Pocisk o nazwie AGM-183A ma być pierwszą bronią hipersoniczną (nazywaną też bronią szybkiego reagowania wystrzeliwaną z powietrza – ARRW) w arsenale amerykańskiej armii. Jak zapowiada US Air Force pocisk powinien być zdolny do wystrzelenia na takich wysokościach, aby systemy obrony przeciwrakietowej wroga nie mogły go zestrzelić. Z kolei jego wysoka prędkość sprawia, że może być przydatny szczególnie do niszczenia „wartościowych, wrażliwych na czas celów”.
Projekty pocisków hipersonicznych, w tym AGM-183A, zazwyczaj składają się z dwóch etapów (części). Pierwszy to rakieta, która przyspiesza pocisk do wielokrotności prędkości dźwięku, pozostając na znacznie niższej wysokości niż międzykontynentalne pociski balistyczne (ICBM), które są wynoszone wysoko nad atmosferą, zanim wyrzucą ładunki. Drugi element to szybowiec, który wynosi pocisk w ostatni etap podróży do celu.
Niższa wysokość teoretycznie sprawia, że broń hipersoniczna jest trudniejsza do wykrycia, a co za tym idzie – do zniszczenia. Live Science wyjaśnia tę zależność w bardzo prosty sposób: trudniej jest wykryć nisko lecącą rakietę, tak jak trudniej jest nam zobaczyć samolot stojący na lotnisku oddalonym o 5 km, niż samolot oddalony bardziej, ale znajdujący się w powietrzu. Im bliżej ziemi znajduje się obiekt, tym więcej rzeczy (drzewa, budynki, a nawet inne samoloty) może go przesłonić.
Co więcej, większość technologii obrony przeciwrakietowej jest przeznaczona do przechwytywania międzykontynentalnych rakiet balistycznych w okolicach szczytu jej łuku w przestrzeni kosmicznej. Na takiej wysokości pocisk międzykontynentalny porusza się w bardziej przewidywalny sposób, a system przeciwrakiety ma wyraźniejszy cel. Lecąca nisko rakieta hipersoniczna uniknie wykrycia przez tego typu systemy.
Szybowiec hipersoniczny, który docelowo ma uzyskać prędkość 20 machów, poruszałby się w rzeczywistości z mniej więcej taką samą prędkością, jak pocisk międzykontynentalny, który może przyspieszać do podobnych prędkości podczas swojej podróży kosmicznej, ale musi pokonać znacznie większą odległość, aby dotrzeć do tego samego celu. „To różnica jak między jazdą w linii prostej z Nowego Jorku do San Francisco, a jazdą między tymi dwoma miastami z postojem za kołem podbiegunowym” – wyjaśnia Live Science.
Pojawiają się pytania, czy technologia hipersoniczna w ogóle zadziała. Zapowiedziany przez US Air Force test zademonstruje tylko sam pocisk i pierwszy etap jego wystrzelenia, następnie ładunek ma rozpaść się w atmosferze. Amerykańska armia nie zaprezentuje więc szybowca, który ma być najbardziej innowacyjną częścią całego przedsięwzięcia.
Wciąż nie podano też dokładnej daty przełomowego testu. Eksperymentalny pocisk dotarł do bazy sił powietrznych Edwards w Kalifornii 1 marca i początkowo test miał odbyć się 6 marca. Jednak dzień przed terminem wydano oświadczenie o przesunięciu pierwszej próby na „kolejne 30 dni”, bez wyznaczenia ścisłej daty.
Fizycy podważają ustalenia armii
Stany Zjednoczone nie są jedynym krajem pracującym nad technologią broni hipersonicznej. Prezydent Rosji Władimir Putin już w 2018 roku mówił o rozpoczęciu prac nad bronią hipersoniczną, która będzie w stanie osiągnąć prędkość 20 machów.
Wówczas eksperci ds. zbrojeń oceniali, że przydatność tego typu pocisków jest wątpliwa. Nie poprawiają zdolności do trafienia w cel, a unikanie systemów antyrakietowych – co jest podnoszone jako ich główna zaleta – zostało już świetnie dopracowane w rakietach balistycznych nowej generacji.
Stany Zjednoczone dysponują najbardziej zaawansowaną technologią obrony przeciwrakietowej na świecie i według wielu analityków są one nieskuteczne wobec nowych pocisków międzykontynentalnych. Nie jest więc jasne, dlaczego niezbędny miałby być pocisk hipersoniczny. US Air Force podkreślają, że ARRW może być przydatny przeciwko celom „wrażliwym na czas”, ze względu na jego dużą prędkość.
Co ciekawe, badania opublikowane pod koniec 2020 roku w czasopiśmie Science and Global Security wykazały, że „fizyka nakłada twarde ograniczenia na użyteczność broni hipersonicznej”. Fizycy wykazali, że broń soniczna nie będzie w stanie poruszać się wystarczająco szybko, aby znacznie wyprzedzić rakiety balistyczne oraz że stosunkowo łatwo byłoby wykryć wystrzelenie hipersonicznego pocisku rakietowego za pomocą odpowiedniego satelity. Pomysł, że pociski hipersoniczne mogłyby zapewnić rewolucyjne ulepszenie w stosunku do międzykontynentalnych rakiet jest zjawiskiem „społecznym” a nie naukowym – stwierdzili autorzy.
Eksperci zwracają też uwagę na inne niebezpieczeństwo płynące ze strony nowej militarnej technologii. Broń hipersoniczna nie jest objęta istniejącymi traktatami, których celem jest zapobieganie wyścigom zbrojeń.