Pomimo fundamentalnych różnic dzielących Ziemię i Marsa, obie planety mają też całkiem sporo podobieństw. Występowanie zjawisk z kolumną powietrza w rolach głównych okazują się jednym z takowych. Sześciokołowy pojazd uwiecznił taką trąbę całkiem niedawno, bo 30 sierpnia.
Czytaj też: Tak wygląda kosmiczna sieć w odległych rejonach wszechświata. Pierwsze takie zdjęcia
Był to 899. marsjański dzień trwania misji łazika. Łupem instrumentów znajdujących się na pokładzie łazika Perseverance padł tzw. wir pyłowy. Te są bardzo specyficzne, ponieważ mogą tworzyć się nawet przy bezchmurnym niebie i zazwyczaj mają krótkotrwały charakter. O występowaniu tego zjawiska na Marsie dowiedzieliśmy się już dawno temu, bo w latach 70. ubiegłego wieku, dzięki misjom sond Viking.
W przypadku ostatnich obserwacji naukowcy ustalili natomiast, że znajdujący się na nagraniu wir znajdował się w odległości około 4 kilometrów. Co wiemy na jego temat? Jak wyjaśniają przedstawiciele NASA, przemieszczał się ze wschodu na zachód z prędkością około 19 km/h. Miał przy tym około 60 metrów średnicy, podczas gdy oszacowana wysokość tej kolumny to nawet dwa kilometry.
Wiry pyłowe występujące na Marsie pojawiają się także na Ziemi. Ich wyróżniającą cechą jest to, że mogą powstawać nawet przy bezchmurnym niebie
Warto podkreślić, że w marsjańskiej odsłonie wiry pyłowe są zazwyczaj znacznie większe od ziemskich. Poza tym widuje się je tam główne w miesiącach wiosennych i letnich, przy czym łazik Perseverance znajduje się na półkuli, na której panuje lato. Niestety, naukowcy nie potrafią wyjaśnić, co dokładnie prowadzi do powstawania tych zjawisk. Sześciokołowy pojazd zazwyczaj monitoruje otoczenie na bieżąco, wykonując czarno-białe zdjęcia otoczenia. O tym, jak się to sprawdziło, możemy przekonać się na przykładzie powyższego materiału.
Czytaj też: Tysiące lat temu eksplodowała supernowa. Szczątki gwiazdy wciąż mkną przez przestrzeń kosmiczną
Wśród zadań postawionych przed łazikiem Perseverance można wymienić poszukiwanie dowodów na istnienie życia na Czerwonej Planecie. O ile obecnie wydaje się to mało prawdopodobne, tak biorąc pod uwagę dawny, znacznie bardziej podobny do ziemskiego klimat jaki panował na Marsie, nietrudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym choćby mikrobiologiczne formy życia mogłyby się tam pojawić i utrzymać.