Windows 11 coraz popularniejszy. Microsoft ma się z czego cieszyć?

Czas szybko mija – Windows 11 jest już z nami od dwóch lat, ale choć Microsoft stara się jak może, by uatrakcyjnić tę wersję systemu, to wciąż daleko jej do popularności poprzednika. Mimo wszystko liczba użytkowników „jedenastki” stale rośnie.
Windows 11 coraz popularniejszy. Microsoft ma się z czego cieszyć?

Windows 11 dostępny jest na ponad 400 mln komputerów

Niedawno pojawił się raport firmy analitycznej  StatCounter, który pokazał nam, jak wyglądają obecne statystyki Windowsa. Oczywiście nie są one w 100% dokładne, bo takie dane ma tylko Microsoft, a on niespecjalnie chce się nimi dzielić. Tak czy inaczej, dowiedzieliśmy się, iż najpopularniejszą wersją Windowsa wciąż jest „dziesiątka”, która zainstalowana jest na 71,62% komputerów. Na drugim miejscu uplasował się Windows 11 z 23,64% udziałów – różnica w popularności obu tych generacji jest ogromna. Jednak takie suche procenty niekoniecznie cokolwiek mówią, bo ile to tak naprawdę jest te 70 czy 23 procent?

Czytaj też: Twój profil zaufany zaraz straci ważność? Nie, ta wiadomość to nie scam

Windows Central dotarł do wewnętrznych danych Microsofta, z których wynika, że Windows 11 jest obecnie używany na ponad 400 milionach aktywnych urządzeń miesięcznie i ta liczba stale się zwiększa. Z racji, że system obecny jest na rynku od października 2021 roku, to oznacza, że gigant potrzebował dwóch lat, by osiągnąć taką liczbę aktywnych urządzeń z tą wersją systemu. Zakłada jednak, że na początku 2024 roku uda mu się przekroczyć prób 500 mln aktywnych urządzeń w miesiącu.

Czytaj też: Przeglądarka Chrome otrzyma aż pięć ważnych zmian. Wszystkie znajdziemy… na pasku adresu

Może to robić wrażenie i Microsoft z pewnością ma się czego cieszyć, ale nie jest tak idealnie, jak mogłoby się wydawać. Jeśli bowiem porównamy to z wynikami, jakie osiągnął Windows 10, to zauważymy, że jest to znacznie wolniejsze tempo. „Dziesiątka” osiągnęła tę samą liczbę w nieco ponad rok, dobijając do miliarda na początku 2020 roku.

Czytaj też: Google szykuje świetną nowość dla Androida. Dzięki niej naprawa urządzenia nie będzie tak stresująca

Na obronę „jedenastki” trzeba wciąż jednak pewne okoliczności, które przy okazji tej premiery nie zaistniały. Microsoft przez długi czas utrzymywał, iż będzie to ostatnia wersja Windowsa. Dodatkowo, reklamował Windowsa 10 jako bezpłatną aktualizację dla Windowsa 7 i 8.1, która jest ograniczona czasowo. Za darmo można było zrobić to tylko przez rok, więc bardzo dużo osób czuło presję, by jednak zainstalować tę aktualizację. Oczywiście to okazało się nieprawdą, bo ostatecznie okazja do instalacji darmowego uaktualnienia skończyła się w tym roku.

Czytaj też: Google wprowadza kolejne funkcje ułatwień dostępu w swoich aplikacjach

Tymczasem premiera Windowsa 11 była spokojna, w dodatku system ten od samego początku był oficjalnie obsługiwany tylko na komputerach produkowanych od 2018 roku ze względu na moduł TPM, więc wiele komputerów z miejsca zostało wyeliminowanych z procesu aktualizacji. Ograniczyło to również rozwój samego systemu, dlatego też oczekiwania firmy były dość skromne. Właśnie z tego względu przekroczenie 400 mln użytkowników jest dla giganta powodem do radości, choć w ogólnym rozrachunku różowo nie jest. Microsoft musi się jeszcze mocno postarać, by zwiększyć bazę użytkowników nowego Windowsa.