Ekstremalne upały w miastach staną się w przyszłości częstym zjawiskiem. Tak wynika z nowego modelu obliczeniowego, przedstawionego przez naukowców z Uniwersytetu Illinois oraz amerykańskiego Narodowego Centrum Badań Atmosferycznych. Swoją pracę opublikowali w „Nature Communications”.
Miasta nagrzewają się mocniej niż inne tereny
Zespół stwierdził, że istniejące modele klimatyczne nie biorą pod uwagę istnienia miast. Zajmują one co prawda ledwie 2 do 3 procent lądów na Ziemi, ale mieszka w nich już ponad połowa wszystkich mieszkańców planety.
Model badaczy bierze pod uwagę specyficzne dla obszarów miejskich uwarunkowania. Choćby to, że budynki i ulice w dzień łatwiej się nagrzewają, a w nocy oddają ciepło, przez co są o kilka stopni cieplejsze od terenów niezabudowanych. Uwzględnił je też w prognozach wyliczanych przez wiele, bo aż siedemnaście, numerycznych modeli klimatu dla dekady 2060-2070.
Wyniki wskazują na to, że istnieją cztery regiony świata, dla których stare modele szczególnie niedoszacowują wystąpienie upałów. To obszar Wielkich Jezior w Stanach Zjednoczonych, południe Europy, centralne Indie oraz północ Chin.
Liczba upalnych dni w miastach lawinowo wzrośnie
Na przykład tradycyjne modele klimatu szacują, że ryzyko wystąpienia ekstremalnych upałów w rejonie Wielkich Jezior wyniesie 0,01 proc. w skali roku, czyli raz na 10 tysięcy lat. Opracowany przez badaczy model wskazuje jednak na bliższy zdrowemu rozsądkowi wynik. Przy utrzymaniu obecnego tempa wzrostu średnich temperatur na Ziemi, ekstremalnych upałów można się spodziewać tam raz na cztery lata.
Innymi słowy, badacze sugerują, że w niektórych regionach upały będą ponad wielokrotnie częstsze, niż przewidują to modele klimatycznie nie uwzględniające wpływu miast. Przykład Wielkich Jezior jest ekstremalny, ale dla pozostałych rejonów rozbieżności są nadal duże.
Dla Europy oznacza to ekstremalne upały raz na 24 lata (czyli czterysta razy wyższe ryzyko niż prognozują inne modele). Dla Chin jest to już jednak raz na siedem lat. „To podkreśla, jak niezwykle ważne jest prognozowanie za pomocą wielu różnych modeli, by móc oszacować prawdopodobieństwo ekstremalnych wydarzeń w przyszłości, kiedy globalne ocieplenie będzie coraz intensywniejsze” – piszą naukowcy.
Upały są śmiertelnie groźne, ale miasta mogą się na nie przygotować
Już teraz liczba upalnych dni w Polsce wynosi kilkanaście dni w roku (więcej jest ich na zachodzie, mniej na wschodzie kraju). W drugiej połowie ubiegłego stulecia były trzykrotnie rzadsze – dni z temperaturą powyżej 30 stopni bywało każdego lata zaledwie kilka.
Badacze przypominają, że fale upałów w miastach są bardzo niebezpieczne. W 1995 roku utrzymujące się wysokie temperatury przyniosły w Chicago tysiąc ofiar śmiertelnych. Fala upałów, która utrzymywała się nad Europą w 2003 roku spowodowała 70 tysięcy zgonów, z czego 40 tysięcy w samej Francji.
Naukowcy przypominają, że jeśli władze w pełni zrozumieją ryzyko, jakie upały stanowią dla mieszkańców, miasta będzie można odpowiednio przygotować. Kluczową rolę mogą w tym odegrać odbijające światło i ciepło dachy budynków oraz odpowiednio zaplanowana miejska zieleń. Ważny jest też dostęp do wody pitnej i przygotowanie placówek ochrony zdrowia na większą liczbę osób potrzebujących pomocy.
Źródło: Nature Communications.