Technologie używane na potrzeby pozyskiwania energii z odnawialnych źródeł, takie jak fotowoltaika, turbiny wiatrowe czy wodne, odpowiadały za niemal połowę europejskiej energetyki. Piąty rok z rzędu spadło wytwarzanie gazu, podczas gdy energia czerpana ze spalania paliw kopalnych osiągnęła najniższy wskaźnik w historii.
Czytaj też: Amerykanie dostrzegli potężny laser z orbity. Chiny trzymały ten projekt w tajemnicy
Szczegóły na ten temat zostały zaprezentowane w raporcie European Electricity Review 2025 przygotowanym przez think tank Ember. Miejsce na podium, przed energią hydrotermalną i słoneczną, przypadło wiatrowej, która okazała się ważniejsza od gazu, a jednocześnie mniej istotna od energii jądrowej. Szczególnie imponujący wydaje się dynamiczny wzrost udziału technologii OZE, która jeszcze w 2019 roku osiągała 34 procent w skali Unii Europejskiej, by pięć lat później sięgnąć 47 procent.
Zupełnie odwrotnie prezentuje się natomiast udział paliw kopalnych, które w analogicznym okresie spadł z 39 do 29 procent. Jak czytamy w przygotowanej analizie, dodane moce wiatrowe i słoneczne na przestrzeni ostatnich pięciu lat sprawiły, że kraje Unii mogły ograniczyć import gazu ziemnego o 92 miliardy metrów sześciennych, a węgla kamiennego – o 55 milionów ton. Wiązałoby się to z poniesieniem kosztów na poziomie 59 miliardów euro.
Nowy raport pokazuje, że węgiel nie jest już dominującym źródłem energii w krajach Unii Europejskiej, a po raz pierwszy prześcignęła go fotowoltaika
I choć poszczególne kraje wspólnoty osiągają różne wyniki w zakresie odchodzenia od paliw kopalnych, to ogólny trend jest wszędzie taki sam. Ponad połowa członków Unii Europejskiej wyeliminowała już węgiel bądź zmniejszyła jego udział do mniej niż pięciu procent swojego miksu energetycznego. Rośnie natomiast udział energii wiatrowej i słonecznej, co na początku wprowadzania owianego złą sławą Zielonego Ładu wydawało się czymś w rodzaju science fiction.
Ale czy jest idealnie? Co to to nie. Europa musi przede wszystkim poradzić sobie z ograniczeniami z zakresu magazynowania tej energii. Częste były bowiem problemy z jej nadmiarem o jednej porze dnia, by w innym okresie pojawiły się niedobory. To bardzo wyraźne ograniczenie OZE, z którym można walczyć poprzez wdrażanie nowych technologii mających na celu gromadzenie energii w czasie jej szczytowej produkcji, tak, aby zużyć ją w czasie niedoborów.
Czytaj też: Gwiezdne wojny przestaną być fikcją. Jak Trump chce ochronić USA, ale może pogrążyć państwo
Poza tym skutecznym rozwiązaniem mogłoby być inteligentne zarządzanie zasobami, tj. sterowanie zużyciem tak, by osiągało najwyższy poziom w okresach nadprodukcji energii. Ale do realizacji tego celu będzie potrzebna również odpowiednia edukacja. Dopiero wtedy będziemy mogli mówić o rozwiązaniu, które w pełni zastąpiłoby mniej zawodne źródła, z paliwami kopalnymi na czele.