Ustalenia w tej sprawie są zasługą przedstawicieli Chińskiej Akademii Nauk, którzy działali wspólnie z naukowcami z Uniwersytetu Reichmana w Izraelu. To właśnie oni doszli do wniosku, że generatywna sztuczna inteligencja może mieć zgubny wpływ na środowisko naturalne.
Czytaj też: Głosowy ChatGPT budzi zachwyt użytkowników komputerów PC i Mac
Artykuł na ten temat trafił na łamy Nature Computational Science. Autorzy publikacji wyjaśniają, że obecny rozwój technologiczny przebiega na tyle szybko, że wiele urządzeń błyskawicznie traci na przydatności. W konsekwencji konieczne jest produkowanie nowszych, wydajniejszych modeli. W międzyczasie te starsze trafiają na wysypiska śmieci, powiększając i tak rozległe już stosy elektronicznych odpadów.
Jak wynika z ustaleń członków zespołu badawczego, ilość takich elektronicznych odpadów zwiększy się z 1,2 mln ton w 2020 roku do 5 milionów ton w 2030. W samym ubiegłym roku dynamiczny rozwój sztucznej inteligencji przyczynił się do powstania 2600 ton takich odpadów. Problem w tym, że bez podjęcia odpowiednich kroków w ciągu kilku kolejnych lat liczba z 2023 roku nie będzie robiła najmniejszego wrażenia.
Problem z odpadami elektronicznymi ma wynikać z szybkiego starzenia urządzeń wykorzystywanych do napędzania narzędzi opartych na sztucznej inteligencji
W najgorszym scenariuszu mielibyśmy doświadczyć odpowiednika sytuacji, w której każdy człowiek na Ziemi (a przecież naszą planetę zamieszkuje około 8,5 mld ludzi) wyrzuca do śmieci dwa smartfony. A mówimy przecież wyłącznie o odpadach elektronicznych – nie ma mowy o znacznie większych ilościach wszystkich pozostałych rodzajów śmieci. Dodatkowym z obecnych problemów jest brak odpowiednich technologii oraz schematów działań przeznaczonych dla e-odpadów.
Głównym źródłem tych śmieci ma być zdaniem ekspertów Ameryka Północna. To za sprawą Kanady i Stanów Zjednoczonych, które odgrywają istotną rolę jako centra danych. A tam, gdzie funkcjonują takie technologie, wymiana szybko starzejących się komponentów na nowe jest najbardziej powszechna. Kiedy inne kraje i kontynenty rozpoczną podobne działania, to negatywne zjawisko może się dodatkowo nasilić.
Czytaj też: Połączyli krzem z perowskitem i pokryli to specjalną powłoką. Wydajność powstałych ogniw szokuje
Ale czy można coś w tej sprawie zrobić? Najbardziej sensownym rozwiązaniem wydaje się prowadzenie gospodarki o obiegu zamkniętym. W takich okolicznościach istotny byłby recykling mający na celu ponowne wykorzystanie podzespołów elektronicznych . Według autorów przytoczonych badań wdrożenie powyższej strategii powinno ograniczyć ilość elektronicznych odpadów nawet o 86% w skali świata.
Poza tym warto byłoby rozpatrzyć wprowadzenie pewnych nacisków na samych producentów urządzeń oraz firmy odpowiedzialne za utylizację powstałych odpadów. Chińczycy zwracają też uwagę na ograniczenia eksportu nałożone przez Stany Zjednoczone na Państwo Środka. Ich zdaniem w konsekwencji Chiny muszą korzystać z przestarzałych technologii, co nasila zjawisko powstawania odpadów, lecz nietrudno odnieść wrażenie, że to głos nieco polityczny.