Kurczak w panierce zamiast karpia w Japonii
Przykładem skrajnie innego podejścia do Wigilii jest Japonia. Mieszkańcy kraju kwitnącej wiśni rzadko zasiadają do stołu z całą rodziną. Młode pary Wigilię wolą spędzać w restauracjach – dużą popularnością cieszy się kuchnia francuska czy włoska, a restauracje przygotowują specjalne zestawy kolacyjne. Rodziny z dziećmi częściej spędzają Wigilię w domu, a do najbardziej popularnych potraw zalicza się smażony kurczak w panierce. Japończycy kochają jednak choinki i wszelkie świąteczne ozdoby, które w okolicy Świąt spotkamy na niemal na każdym kroku.
Prezenty dopiero rano w Wielkiej Brytanii
Nieco inaczej sytuacja wygląda w Wielkiej Brytanii. Tradycyjne zasiadanie do stołu ma miejsce Pierwszego Dnia Świąt, podczas gdy w Wigilię młodzi ludzie zazwyczaj spotykają się ze znajomymi, by w ten sposób uczcić zbliżające się Święta, a rodziny zostają w domu z dziećmi i próbują położyć je spać. Nie należy to do zadań łatwych, ponieważ z niecierpliwością wyczekują one już Świętego Mikołaja. Prezenty pod choinki młodych Brytyjczyków trafiają dopiero o poranku Pierwszego Dnia Świąt. Tradycyjne potrawy, spożywane już 25 grudnia, to pieczony indyk, kiełbaski czy pieczona szynka. Absolutnym hitem w świąteczne dni jest też pudding bożonarodzeniowy.
Wigilia za oceanem
Wigilia w USA nie różni się znacząco od tej polskiej – śpiewanie kolęd, dekorowanie ciasteczek, ubieranie choinek czy lepienie bałwana to tylko niektóre z zajęć, obecnych również w naszej tradycji. Typowo amerykańskim obrzędem jest za to zostawianie mleka i ciasteczek dla Świętego Mikołaja, strudzonego wskakiwaniem przez komin do każdego domostwa. Skład wigilijnego stołu w dużej mierze zależy od danej rodziny, a potrawy często są bardzo różnorodne. Najczęściej spotykana potrawą jest pieczona szynka, jednak w przeciwieństwie do Polski nie ma tam zwyczaju jedzenia ryby i potraw bezmięsnych.
Wigilijny bufet na Malcie i wyprawa na plażę w RPA
Wigilii w znanej nam formie nie doświadczymy również na Malcie, choć obchodzenie Świąt Bożego Narodzenia zaczyna się tam od dobrze znanej nam pasterki. Pierwszym świątecznym posiłkiem jest śniadanie, zazwyczaj przygotowane w formie obfitujących w różnorodności bufetów. Jeśli komuś nie uda się wstać na śniadanie to nic straconego – po świątecznym śniadaniu następuje świąteczny lunch! Zupełnie inny bożonarodzeniowy klimat panuje w Republice Południowej Afryki. Jest to zapewne spowodowane tym, że kraj ten leży na półkuli południowej a więc Święty Mikołaj przychodzi tam latem.
Temperatura oscyluje wokół 26 stopni Celsjusza, tak więc lepienie bałwana niestety nie wchodzi w grę. Zamiast tego, można udać się na plaże i cieszyć słońcem, które zachodzi dopiero około godziny 21 – mówi Michael Lindsay, dyrektor szkoły Education First w Cape Town, RPA.
Zamiast uroczystej kolacji, w RPA czeka na nas Braai – czyli legendarny grill, a do najbardziej popularnych specjałów zalicza się grillowany baleron z goździkami, miodem i musztardą!