To tylko jeden niewielki wycinek oceanu. Kształtuje temperaturę na połowie Ziemi!

Klimatolodzy od dawna wiedzą, że warunki pogodowe panujące danego roku na powierzchni Ziemi w dużej mierze są regulowane tym co się dzieje nad Oceanem Spokojnym. Inaczej bowiem wygląda rok, w którym dominuje zjawisko El Niño, a inaczej ten, w którym rządy przejmuje La Niña. Okazuje się jednak, że to tylko część opowieści. Naukowcom udało się zidentyfikować jeszcze jedno podobne zjawisko, które w dużej mierze reguluje zjawiska pogodowe na półkuli południowej. Aż zdumiewające, że nigdy wcześniej nikt tego nie zauważył.
To tylko jeden niewielki wycinek oceanu. Kształtuje temperaturę na połowie Ziemi!

W świecie, który zmaga się z coraz większym problemem klimatycznym, zjawiska takie jak El Niño i La Niña mogą decydować o tym, czy będziemy musieli zmagać się z ekstremalnymi suszami i powodziami, czy też nie.

Może się wydawać, że proces ogrzewania wody oceanicznej u wybrzeży Peru nie powinien mieć żadnego wpływu na zjawiska pogodowe tysiące czy dziesiątki tysięcy kilometrów dalej. Warto jednak pamiętać, że klimat, tak jak atmosfera, nie zna granic państwowych i zjawiska zachodzące w jednej jego części wywołują inne zjawiska w innych częściach. W ostatnich dekadach dopiero naukowcy powiązali El Niño z temperaturami na powierzchni Ziemi, z ulewnymi opadami deszczu w obu Amerykach, czy z suszami w Afryce i Australii.

Czytaj także: Nowy rok upłynie pod znakiem El Niño. Niespodziewanie wpłynie to na zimę w Polsce

Teraz naukowcy poinformowali o istnieniu jeszcze jednego pogodotwórcze regionu znajdującego się na zachodnim Pacyfiku. Zjawisko to dla uproszczenia zostało nazwane po prostu W4. To skrót od „Southern Hemisphere Circumpolar Wavenumber-4 Pattern”. Okazuje się, że zjawisko to występujące na zaskakująco małym obszarze oceanu ma wprost gigantyczny wpływ na pogodę i klimat na dużej powierzchni Ziemi.

Jak działa W4? Mówiąc najprościej, w okolicach Nowej Zelandii zidentyfikowano obszar oceanu, na którym latem (na półkuli południowej) pojawia się nietypowa temperatura wody, czasami za wysoka, czasami za niska. Ten niewielki obszar powoduje jednak powstawanie swoistych naprzemiennych fal, zmarszczek w atmosferze, w których naprzemiennie występują kontrastujące ze sobą chłodne i ciepłe rejony.

Warto tutaj jednak podkreślić, że w przeciwieństwie do El Niño i La Niña, W4 trwa znacznie krócej, tj. pojawia się latem, a znika pod koniec jesieni (na półkuli południowej).

Czytaj także: El Niño ustępuje. Dla świata to dobrze, dla Australii to znów początek najgorszego

Odkrywcy nowego zjawiska wskazują, że tak samo, jak jego lepiej znane odpowiedniki, tak i W4 może powodować ekstremalne susze i powodzie na powierzchni Ziemi, aczkolwiek dotykające znacznie mniejszej populacji zamieszkującej regiony półkuli południowej.

Uwzględnienie W4 w modelach klimatycznych może jednak znacząco pomóc w prawidłowym prognozowaniu zmian klimatycznych, niebezpiecznych zjawisk pogodowych oraz pomóc w wyjaśnianiu zdarzeń, które dotąd wymykały się wszystkim modelom.