Moeti, dyrektor WHO dla regionu Afryki, mówi:
Władze zdrowotne zareagowały szybko, zyskując przewagę w przygotowaniach do ewentualnego wybuchu epidemii. To dobrze, ponieważ bez natychmiastowych i zdecydowanych działań Marburg może łatwo wymknąć się spod kontroli. WHO jest na miejscu, wspierając władze zdrowotne, a teraz, gdy ognisko zostało ogłoszone, gromadzimy więcej zasobów do reakcji.
Wirus Marburg – jak poważne stanowi zagrożenie?
Marburg to wysoce zakaźna choroba wirusowa objawiająca się gorączką krwotoczną, należąca do tej samej rodziny, co Ebola. Jest to dopiero drugi przypadek wykrycia tej choroby w Afryce Zachodniej – na przestrzeni sierpnia i września 2021 r. odnotowano dwa przypadki w Gwinei, ale nie dopuszczono do rozwoju epidemii.
Poprzednie ogniska zachorowań i sporadyczne przypadki wirusa Marburg w Afryce odnotowano w Angolii, Demokratycznej Republice Konga, Kenii, RPA i Ugandzie. WHO dotarła już do sąsiednich, najbardziej zagrożonych krajów, które postawiła w stan najwyższej gotowości.
Wirus Marburg jest niebezpiecznym patogenem, bo śmiertelność choroby waha się od 24% do 88%, w zależności od szczepu i sposobu postępowania w przypadku choroby. Przenosi się na ludzi przez owocożerne nietoperze i rozprzestrzenia wśród nich przez bezpośredni kontakt z płynami ustrojowymi zarażonych. Przebieg choroby może być gwałtowny, zawsze zaczyna się od nagłej gorączki, silnych bóli głowy i złego samopoczucia. Objawy krwotoczne pojawiają się w ciągu siedmiu dni.
Czytaj też: Ebola: trwale zakażony człowiek źródłem epidemii w Gwinei, eksperci zaskoczeni
Nie ma skutecznych szczepionek przeciwko wirusowi Marburg ani zatwierdzonych leków. Opieka nad chorym wymaga stałego doustnego lub dożylnego nawadniania płynami oraz stosowania standardowych leków przeciwwirusowych.
Na ten moment nie wiadomo, jak poważnym zagrożeniem dla kontynentu afrykańskiego jest ognisko wirusa Marburg w Ghanie. Być może uda się je stłumić w zarodku.