Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba zwrócił swoje 6,5-metrowe, pokryte warstwą złota zwierciadło w kierunku egzoplanety WASP-17b. Pierwsze dane obserwacyjne wskazują, że chmury unoszące się w atmosferze tej planety nijak nie przypominają chmur znanych z powierzchni Ziemi. Składają się one bowiem z kwarcu.
WASP-17b jest masywną, gazową planetą oddaloną od nas o blisko 1300 lat świetlnych. Światy takie jak ten, są niezwykle ciekawe dla astronomów, bowiem nie mamy ich odpowiedników we własnym układzie planetarnym, przez co niewiele wiemy o tym, jak wygląda ich wnętrze.
W artykule opublikowanym 16 października w periodyku The Astrophysical Journal Letters międzynarodowy zespół naukowców opisał swoje szeroko zakrojone obserwacje tej planety prowadzone za pomocą Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba.
Czytaj także: Oceaniczne egzoplanety miały być idealne dla życia. Efekt cieplarniany na nich zabija
Sama planeta została odkryta już w 2009 roku, blisko dekadę przed wysłaniem Jamesa Webba na orbitę. Orbita planety znajduje się bardzo blisko gwiazdy centralnej, przez co jej atmosfera rozgrzana jest do temperatury rzędu 1500 stopni Celsjusza. Pomiary wykonane na przestrzeni lat wskazują, że rozmiary planety są dwa razy większe od rozmiarów Jowisza, przy czym jej masa jest dwa razy mniejsza od masy Jowisza. To z kolei oznacza, że jest ona zaskakująco lekka. Możliwe, że w takich warunkach jej atmosfera jest niezwykle rozdęta.
To właśnie w tej rozdętej, rzadkiej atmosferze, Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba odkrył coś zaskakującego, czyli chmury zbudowane z drobnych, stałych kryształków kwarcu.
Astronomowie już wcześniej postulowali obecność aerozoli w atmosferze planety. Wskazywały na to obserwacje prowadzone chociażby za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble’a. Nikt się jednak nie spodziewał, że owe chmury i mgły będą składały się z drobnych kryształków kwarcu.
Czytaj także: Oto zdjęcie nowej egzoplanety. Odkryto ją zupełnie nową metodą
O tym, że to zaskakujące odkrycie może wskazywać fakt, że są to pierwsze cząsteczki krzemionki odkryte w atmosferze jakiejkolwiek planety pozasłonecznej. Można pomyśleć, że w atmosferze Ziemi także możemy znaleźć drobinki skalne. Problem jednak w tym, że w przypadku Ziemi są one zwykle wzniesione z powierzchni planety przez wiatr. W przypadku gazowego olbrzyma WASP-17 b wszystko wskazuje na to, że owe kryształki powstały już w samej atmosferze pod wpływem intensywnego promieniowania, wysokiej temperatury i ciśnienia. Analiza tego, w jaki sposób owe drobinki rozpraszają światło, pozwoliła naukowcom oszacować, że każdy kryształ ma zaledwie 10 nanometrów średnicy, czyli jest milion razy mniejsze od typowego ziarenka piasku.
Ze względu na niewielką odległość od gwiazdy macierzystej, oddziaływania pływowe sprawiają, że WASP-17 b jest bezustannie zwrócona tą samą stroną do swojej gwiazdy. Z tego też powodu naukowcy nie są w stanie ustalić, czy chmury kwarcowe występują w całej atmosferze planety, czy tylko w jej części. Możliwe, że chmury unoszą się jedynie po nocnej stronie planety, a gdy wiatry przenoszą je na dzienną stronę, wyparowują.