Kaseta magnetofonowa (z ang. compact cassette, CC) została wynaleziona w 1963 roku przez holenderskiego inżyniera Lou Ottensa (zmarł 6 marca 2021), który pracował wówczas dla Philipsa. Kasety w dużej mierze zastąpiły płyty winylowe i zrewolucjonizowały sposób, w jaki ludzie słuchali muzyki, m.in. dzięki przenośnym odtwarzaczom czyli walkmanom. W szczytowym momencie w samej Wielkiej Brytanii produkowano 83 miliony kaset rocznie.
Zastąpione najpierw przez płyty CD, a następnie pliki cyfrowe mp3 i mp4, kasety z czasem powróciły do łask. „Częściowo z powodów sentymentalnych, ale także dlatego, że przy odwołanych koncertach jest to sprytny sposób dla mniejszych artystów na zarabianie na swojej pracy” – wyjaśnia Iain Taylor, ekspert branży muzycznej.
Taylor przywołuje dane brytyjskiego przemysłu fonograficznego, z których wynika, że w 2020 roku w Wielkiej Brytanii sprzedano 156 542 kasety. To wzrost o 94,7% w porównaniu z rokiem 2019 i najwyższy wynik, jaki odnotowano od 2003 r. Niezwykła popularność kaset magnetofonowych sprawiła, że nawet obecne gwiazdy popu wydają nowe albumy w tej formie.
– Dla tych z nas, którzy są wystarczająco dorośli, aby pamiętać kasetę jako powszechny format konsumpcji muzyki, ich odrodzenie jest nieco zagadkowe. W końcu, nawet w czasach świetności, kasety zawsze były trochę śmieciami – przyznaje Taylor.
Zauważa, że kasety choć wygrywały praktycznością z winylami, to pod względem jakości dźwięku pozostają daleko w tyle za wszystkimi innymi nośnikami. Co więcej każdy chyba pamięta trudności z rwącą się taśmą, wplątaną w szpule magnetofonu lub samochodowego odtwarzacza. Wad kaset magnetofonowych nie ukrywał też sam ich wynalazca i przyznawał, że „nic nie może się równać z dźwiękiem płyty”. Dla Ottensa ostatecznym celem była jakość dźwięku, jednak – jak widać – niekoniecznie ta sama myśl prowadzi dzisiejszych konsumentów.
– Jako badacz muzyki popularnej i kultury materialnej nie mogę przestać się zastanawiać, czy w ścisłej, utylitarnej perspektywie Ottensa nie brakuje głębszej uwagi. (…) W końcu kulturalowa przyjemność z muzyki wykracza daleko poza wąskie dyskusje na temat jakości dźwięku. Na przykład trwające odrodzenie płyty winylowe jest czasami tłumaczone jako powrót do doskonałego brzmienia, ale równie często jest uważane za powrót do kultowego medium, przesiąkniętego historią muzyki – wyjaśnia Taylor.
Powrotowi kaset przygląda się od lat. Pierwsza odnotowana przez niego fala nowej popularności kaset miała miejsce w 2010 roku, kiedy to na nowo zagościły w subkulturze indie i punk w Glasgow. Z ówczesnych rozmów z fanami kaset i magnetofonów Taylor wyciągnął wniosek, że rosnąca popularność kaset jest związana z sentymentem, modą retro i potrzebą posiadania fizycznego przedmiotu, a nie jedynie pliku na urządzeniu. Ale równie istotny jest aspekt ekonomiczny.
– W związku z toczącymi się debatami na temat tego, w jaki sposób aplikacje do streamingu muzyki powinny rozliczać się z artystami, niezależni muzycy szukają możliwości sprzedaży fizycznych produktów i towarów jako środka generowania dochodu. Dla zespołów indie i punk z Glasgow, podobnie jak dla dzisiejszych niezależnych artystów, kasety stanowiły w rzeczywistości opłacalny sposób zapewnienia produktu, o wiele tańszy niż tłoczenie płyty winylowej oraz drukowanie okładek i opakowań – wyjaśnia Taylor.
Nagrywanie kaset i ich powielanie jest też łatwiejsze niż w przypadku bardziej zaawansowanej technologii, co pozwala młodym zespołom zatrzymać więcej pieniędzy ze sprzedaży muzyki.
A czemu wzrost sprzedaży kaset przypadł akurat na czas pandemii? Taylor sugeruje, że chodzi o poczucie „cyfrowego odłączenia i wyobcowania”. – Nie wydaje się nierozsądne sugerowanie, że pragnienie czegoś, co naprawdę możemy poczuć, ozdobione nostalgicznym blaskiem z przeszłości wolnej od COVID, może wyjaśniać odrodzenie się kasety audio, prawie 60 lat od jej berlińskiego debiutu – dodaje.