Nowy silnik bez magnesów może nakreślić przyszłość elektrycznych pojazdów
Nowy silnik elektryczny od Valeo i MAHLE wyróżnia się całkowitym brakiem magnesów. Nie jest to jednak jego jedyny wyróżnik, bo został on również zaprojektowany w celu zwiększenia wydajności przy jednoczesnej redukcji emisji dwutlenku węgla i to aż o 40 procent. Innymi słowy, to znaczący krok naprzód w kierunku bardziej ekologicznego i wydajnego przemysłu motoryzacyjnego. Głównym elementem tej innowacji jest nowy rodzaj technologii silnika elektrycznego, którego określa się mianem Zewnętrznie Wzbudzanego Silnika Synchronicznego (EESM). Jego kluczowa cecha sprowadza się do tego, że uwalnia on elektryczne silniki od konieczności stosowania magnesów trwałych. To kluczowy krok nie tylko pod względem wydajności, ale również w kierunku zmniejszenia zależności od materiałów ziem rzadkich, czyli ważnego problemu w sektorze EV.
Czytaj też: X-37B zmienia orbitę bez silników! Jak to możliwe?
Wróćmy jednak do samego początku. Tak się składa, że tradycyjne silniki elektryczne, które są często wyposażone w magnesy trwałe, w dużym stopniu polegają na materiałach ziem rzadkich, takich jak neodym. Te materiały są nie tylko kosztowne i trudne do zdobycia, ale na dodatek ich wydobycie i przetwarzanie wiąże się ze znacznymi kosztami dla środowiska. Dlatego właśnie opracowując silnik bez magnesów, Valeo i MAHLE dorzucili swoje trzy grosze do uczynienia pojazdów elektrycznych bardziej zrównoważonymi i przystępnymi cenowo.
Czytaj też: Elektryczne rowery Cube z innowacyjnym silnikiem. To para idealna
Co ciekawe, kluczowa technologia stojąca za tą innowacją to tak zwana technologia przesyłu bezstykowego (MCT), która umożliwia bezszczotkowy i na dodatek bezzużyciowy system transmisji mocy. To nie tylko wydłuża żywotność silnika, ale także znacząco zwiększa jego wydajność, co potwierdza uzyskiwana w nich moc od 220 kW do 350 kW, czyli w przeliczeniu od 295 do 469 koni mechanicznych. Gdyby tego było mało, gęstość mocy w tych silnikach również wzrosła na wyższy poziom, bo o całe 30 procent, co przekłada się nad lżejsze i bardziej kompaktowe jednostki.
Firmy wspominają, że ich silnik ma redukować emisje dwutlenku węgla o 40 procent w porównaniu do tradycyjnych silników z magnesami trwałymi. Skąd te wnioski? Ano stąd, że poprzez eliminację potrzeby stosowania pierwiastków ziem rzadkich, które mają duży ślad węglowy, silniki bez magnesów przyczyniają się bezpośrednio do znacznie czystszego procesu produkcji. Ta redukcja emisji jest kluczowa, jeśli weźmiemy pod uwagę zwłaszcza europejski nacisk na zmniejszenie wpływu na środowisko całego przemysłu motoryzacyjnego. To jednak nie wszystko, co może zapewnić światu współpraca między Valeo a MAHLE. Firmy mają bowiem na celu stworzenie nowego standardu efektywności silników elektrycznych w branży, jako że pracują nad systemem Inner Brushless Electrical Excitation (iBEE), który pozwoli na bardziej precyzyjną kontrolę wydajności silnika oraz nad innowacyjnym systemem chłodzenia, mającym poprawić to, przez jak długi czas silniki będą mogły generować odpowiednio dużo mocy pod ciągłym obciążeniem bez przegrzewania się.
Czytaj też: Wygląda jak pusta rura, a to najnowocześniejszy silnik na świecie
Wiemy, że pierwsze prototypy tych konkretnych silników bez magnesów mają być gotowe do końca 2024 roku, a wykonane do tej pory wstępne testy pokazały obiecujące wyniki, kiedy to nowe silniki przekroczyły oczekiwania pod względem zarówno mocy wyjściowej, jak i efektywności. Dalsze testy pomogą dopracować projekt do masowej produkcji, a my musimy pamiętać, że dzieło Valeo i MAHLE nie jest pierwszym silnikiem elektrycznym bez magnesów w historii motoryzacji. Tyle tylko, że jest pierwszym, które może uczynić z tej technologii coś produkowanego masowo.