Czym się różni klimat od pogody? Z pozoru banalne pytanie, ale nadal niejednemu nastręczało problemów. Klimatem nazywamy przeciętny stan przyrody i poszczególnych jej składników ustalony na podstawie wieloletnich obserwacji. Natomiast pogodą określa stan atmosfery w danych miejscu i czasie. Upraszczając, pogodę mamy tu i teraz, a klimat opisujemy na podstawie danych zbieranych przez lata.
Czytaj też: Te góry dymią się od tysięcy lat i za nic mają sobie zmiany klimatu. Czym jest to osobliwe zjawisko?
Klimat konkretnego miejsca przypisuje się do danej strefy na podstawie trzech ważnych czynników: obiegu ciepła, obiegu wody i krążenia powietrza. Istotnymi elementami są również położenie geograficzne, oddalenie od morza, wysokość nad poziom morza. Tyle, jeśli chodzi o podręcznikowe reguły, których uczyliśmy się w szkołach.
Klasyfikacja klimatyczna według Okołowicza
Jaki zatem klimat panuje w Polsce? Wszystko zależy od tego, jaką klasyfikację klimatyczną zastosujemy. Okazuje się, że nie ma jednego sposobu na wyróżnianie stref klimatycznych. Najpopularniejszym systemem w Polsce jest ten ustalony przez klimatologa Wincentego Okołowicza. Wyróżnił on 5 stref i kilkanaście typów klimatu.
Są to strefy: równikowa, zwrotnikowa, podzwrotnikowa, umiarkowana i okołobiegunowa. W pierwszych dwóch wydzielane są typy klimatu ze względu na wysokość rocznych opadów. Natomiast w przypadku strefy podzwrotnikowej i umiarkowanej wyróżnia się typy nie tylko suchych czy wilgotnych klimatów, ale także oceanicznych i kontynentalnych.
Czytaj też: Klimat Polski będzie taki, jak na Lazurowym Wybrzeżu. Znamy datę, do kiedy to nastąpi
Według klasyfikacji Okołowicza, Polska znajduje się w strefie klimatu umiarkowanego ciepłego przejściowego. Taki typ klimatu charakteryzuje się m.in. średnią roczną temperaturą do 10 st. C, roczną amplitudą temperatur poniżej 25 st. C, przewagą opadów w porze letniej i średnią temperaturą miesięcy letnich powyżej 15 st. C.
Patrząc na te warunki i porównując je do najnowszych danych meteorologicznych (i klimatycznych z ostatnich kilku lat), możemy stwierdzić, że Polska spełnia je wręcz z nawiązką. Średnia temperatura roczna zdecydowanie już przekracza 10 st. dla sporej części kraju, a średnie temperatury miesięczne powyżej 15 st. odnotowuje się niekiedy nawet dla pięciu miesięcy w roku.
Podział według Okołowicza jest bardzo prosty i łatwo przyswajalny dla każdego. Można przyznać, że nawet zbyt prosty i ogólny, w związku z czym w jednej strefie czy typie mogą znaleźć się regiony kompletnie się od siebie różniące.
Chociażby w strefie klimatów umiarkowanych znajduje się ogromna część światowych lądów. Zawężając obserwację tylko dla typu umiarkowanego ciepłego, odkryjemy, że w Polska znajduje się w tym samym klimacie, co Azja Środkowa (z letnimi upałami powyżej 40 st.), Półwysep Koreański i północna Japonia (nawiedzane przez monsuny), środkowe i zachodnie USA (z dużymi amplitudami rocznych temperatur i gorącymi latami). Dlatego dowiedzmy się, w jakiej strefie klimatycznej leży Polska, ale według jeszcze innej, nieco bardziej skomplikowanej klasyfikacji Köppena.
Czytaj też: Klimatolodzy pod ostrzałem. Fala hejtu przeciwko badaczom osiąga niewyobrażalny wymiar
W jakiej strefie klimatycznej leży Polska według klasyfikacji Köppena?
Rosyjsko-niemiecki klimatolog Wladimir Peter Köppen oparł swój system, podobnie jak Okołowicz, na średnich temperaturach, wielkości i rozkładzie opadów oraz szerokości geograficznej. Pierwotny schemat z 1900 roku obejmował 6 stref i 11 typów klimatu. W kolejnych dekadach klasyfikacja była rozbudowywana, również po śmierci naukowca.
Obecnie według systemu Köppena wyróżniamy 6 stref klimatycznych, które oznacza się literami alfabetu: A – klimaty tropikalne, B – klimaty suche, C – klimaty umiarkowane ciepłe, D – klimaty kontynentalne, E- klimaty polarne i H – klimaty wysokogórskie. Zliczając wszystkie typy, okazuje się, że mamy ich łącznie 29. Trochę dużo. Mapa świata prezentująca ten podział wygląda niezwykle kolorowo.
O ile w przypadku stref A i B klasyfikacja wygląda dość podobnie do klimatów równikowych i zwrotnikowych u Okołowicza, to w przypadku C i D sytuacja jest bardziej skomplikowana. Köppen dopisywał do dużych liter jeszcze dwie dodatkowe, które odnosiły się do okresu występowania najniższych opadów (w – suche zimy, s – suche lata, f – wyrównane opady cały rok) oraz wysokości maksymalnej temperatury (a – najcieplej, c – najzimniej).
Stosując taką nomenklaturę, tereny Polski zaklasyfikowano do typu Dfb, czyli klimatu wilgotnego kontynentalnego z łagodnym latem i opadami przez cały rok. Mimo że opady latem są nawet dwa razy wyższe niż zimą, to nie jest to dostatecznie przeważający stosunek, by przypisać Polskę do innego typu. Poza terenami Polski w typie Dfb znajduje się praktycznie cała Europa Środkowo-Wschodnia, południowa Skandynawia, południowa Kanada oraz obszar Wielkich Jezior.
Czytaj też: Czy pogoda przestanie płatać nam figla? Analizujemy najnowszy Atlas Klimatu Polski
Co ciekawe, klasyfikacja Köppena wywraca trochę do góry nogami podział na strefy w Europie. O ile w przypadku regionu śródziemnomorskiego nie ma większego problemu, bo zaklasyfikowany został do Cs (klimatu umiarkowanego ciepłego z suchym latem), to cała Europa Zachodnia znalazła się w innej strefie niż Polska (Cfb – klimat łagodny, bez pory suchej, z łagodnym latem). Islandia czy wybrzeże Norwegii także znalazły się w strefie umiarkowanej, w typie Cfc (klimat subarktyczny oceaniczny). To tylko ukazuje, jak klasyfikacja Köppena jest nieoczywista, ujmując w jednej strefie tak zróżnicowane regiony, które klimatycznie mogą mieć wiele wspólnego.
Wracając do Polski, warto również przyjrzeć się szczegółom klimatu w Polsce. Nie jest to on taki sam na terenie całego kraju. Zachodnie województwa cechują większe wpływy oceaniczne (cieplejsze zimy), a wschodnie charakteryzują się silniejszymi wpływami kontynentalnymi (większa roczna amplituda temperatur).
Różnice te jednak nie są aż znaczące, jeśli nie weźmiemy pod uwagę regionów górskich. Karpaty i Sudety rządzą się własnym mikroklimatem – nie tylko temperatury maleją wraz z rosnącą wysokością nad poziom morza (ok. 0,6 st. na każde 100 metrów), ale również zachodzi szereg lokalnych zjawisk. Najbardziej znanym jest wiatr halny wiejący z południa, który jest ciepłym, suchym i porywistym wiatrem wiejącym w chłodnej połowie roku. Warto zaznaczyć również o częstym występowaniu inwersji temperatury, kiedy to w dolinach i kotlinach górskich temperatura potrafi gwałtownie spaść w ciągu jednej nocy, podczas gdy na grzbietach górskich notuje się o wiele wyższe wartości.
Rekordy temperatur w Polsce – kiedy było najcieplej, a kiedy najzimniej?
Pod tym względem Polska może się pochwalić zarówno temperaturami rzędu 40 stopni zarówno na plusie, jak i na minusie. Rekord ciepła należy do Prószkowa, w którym 29 lipca 1921 roku zanotowano 40,2 st. C. Najchłodniej było w Żywcu 10 lutego 1929 roku – słupki rtęci wskazały -40,6 st. C.
Powyższe rekordy są dość starymi. Inaczej się ma sytuacja, kiedy spojrzymy na rekordowe wartości temperatury dla poszczególnych miesięcy. Serwis Meteomodel.pl prezentuje zestawienie rekordów na podstawie danych IMGW. Tylko w 2023 roku doszło do pobicia aż dwóch miesięcznych rekordów ciepła – w styczniu (19 st. C w Jodłowniku) i w październiku (29,3 st. w Legnicy). W XXI wieku zostały pobite rekordy ciepła dla lutego (2021 rok – 22,1 st. C w Makowie Podhalańskim), kwietnia (2012 rok – 32,5 st. w Słupcy), czerwca (2022 rok – 38,3 st. w Słubicach), sierpnia (2015 rok – 39 st. we wsi Ceber), września (2015 rok – 36,8 st. w Tarnowie) i listopada (2018 – 26,8 st. w Polanach). W przypadku rekordów zimna to nie padł żaden w ciągu ostatnich 23 lat.
Czytaj też: Śnieżna zima w tym roku? Nie oznacza to, że z klimatem nie dzieje się nic niepokojącego
Przy takich danych jednoznacznie widać, że klimat w Polsce staje się coraz cieplejszy. Zresztą nie tylko w naszym kraju. Możliwe, że za jakiś czas mapy klimatyczne według klasyfikacji Köppena czy Okołowicza będzie trzeba opracować na nowo. Zmiany mogą okazać się bardzo znaczne.
Wraz z rosnącą temperaturą, zmienia się również rozkład i typ opadów. Mimo że wciąż mamy przewagę opadów letnich nad zimowymi, to ich charakter jest zdecydowanie inny. Latem spotykamy się prawie tylko z opadami nawalnymi o charakterze frontowym i burzowym. Zimą coraz częściej zamiast śniegu pada deszcz. Ponadto od kilkunastu lat cała Polska zmaga się z suszą, co również potwierdza raport IMGW „Klimat Polski 2022”, który podaje podsumowanie sytuacji klimatycznej w kraju w poprzednim roku.
Przyglądając się wszystkim cechom współczesnego klimatu w naszym kraju, możemy zgodnie przyznać za nieżyjącym już polskim fizykiem atmosfery prof. Teodorem Kopcewiczem, że Polska leży w strefie klimatu umiarkowanego o nieumiarkowanych zmianach pogody.