Obecnie pracujemy nad zbyt małą liczbą antybiotyków by móc walczyć z infekcjami bakterii odpornych na działanie leków – to główna konkluzja i ostrzeżenie z ostatniego raportu World Health Organization.
To nie jedyny powód do zmartwień – WHO alarmuje, że zbyt wolny rozwój naszej medycyny sprawia, że zjawisko uodparniania się bakterii na antybiotyki mocniej “odsadzi nas” w tym wyścigu zbrojeń.
Tylko w zeszłym roku opublikowano listę 12 rodzin bakterii odpornych na antybiotyki, które stanowią największe zagrożenie dla ludzi. Wśród nich jest między innymi odporny na leki szczep gruźlicy, który zabija około 250 tysięcy ludzi rocznie. Na liście są także bakterie Acinetobacter, Pseudomonas i Enterobacteriaceae, odpowiedzialne za infekcje w szpitalach oraz domach opieki – szczególnie wśród pacjentów wymagających między innymi cewnikowania.
Firmy farmaceutyczne chwalą się testowaniem coraz to nowszych leków, ale paradoksalnie nie wszyscy wierzą, ze to klucz do sukcesu. Peter Beyer, autor raportu WHO, w rozmowie z CNN zachowuje sporo dystansu i przekonuje, że do coraz to nowszych terapii bakterie się także “przyzwyczają”.
Trudno spekulować dlaczego firmy inwestują w tworzenie nowych leków, jednak ogólnie rzecz biorąc, nowe terapie nie zawsze okazują się lepsze do możliwości ulepszania już istniejących.
Ciekawy głos w sprawie zabrał niedawno Vytenis Andriukaitis, europejski komisarz do spraw zdrowia i bezpieczeństwa żywności.
– Żeby poradzić sobie z odpornością na antybiotyki musimy walczyć jednocześnie w trzech obszarach: u ludzi, zwierząt i w środowisku.
Europejskie Centrum do spraw Zapobiegania i Kontroli Chorób opublikowało w tym roku raport wskazujący na duży związek wzrostu odporności bakterii na antybiotyki z tym jak wiele takich leków przyjmujemy oraz jak często stosowane są one u zwierząt hodowlanych.