Organizm, który nie jest zdolny do rozwoju, nie stanowi embrionu ludzkiego i dlatego metody wykorzystujące ludzkie komórki jajowe mogą zostać opatentowane w Unii Europejskiej – orzekł Trybunał Sprawiedliwości UE. To przełomowy wyrok, który może umożliwić rozwój biotechnologii w oparciu o komórki macierzyste.
Najnowsze orzeczenie Trybunału UE to odwrócenie stanowiska, jakie zajął on w 2011 r. Wtedy za embriony uznano niezapłodnione ludzkie komórki jajowe, które pobudzono do podziału i rozwoju. Niektórzy uczeni uznali wówczas tę decyzję za zamach na badania medyczne w Unii Europejskiej.
– Teraz chodzi o to, żeby wyraźnie wskazać, że w badaniach wolno wykorzystać komórki, które nie mają samodzielnego potencjału do przekształcenia się w istotę ludzką i są aktywowane metodami laboratoryjnymi. Kluczowe znacznie ma to, czy komórka ma zdolność do samodzielnego rozpoczęcia swojego rozwoju, by dopiero wtedy mógł powstać z niej embrion ludzki i ewentualnie możliwy był rozwój człowieka – tłumaczy prof. Paweł Łuków, bioetyk z Uniwersytetu Warszawskiego.
Zdaniem bioetyka to ważna granica, ponieważ dzięki niej staje się możliwe prowadzenie eksperymentów. – Nie każdy obiekt biologiczny jest zdolny do rozwoju, a tym bardziej do rozwoju w istotę ludzką. Przykładem jest komórka skóry, która po oddzieleniu jej od organizmu nie ma zdolności utrzymania się lub rozwoju. Co do tego nie ma wątpliwości. Dlatego niezapłodnioną komórkę jajową również trudno uznać za embrion ludzki zdolny do rozwinięcia się w istotę ludzką – uważa prof. Łuków.