W 1974 r. podczas poszukiwań skamielin niedaleko wioski Hadar w północnej Etiopii paleoantropo- log Donald C. Johanson i jego student Tom Gray natrafili na kilkadziesiąt fragmentów szkieletu sprzed ok. 3,2 mln lat. Naukowcy nazwali ten gatunek Australopithecus afarensis, lecz szkielet tej konkretnej samicy zarejestrowany pod numerem A.L.288-1 ochrzcili imieniem Lucy od piosenki Beatlesów „Lucy in the sky with diamonds”, której odkrywcy słuchali tamtego dnia. Do dziś Lucy pozostaje najsłynniejszym i najbardziej kompletnym znanym szkieletem przodka człowieka.
Lucy miała stosunkowo niewielki mózg odpowiadający małpiemu, jej chwytne palce i długie ramiona umożliwiały wspinanie się na drzewa, a łopatki były ustawione w taki sposób, aby ułatwiać ruch sięgania w górę, jak u małp. Ustawienie miednicy i kości nóg pokazuje jednak, że jej ciało było także przystosowane do poruszania się w postawie wyprostowanej. Niewykluczone, że Australopithecus afarensis stanowił etap przejściowy pomiędzy życiem w lesie i na bezdrzewnej sawannie, Lucy potrafiła poruszać się po równinie i skakać po drzewach. Ta druga umiejętność prawdopodobnie przesądziła o jej losie.
Antropolodzy ustalili, że w chwili śmierci Lucy była stosunkowo młodym osobnikiem, choć nie wiemy dokładnie, ile miała lat. Już w latach 70. XX wieku badacze zauważyli, że na jej kościach znajdują się charakterystyczne złamania i pęknięcia. Dopiero jednak teraz ekipie kierowanej przez Johna Kappelmana z Texas University w Austin udało się sformułować interesującą hipotezę, w jaki sposób powstały. Pomogło w tym ponad 35 tys. ujęć wykonanych za pomocą tomografu komputerowego. Ich analiza zajęła zespołowi 8 lat, a wyniki ogłoszono w prestiżowym czasopiśmie „Nature”.
Najtrudniejszym zadaniem badaczy było rozróżnienie, które pęknięcia powstały, gdy kości leżały już w ziemi, a które za życia Lucy, być może przyczyniając się do jej śmierci. Zdaniem Kappelmana kości suche i pozbawione kolagenu łamią się inaczej niż kości żywego osobnika. Naukowcy dostrzegli właśnie taki rodzaj świeżych złamań na czaszce, kostce, kolanie, miednicy oraz kościach ramion i nadgarstków Lucy. Zaobserwowano też, że maleńkie odłamki kości odłupane podczas złamania nadal tkwią zaklinowane w miejscu pęknięcia. Dowodzi to, że uraz powstał za życia, ponieważ gdyby pękła stara sucha kość, odłamki odpadłyby i utkwiły w ziemi.
Najciekawsze ślady złamań odkryto na kości ramieniowej oraz kościach długich nóg Lucy. Są one bardzo podobne do dzisiejszych urazów obserwowanych u osób, które spadły z dużych wysokości. Główka prawej kości ramieniowej została dosłownie wciśnięta w trzon. Stephen Pearce, chirurg ortopeda pracujący z Kappelmanem, twierdzi, że podobne uszkodzenia można zaobserwować u osób, które instynktownie wyciągają ręce, aby zahamować upadek lub zapierają się rękami o deskę rozdzielczą podczas wypadków samochodowych. Tę opinię potwierdziło dziewięciu chirurgów urazowych, którym Kappelman pokazał zdjęcia pęknięć. Ponieważ na tych złamaniach nie ma śladów gojenia, naukowcy doszli do wniosku, że powstały w czasie śmiertelnego upadku Lucy.
Na podstawie analizy pyłków roślin, gleby oraz skamieniałych kości zwierząt znalezionych w pobliżu szczątków Lucy udało się ustalić, że homininka żyła na równinie zalewowej porośniętej trawami i pojedynczymi wysokimi drzewami. Kappelman i jego ekipa są zdania, że niewielkie homininy, do których należała Lucy, mierzące ok. 1 m i ważące ok. 30 kg, sypiały na gałęziach dla ochrony przed atakami drapieżników. Dzisiaj zamieszkujące sawannę szympansy – małpy najbardziej zbliżone w stadium rozwoju ewolucyjnego do Australopithecus afarensis – budują gniazda na wysokości 8–21 metrów. Jeśli Lucy miała podobny zwyczaj, spadła z wysokości odpowiadającej 4. lub 5. piętru budynku mieszkalnego. Najprawdopodobniej uderzyła w ziemię z prędkością ok. 59 km/godz. Mogło się też zdarzyć, że Lucy straciła równowagę podczas poszukiwania pożywienia. Dzisiejsze szympansy wybierają miód z uli zawieszonych nierzadko o wiele wyżej niż małpie gniazda. Wówczas prędkość Lucy podczas upadku byłaby jeszcze większa.
Nie wszyscy badacze zgadzają się jednak z teorią Kappelmana. Donald Johanson z Arizona State University i Tim White, paleoantropolog w Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, są zdania, że wszystkie uszkodzenia, jakie widać na kościach Lucy, to wynik działania czasu i procesów geologicznych. Sam Kappelman zauważa, że hipotezy o upadku Lucy nigdy nie uda się potwierdzić chociażby dlatego, że nie można w ramach eksperymentu zrzucić nikogo z piętnastometrowej wysokości.
WYNIK ŚLEDZTWA
Badania kości Lucy pozwoliły sformułować hipotezę, że śmierć słynnej przedstawicielki Australopithecus afarensis nastąpiła na skutek upadku z drzewa. Stan zachowania kości nie pozwala na stuprocentowe rozwiązanie tej zagadki. Zebrane dowody rzeczowe sugerują jednak, że taki scenariusz śmierci Lucy jest bardzo prawdopodobny.