Nagrobek sugeruje bowiem, że mężczyzna zmarł 28 października 1652 roku. Miał wtedy 148 lat, 9 miesięcy, 3 tygodnie i 4 dni. Jak się okazuje, taki zapis jego wieku ma więcej sensu niż wydawałoby się na pierwszy rzut oka. Mead działał w okolicach Ware, niedaleko Londynu, gdzie zyskał status uprawniający go do miana lokalnej legendy. Trudno jednak stwierdzić, na ile dobrze radził sobie z warzeniem eliksirów, a na ile jego sława była pokłosiem udanego marketingu.
Czytaj też: Skąd pochodzimy? Polskie badaczki znalazły wspólny punkt łączący Europę z Azją
Jeśli data na nagrobku byłaby prawdziwa, to sugerowałoby to, że Mead urodził się w styczniu 1504 roku. Sędziwy wiek, jakiego miałby rzekomo dożyć medyk, jest szczególnie imponujący, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, iż XVI i XVII-wieczna medycyna nie stała na najwyższym poziomie. Co więcej, nawet obecnie nikt nie zbliżył się do przeżycia 150 lat, a najdłużej żyjąca osoba na świecie zmarła w wieku 122 lat.
Jak wyjaśnić więc rzekomą długowieczność Meada? Marketingiem, rzecz jasna! Tym razem jednak to nie on się nim zajmował (przynajmniej nie bezpośrednio), lecz ktoś jego rodziny bądź otoczenia biznesowego. Osoba ta (bądź osoby) najprawdopodobniej dostrzegła okazję w dalszym prowadzeniu biznesu po zmarłym lekarzu, a wypromowanie jego magicznych środków było w zasięgu ręki: wystarczyło wykazać, iż biorąc je, można przeżyć niemal 150 lat.
W toku śledztwa okazało się, iż oryginalny nagrobek Meada – podobnie z resztą jak pozostałych członków jego rodziny – został przeniesiony w inne miejsce. Według zapisów kościelnych nagrobek został ponownie wygrawerowany w styczniu 1797 roku przez kamieniarza z Hertford. Pracę sfinansowało Churchwardens of Ware, a historykom pozostaje głowienie się, czy ten genialny z punktu widzenia marketingu krok był pomysłem samego zmarłego, jego żony czy może osób, które przejęły schedę po słynnym twórcy eliksirów na niemal wieczną młodość.