O wikingach krąży wiele mitów, a jednym z najbardziej utrwalonych jest to, że byli barbarzyńcami, którzy najeżdżali na obce tereny, gwałcili kobiety, mordowali mężczyzn i kradli zwierzęta. Nic bardziej mylnego – przynajmniej, jeżeli chodzi o ten ostatni aspekt. Analiza kurhanu w Heath Wood w hrabstwie Derbyshire – jedynego znanego cmentarza kremacyjnego wikingów na Wyspach Brytyjskich – wskazuje na bliskie relacje ze zwierzętami, które podróżowały z nimi. O wynikach analiz można przeczytać w PLOS One.
Wikingowie i ich pupile
Uczeni zidentyfikowali skremowane szczątki trojga ludzi (dwóch dorosłych i dziecka) oraz konia, psa i tego, co prawdopodobnie było świnią. To sugeruje, że zwierzęta miały specjalne znaczenie dla wikingów i zostały spalone na tym samym stosie pogrzebowym, co zmarli.
Czytaj też: Wikingowie mistrzami naśladowania. Ten aspekt zapożyczyli ze starożytnego Rzymu
Naukowcy odkryli, że zwierzęta pochodziły ze Skandynawii na podstawie analiz strontu w ich kościach. Pierwiastek ten występuje naturalnie w skałach, glebie i wodzie, po czym przedostaje się do roślin, a gdy te są zjadane, do kości i zębów. Uczeni przeanalizowali poziomy tego pierwiastka w szczątkach z Heath Wood i porównali je z otaczającym obszarem – jeśli były podobne, szczątki prawdopodobnie pochodziły od miejscowych, a jeśli były różne, prawdopodobnie od wikinga.
Nie tylko poziomy strontu u wszystkich zwierząt różniły się od lokalnych poziomów w Derbyshire, ale także u jednego z dorosłych ludzi. To sugeruje nie tylko, że zwierzęta zostały sprowadzone z Norwegii lub Szwecji, ale także, że tzw. Wielka Armia Wikingów w rzeczywistości składała się z ludzi z wielu różnych populacji.
Mitologia nordycka i XIII-wieczne sagi pokazują, że zwierzęta odgrywały dużą rolę w życiu wikingów. Przywódcy wikingów mieli osobiste wierzchowce, które towarzyszyły im w bitwach i wierzyli, że to daje im szczęście w boju. Wikingowie zabierali ze sobą na podboje także psy myśliwskie, które były symbolem statusu, a także świnie, które początkowo miały być inwentarzem żywym, choć ich rola mogła się zmienić.
Czytaj też: Mnisi starli się z wikingami. Wynik tej potyczki był zaskakujący
Dr Tessi Löffelmann z Uniwersytetu Durham mówi:
Były one traktowane bardziej jak zwierzęta towarzyszące, a nie tylko dla celów gospodarczych. Wydaje się, że nie doceniamy tego, jak ważne były zwierzęta dla wikingów. Konie w tamtych czasach były mniejsze niż konie współczesne, co mogło sprawić, że podróż nie była dla nich taka męcząca, ale nadal było im mokro i niewygodnie.