Wielki Kanion rzeki Kolorado jest największym przełomem rzecznym na Ziemi. Jego powierzchnia jest tak imponująca, że widać go nawet z kosmosu. Dystans pomiędzy skrajnymi punktami kanionu – Lee’s Ferry i Grand Wash Cliff – wynosi aż 446 kilometrów. W najgłębszym miejscu liczy on aż 1857 metrów, co paradoksalnie nie jest rekordową wartością w skali świata. Najgłębszym kanionem jest wąwóz Kali Gandaki w Nepalu, który znajduje się ponad 5,5 kilometra poniżej najwyższej w tamtej okolicy Annapurny.
Czytaj też: Wielki Kanion Kolorado wreszcie bez tajemnic i niewiadomych. Te skały dostały nowe imię
Wracając jednak do Wielkiego Kanionu, wartości przyrodniczych tego obszaru nie sposób przecenić. Olbrzymia struktura tworzyła się przez kilkanaście milionów lat. Rzeka Kolorado erodowała w głąb terenu, odsłaniając starsze warstwy skał obejmujące okres od prekambru po trias. W większości są to skały osadowe (piaskowce, łupki, wapienie), które są bogate w skamieniałości.
Co ciekawe, warstwy skalne występują tutaj w sposób niezaburzony. Oznacza to, że nie zostały one sfałdowane, ani przecięte uskokami. Ponad kilometrowa deniwelacja terenu pozwala na spojrzenie wstecz od najstarszych skał na dole do najmłodszych na górze. Gdyby nie wiele badań paleontologicznych i geologicznych w tym terenie, to współczesny stan wiedzy naukowej na temat przeszłości Ziemi mógłby być o wiele uboższy.
Czytaj też: Na dnie oceanu jest drugi Wielki Kanion. Wiemy, co się w nim dzieje
Wreszcie Wielki Kanion to gigantyczna atrakcja turystyczna, którą odwiedzają nie tylko sami Amerykanie, ale również przyjezdni z zagranicy. Szczególnie popularne jest okolica South Rim i Grand Canyon Village, gdzie znajduje się wiele szlaków spacerowych oraz wybudowane zostały platformy widokowe. W niedalekiej odległości od południowej krawędzi kanionu działała w przeszłości kopalnia uranu, której działalność postanowiono niedawno przywrócić – czytamy w informacji prasowej koncernu Energy Fuels, które zarządza obiektem.
Kopalnia uranu zagraża zasobom wody pitnej
Pinyon Plain Mine zlokalizowana jest dosłownie kilkanaście kilometrów w linii prostej od Wielkiego Kanionu. Jest to kopalnia podziemna, która wydobywa uran na potrzeby sektora jądrowego. W związku z jej reaktywacją pojawiło się wiele protestów miejscowej, rdzennej ludności. Okazuje się, że obiekt znajduje się od sierpnia 2023 roku na terenie pomniku narodowego Śladów Przodków i Wielkiego Kanionu, który ma na celu chronić historyczne, przyrodnicze i naukowe dziedzictwo tego terenu.
Czytaj też: Wielki Kanion 10 razy młodszy niż sądzono
Nie zważając na niezadowolenie wielu osób, Energy Fuels uruchomiły kopalnię na przełomie 2023 i 2024. Tym sam zaczęła pogłębiać podziemne korytarze i kopać w kolejnych warstwach wodonośnych. Wzrosło zagrożenie skażenia wód podziemnych, które jest koronnym argumentem w rękach przeciwników działalności kopalni. Zresztą potwierdzonym naukowo.
W 2020 roku na łamach Hydrogeology Journal pojawiły się wyniki badań dwójki uczonych ze Służby Geologicznej USA, którzy analizowali system podziemnych warstw wodonośnych w okolicach Wielkiego Kanionu. Donieśli oni, że ewentualne zanieczyszczenia z warstw powierzchniowych mogą przedostać się również do głębszych warstw będących głównym źródłem wody pitnej dla miejscowej ludności zamieszkującej południowy brzeg kanionu.
Czytaj też: Kręgowce w Wielkim Kanionie żyły 8 mln lat wcześniej, niż sądzono. Odkryto to przez przypadek
Działania kopalni w przeszłości dokonały już swoich zniszczeń. Jedna z dwóch warstw wodonośnych została skażona podczas kopania szybu. Doszło wtedy również do wydostania się płuczki na powierzchnię. Następnie, gdy płuczka wyschła, drobiny toksycznych składników zostały rozprzestrzenione przez wiatr na całą okolicę. O grożącym tutaj niebezpieczeństwie przestrzegają sami Nawahowie piszący w oficjalnym oświadczeniu.
Wielki Kanion dla turystów i miejscowych czy dla wydobywających surowce
Najbardziej niepokojące w tej sprawie jest to, że głos ludności rdzennej oraz osób, którym leży na sercu pozostawienie okolic Wielkiego Kanionu w spokoju, jest najmniej uwzględniany w działaniach. Oficjalne komunikaty Energy Fuels oraz stanowych departamentów środowiska zdają się nie dostrzegać problemu, twierdząc, że kopalnia nie uszkodzi cennych zasobów wody pitnej (mimo że raz już to zrobiła).
Czy Grand Canyon Village i South Rim wciąż będą odwiedzać miliony turystów, pomimo faktu, że niedaleko znajduje się działająca kopalnia uranu? Trudno przewidzieć, jak to wpłynie na ruch turystyczny. Zwłaszcza, że po tych samych drogach, co będą dojeżdżąć tutaj turyści, będą również kursować ciężarówki z uranem. Natomiast wiemy, jak eksploatacja surowca w Pinyon Plain Mine wpłynie na rynek energetyki jądrowej.
Czytaj też: 60 stopni Celsjusza w Wielkim Kanionie. Turystom rozpadają się buty
Południowy kraniec Wielkiego Kanionu jest zasobny w około 740 ton tlenku uranu (U3O8). Taka ilość surowca pozwoliłaby pomóc w osiągnięciu celu transformacji energetycznej oraz w uniezależnieniu się USA od dostaw uranu z Rosji. Jak widzimy, sytuacja jest pod pewnymi względami patowa. Najbliższa przyszłość ukaże, czy dla Amerykanów będzie ważniejsza geopolityka czy dostęp do wody.