Nowa instalacja wyłapuje CO2 szybciej, niż cokolwiek innego. Przy okazji wytwarza paliwo

Wbrew powszechnemu przekonaniu o dominującej roli lasów w pochłanianiu dwutlenku węgla, rolę płuc naszej planety można przypisać oceanom. I choć drzewa także pełnią bardzo istotną funkcję, to przewagę ma nad nimi instalacja opracowana przez firmę Equatic.
Nowa instalacja wyłapuje CO2 szybciej, niż cokolwiek innego. Przy okazji wytwarza paliwo

To właśnie jej pracownicy opracowali technologię pozwalającą na niezwykle wydajne gromadzenie CO2. Jej możliwości zademonstrowano już w Stanach Zjednoczonych i Singapurze, a obecnie powstaje największa taka placówka. Rekordowa w skali świata infrastruktura będzie działała na terenie kanadyjskiego Quebecu. 

Czytaj też: Zamiast paneli słonecznych, instalacja na bimber? To plan, który niedługo się ziści dzięki Polakom

Takie narzędzie, służące do bezpośredniego usuwania dwutlenku węgla, jest w stanie przetworzyć ponad 100 000 ton tego gazu w ciągu roku. W zestawieniu z procesami zachodzącymi naturalnie w morzach i oceanach, stworzony przez człowieka mechanizm działa aż 99 000 razy szybciej. To genialny wynik, a w długofalowej perspektywie mówi się o dalszych postępach.

Szacuje się, iż największe zbiorniki wodne świata odpowiadają za neutralizację około 25 procent dwutlenku węgla emitowanego każdego roku. Naśladując takie procesy z wykorzystaniem technologii zaprojektowanych przez ludzi, można byłoby jeszcze bardziej ograniczyć emisje tego szkodliwego dla środowiska gazu. Potwierdzeniem tej wizji ma być wspomniana instalacja działająca na przemysłową skalę.

Instalacja budowana w kanadyjskim Quebecu ma pozwalać na usuwanie ponad 100 tysięcy ton dwutlenku węgla rocznie

W czym tkwi sekret? Jak wyjaśniają związani z tematem naukowcy, przez wodę morską jest przepuszczany prąd. W efekcie dochodzi do rozłożenia wody na wodór i tlen, z produktami ubocznymi w formie kwasu oraz zasady. Węgiel gromadzi się natomiast w wodzie w formie ciała stałego. Jakby korzyści było mało, przy okazji powstaje wodór, który może być wykorzystywany w formie ekologicznego paliwa.

Obiekt powstający w Singapurze ma przetwarzać około 4000 ton dwutlenku węgla rocznie, a do jego uruchomienia dojdzie jeszcze w tym roku. W przypadku kanadyjskiej inwestycji skala będzie znacznie większa. Equatic zamierza pochłaniać niemal 110 tysięcy ton tego gazu w ciągu roku, wytwarzając przy tym 3600 ton ekologicznego wodoru. W skali świata nie będą to wyniki zapewniające różnicę, ale od czegoś trzeba zacząć. A taki start wydaje się świetnym początkiem.

Czytaj też: Spokój na Islandii się skończył. To może być dopiero początek aktywności wulkanicznej

Jak szacują eksperci, usunięcie jednej tony CO2 z atmosfery może kosztować w 2050 roku od 230 do 540 dolarów. Technologia od Equatic wypada pod tym względem zdecydowanie lepiej, gdyż do ostatecznego bilansu finansowego warto wliczyć zyski pochodzące ze sprzedaży wodoru. W takich okolicznościach do końca obecnej dekady miałoby być możliwe usuwanie węgla z atmosfery w cenie rzędu 100 dolarów za tonę. Wysoka skuteczność całego procesu, możliwość jego wdrażania na dużą skalę czy niskie koszty wynikające z powstawania zielonego wodoru. Korzyści płynące z proponowanego podejścia są bardzo liczne, a sami zainteresowani podkreślają, że ich rozwiązanie będzie przyjazne dla środowiska i nieszkodliwe dla życia występującego w morzach i oceanach.