Miliardy w piach? Nowe tureckie zabawki stawią czoła najpotężniejszym okrętom

Budowa nowoczesnych okrętów wojennych pochłania najczęściej setki milionów dolarów, ale nierzadko kwota ta idzie w grube miliardy dolarów. Jednak tak jak jeszcze kilka lat temu myśleliśmy, że wsparcie powietrzne kosztuje krocie, tak drony latające zmieniły to raz na zawsze i Turcja dąży do tego, aby wprowadzić tę samą rewolucję na poletko oceanicznych i morskich potyczek.
Rosyjski okręt podwodny /Fot. TASS

Rosyjski okręt podwodny /Fot. TASS

Oblicze marynarek wojennych zmienia się na naszych oczach. Tureckie drony są tego potwierdzeniem

Marynarka Wojenna Turcji przygotowuje się właśnie do znaczącego wzmocnienia swojego potencjału obronnego, a to poprzez integrację dwóch nowoczesnych autonomicznych jednostek nawodnych – ULAQ KAMA i ULAQ 12 ASuW. Te dwa drony zostały opracowane wspólnie przez ARES Shipyard i Meteksan Defense do wykonywania szerokiego zakresu misji, które obejmują nie tylko rozpoznanie oraz operacje wywiadowcze i nadzoru, ale też walkę przeciwokrętową (ASuW) oraz obronę przeciwpodwodną (ASW). Innymi słowy, te dwie tureckie “zabawki” mają być w stanie zagrozić potężnym okrętom z dziesiątkami marynarzy na pokładzie.

Czytaj też: Niemcy ulepszają broń. Przeleci całą Polskę i zniszczy nawet najlepiej chronioną bazę

Zacznijmy od ULAQ 12 ASuW, a więc bezzałogowca nawodnego o długości 12 metrów, który powstał specjalnie z myślą o misjach zwalczania jednostek nawodnych. Jest wyposażony w zdalnie sterowane stanowisko ogniowe z karabinem maszynowym kalibru 12,7 mm oraz System Kierowania Taktycznymi Pociskami Rakietowymi firmy Roketsan, umożliwiający odpalanie laserowo naprowadzanych pocisków. Dzięki temu ULAQ 12 ASuW może precyzyjnie atakować cele zarówno morskie, jak i przybrzeżne. Nie jest to tylko teoria, bo po pomyślnych testach ogniowych i próbnych misjach autonomicznych, Turcja planuje wprowadzić tego drona do służby jeszcze w pierwszym kwartale 2025 roku.

ULAQ KAMA

Tak jak ULAQ 12 ASuW jest dronem wielokrotnego użytku, tak ULAQ Kama to już typowy bezzałogowiec kamikadze, który płynie do celu na powierzchni wody, aby uderzyć prosto w niego w ramach samodestrukcyjnego ataku. Dlatego mierzy “tylko” 6,5 metra długości, a na jego pokładzie znalazł się ładunek wybuchowy o masie 200 kilogramów, który ma być wystarczający do neutralizacji strategicznych celów, takich jak okręty przeciwnika czy infrastruktura portowa. Wedle obietnic, ten dron wyróżnia się zaawansowanym systemem wyboru celów, bo jego autonomiczne algorytmy umożliwiają samodzielne identyfikowanie i namierzanie obiektów nawet w warunkach zakłóceń walki elektronicznej, a więc wtedy gdy łączność może zostać przerwana.

Czytaj też: Meteor trafił na myśliwiec F-35. Doszło do tego po raz pierwszy w historii

Wiemy, że do tej pory drony z serii ULAQ trafiły z Turcji do Kataru, a aktualnie producenci mają prowadzić rozmowy z wieloma innymi krajami w sprawie dalszej sprzedaży. Nie jest to chwilowy zachwyt bezzałogowcami bojowymi, bo ich ogromny potencjał rzeczywiście może doprowadzić do kompletnego zredefiniowania tego, jak w przyszłości będą wyglądać działania wojenne na morzach i oceanach. Sukces serii ULAQ może otworzyć drogę do rozwoju jeszcze bardziej zaawansowanych jednostek nawodnych, wykorzystujących rozszerzoną autonomię oraz sztuczną inteligencję w przyszłych konfliktach morskich.

Czytaj też: Przyszłość obrony przeciwlotniczej waży mniej niż 50 kg i leci z prędkością 1000 m/s

Pewna na tę chwilę jest też integracja ULAQ 12 ASuW i ULAQ KAMA z Marynarką Wojenną Turcji, co w momencie realizacji będzie stanowić przełomowy krok w kierunku stworzenia bardziej autonomicznej i technologicznie zaawansowanej floty. Ten pierwszy dron aktualnie przechodzi kolejne testy integracyjne z systemami dowodzenia i kontroli tureckiej marynarki, więc jego operacyjne wdrożenie w ciągu kilku kolejnych tygodni jest praktycznie pewne.

Mateusz ŁysońM
Napisane przez

Mateusz Łysoń

Pisze od 2016 roku na przeróżne tematy - od gier, po nowe technologie i na najpotężniejszych systemach wojennych kończąc. Poza tym tworzy gry i jest autorem książki fantasy pod tytułem Powrót do Korzeni.