Właściciele dronów mogą się spodziewać ograniczeń w użytkowaniu bezzałogowców. Komisja Europejska właśnie zaapelowała do Parlamentu Europejskiego i państw członkowskich o przyspieszenie prac nad unijnymi regulacjami ws. bezpieczeństwa lotów.
To odpowiedź UE na rosnącą liczbę dronów i zwiększające się w związku z tym ryzyko wypadków w przestrzeni powietrznej. Jak szacuje Komisja Europejska, tylko w ubiegłym roku w UE doszło do 1,2 tys. groźnych incydentów z udziałem bezzałogowych statków powietrznych, czyli dronów, w tym takich kiedy dron niemal zderzył się z lecącym samolotem. Według Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) między 2010 a 2016 r. miało miejsce co najmniej 2100 niebezpiecznych sytuacji z udziałem dronów. W rzeczywistości wypadków mogło być więcej, ale – jak przyznaje sama Agencja – ciężko zebrać wiarygodne dowody w tego typu sprawach.
Z pewnością o kilku incydentach było głośno – w 2015 r. podczas alpejskiego Pucharu Świata dron telewizyjny rozbił się tuż za plecami austriackiego narciarza Marcela Hirschera. Kilka miesięcy później na warszawskim Okęciu o mały włos nie doszło do kolizji samolotu Lufthansy z dronem. Pilot podchodzącego do lądowania Embraera 195 zgłosił kontrolerom lotu, że na wysokości ok. 700 m prawdopodobnie lata dron, samolot minął go w odległości 100 m.
Dlatego Komisja Europejska jeszcze w grudniu 2015 r. zaproponowała wspólne dla całej Unii ramy prawne, dotyczące bezpieczeństwa w korzystaniu z dronów w europejskiej przestrzeni powietrznej. Zgodnie z nowymi przepisami wszystkie drony niezależnie od wagi miałyby być traktowane tak samo jak inne statki powietrzne i tak jak one podlegać unijnym regulacjom bezpieczeństwa lotniczego. Dzisiaj jedynie drony o masie powyżej 150 kg podlegają prawu unijnemu, zaś korzystanie z mniejszych regulują przepisy krajowe. Zdaniem KE ten podział kompetencji pomiędzy Unią a państwami członkowskimi jest już jednak „przestarzały” i należy go zmienić. Przepisy mają być stosowane odpowiednio do ryzyka jakie może stworzyć dron dla mieszkańców i ruchu lotniczego. I tak w przypadku lotów z udziałem małych, mniej „niebezpiecznych” dronów, ich użytkownicy przestrzegać będą musieli okrojonego zestawu przepisów i podlegać będą kontroli ze strony policji. Natomiast na bardziej ryzykowne loty z udziałem cięższego sprzętu wymagane będzie uzyskanie pozwolenia krajowego nadzoru lotniczego.
Ale ograniczenia prawne to nie wszystko, dołączą do nich także bariery technologiczne. Wszystkie drony mają zostać także wyposażone tzw. w oprogramowanie geofencingowe, które informuje użytkowników nad którymi terenami mogą latać swobodnie, a gdzie loty są całkowicie zakazane (np. w pobliżu lotnisk). Aplikacja na podstawie danych z satelity mapuje teren pod kątem ograniczeń lotów i może automatycznie uniemożliwiać korzystanie z dronów w strefach z zakazem np. poprzez blokowanie urządzenia.
Zanim jednak regulacje wejdą w życie zaakceptować je musi Parlament Europejski i Rada Unii Europejskiej. Jak dotąd prace idą to dość opieszale. Dlatego Komisja zaapelowała do eurodeputowanych oraz krajów członkowskich o ich pilne przyspieszenie.
– Drony dają ogromne możliwości dla przemysłu usługowego i firm. Dlatego chcemy, żeby Europa została globalnym liderem w tej branży. Jestem przekonana, że nowoczesne i elastyczne ramy prawne dadzą nam ogromne możliwości rozwoju w tej dziedzinie. Ale bezpieczeństwo jest zawsze na pierwszym miejscu. Jeśli nie będziemy działać wystarczająco szybko, to któregoś dnia spotkanie drona z samolotem może zakończyć się katastrofą – powiedziała unijna komisarz ds. transportu Violeta Bulc.
Bulc zdeklarowała także przeznaczenie dodatkowych funduszy w wysokości pół miliona euro na rozwój systemów geofencingowych.
Dzisiaj aby zwiększyć bezpieczeństwo w przestrzeni powietrznej, część państw na własną rękę reguluje zasady korzystania z dronów. I tak np. Arabia Saudyjska całkowicie zakazała lotów dronów nad terytorium swojego państwa, Japonia i Chiny wprowadziły ograniczenia jeśli chodzi o loty nad miastami i terenami zabudowanymi, a Stany Zjednoczone wprowadziły nakaz rejestracji dronów ważących powyżej 250 g. Także niektóre państwa unijne, w tym Niemcy czy Francja, mają już własne regulacje dotyczące cywilnego wykorzystania dronów. W wielu krajach takich przepisów jednak brakuje. Zgodnie z polskim prawem operatorzy bezzałogowych statków powietrznych muszą posiadać świadectwo kwalifikacji sygnowane przez Urząd Lotnictwa Cywilnego, ale tylko jeśli korzystają z dronów w celach komercyjnych i na nich zarabiają. Użytkownicy prywatni są z tego obowiązku zwolnieni.
Z Brukseli Jowita Kiwnik Pargana