Norwegia gros energii pozyskuje w hydroelektrowniach. Górzyste ukształtowanie powierzchni oraz wysoki poziom opadów spowodowany bliskością otwartego oceanu sprawiają, że płynąca w rzekach woda jest tutaj doskonałym (i w dodatku ekologicznym) źródłem energii. Korzystne warunki pogodowe w ostatnich dniach sprawiły, że cena prądu osiągnęła w minioną niedzielę najniższy poziom w historii.
Czytaj też: Wyprodukuj sobie wodór i prąd za jednym zamachem. Holandia uratuje domostwa w przyszłości
Przez całą dobę 11 sierpnia cena prądu elektrycznego była dosłownie poniżej zera – donosi serwis Bankier.pl powołując się na depeszę Polskiej Agencji Prasowej. Najniższy poziom osiągnęła wczesnym popołudniem, pomiędzy godziną 13 a 14. Była to wartość -0,89 korony norweskiej za kilowatogodzinę energii, czyli -32 grosze. Ujemna cena energia oznacza, że o taką wartość obniżone zostaną rachunki za prąd, jeśli zużyto jedną kilowatogodzinę.
Ujemne ceny za prąd w Norwegii. Wszystkiemu winne obfite opady deszczu i topniejące lodowce
Trzeba nadmienić, że na takiej nietypowej obniżce rachunków skorzysta praktycznie większość Norwegów. Korzystanie ze stawek spot zmiennych w zależności od godziny jest bardzo popularne także wśród gospodarstw domowych.
Czytaj też: Igrzyska w Paryżu tak eko jak żadne inne. Szczęśliwi ci, którzy zamieszkają w wiosce olimpijskiej
Jak się okazuje, przyczyną tak rekordowo niskiej i w dodatku ujemnej ceny energii były wysokie opady deszczu w ostatnich dniach oraz topniejące latem lodowce w Górach Skandynawskich. Obydwa zjawiska zasiliły rzeki w tak dużym stopniu, że hydroelektrownie nie miały problemów z produkcją energii elektrycznej.
Czytaj też: Koniec ze spalaniem drewna w Polsce na taką skalę. Nowe prawo związuje ręce elektrowniom?
Norwegia pod względem sektora energetycznego jest niezwykłym przykładem. Prawie całość energii produkowanej w tym państwie pochodzi z hydroelektrowni. Kraj jest największym w Europie producentem energii wodnej i szóstym na świecie. Poza hydroelektrowniami uzupełnia swój miks energetyczny turbinami wiatrowymi oraz fotowoltaiką. Co ciekawe, mimo posiadanych bardzo dużych złóż gazu i ropy naftowej Norwegia zupełnie ich nie wykorzystuje na potrzeby energetyki – większość tych surowców idzie na eksport, a zyski ze sprzedaży zasilają budżet państwowy.