Podniebne domki budowane na drzewach od dawna budzą emocje. Największe u dzieci i architektów. Nic dziwnego – domek wiszący wysoko w gałęziach może być przyjazny przyrodzie, gdy nie przybito go do żywego drzewa gwoździami. Taki domek to idealne miejsce do spędzania chwil w bliskości przyrody, ale i w komforcie – nie wieje i nie kapie na głowę. Dlatego podobne domki często stają się inspiracją dla architektów. Chcieliby oni, aby niewielkie domy wkomponowane w korony drzew stały się podniebnymi bungalowami i spełniały rolę pokoi hotelowych, domków letnich lub ogrodowych altan XXI wieku wyposażonych we wszystko, czego człowiek współczesny potrzebuje. Niestety te niewielkie domki są zwykle bardzo ciasne. Nowy trend w budowie tych konstrukcji wyznacza prawdopodobnie ta konstrukcja stojąca niedaleko Crosville w stanie Tenessee (USA). W tym przypadku bowiem drzewa są motywem przewodnim, ale dominuje budowla. „Chatka”, która otacza 25-metrowy biały dąb, ma jedenaście pięter, prawie tysiąc metrów kwadratowych powierzchni użytkowej i jest wysoka na 30 metrów. Do budowy zużyto 258 tysięcy gwoździ. Autor konstrukcji – Horace Burgess, 56-letni architekt krajobrazu, wydał na budowę 12 tysięcy dolarów. Domek widać z pobliskiej drogi – jak wyliczył właściciel, tygodniowo zwiedza go 500 osób. h.k.
Wielki domek na drzewie
Czy tym domkiem na drzewie Horace Burgess z Tenessee spowoduje rewolucję w architekturze i sprawi, że przeniesiemy się do miast zbudowanych w lasach?18.10.2009·0·Przeczytasz w 1 minutę