Odcinek znajdujący się na pustyni Gobi ma ok. 100 km długości. Badacze namierzyli go dzięki zdjęciom satelitarnym i programowi Google Earth, a następnie zweryfikowali odkrycie w terenie. Mongolski odcinek muru jest pierwszym fragmentem konstrukcji znalezionym poza granicami Chin.
Badacze odkryli na terytorium Mongolii dwa odcinki muru: jeden skonstruowany z mułu i gałęzi pustynnego krzewu zwanego saxaul oraz drugi z czarnego bazaltu, pochodzącego prawdopodobnie z nieczynnego wulkanu. Równo przycięte krawędzie bazaltowych bloków sugerują, że materiał został specjalnie sprowadzony do budowy muru. Oba odcinki zachowały się przeważnie do wysokości kolan, chociaż w niektórych miejscach osiągają prawie trzy metry. Pierwotnie mur był prawdopodobnie dwa metry wyższy. Na jego szczycie mogła znajdować się platforma dla obrońców oraz osłona, która chroniła ich przed nieprzyjacielskimi strzałami.
Naukowcy, badający mongolski odcinek muru, początkowo przypuszczali, że pochodzi z około 115 r. p.n.e., czyli z czasów dynastii Han. Jednak badania metodą 14C zachowanego w murze materiału organicznego, m.in. drewna oraz resztek lin, wykazały, że konstrukcje wznoszono przez około 100 lat mniej więcej pomiędzy 1040 a 1160 r. n.e. w czasach Zachodniego Xia (Xixia). Niewykluczone, że władcy tego państwa polecili odbudować i odnowić starsze umocnienia.
Według mongolskiej tradycji syn Czyngis-chana Ugedej kazał wznieść w pobliżu południowej granicy państwa umocnienia, które nie miały jednak pełnić funkcji obronnej, ale zatrzymać dziką zwierzynę – głównie gazele – na łowieckim terytorium. Mongołowie nazywają więc umocnienia na terenie swojego kraju murami Czyngis-chana. Jednak teren pustyni Gobi, na którym odkryto mur, prawdopodobnie nigdy nie obfitował w zwierzynę. Rację mają więc zapewne badacze przypisujący konstrukcję pustynnych odcinków Chińczykom. Co ciekawe, naukowcy nie znaleźli w pobliżu mongolskich fortyfikacji śladów obecności chińskich żołnierzy – ceramiki, śmieci, monet ani broni – jakie znane są z innych odcinków muru. Na mongolskim murze nie ma też typowych dla Wielkiego Muru wież strażniczych, służących do wysyłania sygnałów dymnych. Niewykluczone więc, że budowa fortyfikacji na pustyni Gobi nie została ukończona.
Zdaniem eksperta
Komentuje dla nas dr Marta Żuchowska z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego
Czy mur spełniał swą funkcję i chronił Chiny? Czy też była to kolejna monumentalna bezsensowna konstrukcja na chwałę panującego władcy?
Jak każdy system fortyfikacji, mur był efektywny tak długo, jak strzegły go wystarczające oddziały dobrze wyszkolonych żołnierzy. Mur zbudowano przede wszystkim po to, by zabezpieczyć północne granice państwa przed najazdami koczowniczych plemion. Po wyzwoleniu spod okupacji Mongołów, którzy jako dynastia Yuan rządzili Chinami od końca XII do połowy XIV w., cesarze dynastii Ming postanowili po raz kolejny odbudować Wielki Mur, wzmacniając jego konstrukcję i obsadzając go licznymi garnizonami. Jednak nie powstrzymały kolejnej fali najeźdźców z północy – Mandżurów, którzy opanowali Chiny w XVII wieku i rządzili nimi aż do upadku cesarstwa w 1912 roku. Z perspektywy historycznej można byłoby więc powiedzieć, że ostatecznie Wielki Mur nie spełnił swojej funkcji, jednak przez wiele stuleci nie tylko stanowił najważniejszą linię obrony imperium, ale też symbol granicy cywilizacji i kultury Państwa Środka.
Dlaczego porzucono budowę na pustyni Gobi?
Na ten temat możemy tylko spekulować, choć uzyskane przez badaczy informacje o chronologii budowli znakomicie pasują do przekazów historycznych. Datowanie wskazuje, że prace rozpoczęto niedługo po objęciu tronu przez Li Yuanhao i kontynuowano w okresie największego rozkwitu i potęgi militarnej Zachodniej Dynastii Xia, która z regionalnego państewka stała się równorzędnym partnerem w rozgrywkach politycznych z Chinami dynastii Song oraz władcami z dynastii Liao, a potem Jin. Przerwanie budowy przypada na okres panowania Li Renxiao (1140–1193). Pod koniec rządów tego władcy na kraj spadły liczne klęski nieurodzaju. Jednocześnie państwo borykało się z rozłamami wśród urzędników, które doprowadziły do destabilizacji rządu. Po śmierci Li Renxiao kolejni cesarze musieli stawić czoła problemom w administracji wewnętrznej, a od 1205 roku sześciu kolejnym najazdom mongolskim.
Mongołowie nazywają ten odcinek murem Czyngis-chana. Według tekstów mon-golskich miał go wznieść syn Czyngis-chana Ugedej, aby zatrzymać na terytorium dzikie gazele. Jednak badacze muru twierdzą, że to konstrukcja chińska. Kto ma rację?
W archeologii bardzo niewiele rzeczy można stwierdzić w stu procentach. Datowanie na podstawie próbek 14C wskazuje na datę powstania przedmiotu, z którego pobraliśmy próbkę, nie zaś czas umieszczenia go w konstrukcji. Dopiero seria próbek z powtarzalnych elementów struktury pozwoli nam w miarę wiarygodnie określić datę budowy tego odcinka muru. Kompletne dane na temat przeprowadzonych analiz i miejsc pobrania próbek, które z pewnością zostaną opublikowane, pozwolą na wyciągnięcie ostatecznych wniosków. W chwili obecnej datowanie wskazuje jednak, że budowę muru przerwano na długo przed narodzinami Ugedeja (1186–1241).
Drugą ważną sprawą jest kwestia samej konstrukcji muru. Jako budowla defensywna powinien być zwrócony w jedną stronę. Innymi słowy zbadanie, po której stronie znajdowali się obrońcy, a po której napastnicy, jasno wskazywałoby, kto go zbudował.
Trzeba wreszcie pamiętać, że wiele tradycyjnych przekazów może zawierać w sobie ziarno prawdy. Nawet jeśli był to mur zbudowany w czasach Zachodniego Xia dla obrony północnych granic, mógł być w późniejszym okresie wykorzystywany przez Mongołów do innych celów. Czy w tym regionie żyły wtedy gazele, to już pytanie do specjalistów z innej dziedziny.