Wirus Ebola powoduje obecnie epidemię śmiertelnej gorączki krwotocznej w Afryce. Liczne zachorowania odnotowano już w Gwinei, Liberii i Sierra Leone. Dwa przypadki zakażenia wykryto także w Nigerii. [Czytaj więcej: EPIDEMIA EBOLI SZALEJE W AFRYCE] Wskutek zakażenia zmarło ponad 700 osób. Jest to największa w historii epidemia wywołana tym wirusem.
Choroba może być diagnozowana także w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego. W tym celu wykonuje się badanie molekularne, które pozwala zidentyfikować genom wirusa w materiale pobranym od pacjenta. Dodatni wynik badania oznacza, że dalszą diagnostykę trzeba prowadzić w laboratorium o wyższym stopniu referencyjności w Europie Zachodniej.
Specjaliści odradzają podróże w zagrożone rejony. Chaos, niewydolne służby zdrowia – wszystko to sprawia, że naprawdę łatwo o zetknięcie z wirusem i zarażenie.
Gorączka krwotoczna Ebola jest zaliczana do najgroźniejszych wirusowych gorączek krwotocznych. Zakażenie wirusem w 60-90% przypadków kończy się śmiercią z wykrwawienia. Choroba przenosi się w płynach ustrojowych i we krwi. Pierwsze objawy zakażenia przypominają początek zwykłej grypy. Odczuwalne objawy to wysoka gorączka, bóle mięśni czy biegunka. Chory szybko jednak zaczyna wymiotować, odczuwać silne bóle głowy i klatki piersiowej, pojawia się wysypka. W szczytowej fazie choroby dochodzi do krwawień z jam ciała i silnych krwotoków wewnętrznych. Chory w tym czasie traci przytomność, a nawet doznaje zaburzeń umysłowych. Na gorączkę krwotoczną do tej pory nie opracowano leku ani szczepionki.