Członkowie zespołu odpowiedzialnego za naukowe śledztwo w tej sprawie zaprezentowali swoje wnioski na łamach Social Science and Medicine. Przez długi czas sądzono, iż za ten dziwny stan odpowiadała trauma i niedożywienie, lecz przeprowadzone badania wskazały na odmienny przebieg wydarzeń. Wykorzystując historyczne dokumenty i rozmowy z ocalałymi z Holokaustu, naukowcy wydali werdykt.
Czytaj też: Byli zdziwieni, gdy zbadali DNA jednego zęba z Ameryki. Odkrycie zmienia myślenie o początkach kolonizacji
Ich zdaniem kluczową rolę odegrały syntetyczne sterydy dodawane do żywności podawanej więźniarkom. Miało to na celu ograniczenie ich płodności. O tym, że stres bądź niedożywienie nie mogły stać za tym zjawiskiem niech świadczy fakt, że żadne inne historyczne okrucieństwa nie doprowadziły do braku miesiączki na tak ogromną skalę. A jeśli już miało to miejsce, to działo się nie od razu, lecz najwcześniej po 12-18 miesiącach.
Jak wyjaśnia główna autorka badania, Peggy Kleinplat, z tego względu postawiła pytanie dotyczące tego, co było charakterystyczne dla panujących tam warunków, skoro skala opisywanego zjawiska była tak duża. W pewnym momencie autorce przyszło na myśl, że być może w grę wchodziła celowa próba ograniczenia miesiączkowania u więźniarek.
Autorka badania twierdzi, że więźniarkom w obozach koncentracyjnych celowo podawano środki ograniczające płodność
Po wysłuchaniu zeznań pochodzących od 93 ocalałych z Holokaustu członkowie zespołu doszli do wniosku, iż tylko w dwóch przypadkach nie doszło do niemal natychmiastowego ustania miesiączki. Dwie takie kobiety zauważyły, że do ich posiłków dodawane były tajemnicze środki, dlatego unikały ich zażywania. Inna z ankietowanych przyznała natomiast, że w dniu przyjazdu do obozu zmuszono ją do połknięcia tabletki, po której przestała miesiączkować.
Czytaj też: Szekspir czy nie Szekspir, oto jest pytanie. Analiza jego dzieł sugeruje, że kto inny mógł je napisać
Takich relacji było więcej, a wszystkie opisywały podawanie tych środków w formie tabletek bądź zastrzyków. Pojawiły się też doniesienia o ziarnistych, jasnoróżowych substancjach dodawanych do zupy. Posiłek ten był zarezerwowany dla więźniarek: nie otrzymywali go ani więźniowie ani strażnicy. 98% ocalałych z Holokaustu kobiet doświadczyło komplikacji ciążowych i nie mogło mieć tylu dzieci, ile by chciało. Spośród 197 potwierdzonych ciąż około jedna czwarta zakończyła się poronieniem, a 6,6 procent dzieci urodziło się martwe.