Avian, Slash+ i eDirtySixer, czyli nowe elektryczne rowery na rynku
Pod koniec lipca niemiecka firma Möve zaprezentowała światu swoje arcydzieło, czyli nowy rower Avian, którego charakter, zastosowane materiały i jakość wykonania, to wręcz zupełnie nowy poziom jakości na rynku jednośladów. Wyróżnia się przede wszystkim swoją ramą, która powstała w ramach techniki, wykorzystującej hydroformowane owalne rury z tytanu klasy 9 oraz drukowane w 3D łączniki z tytanu klasy 5. Podczas montażu rury łączą się z łącznikami poprzez tuleje na każdym końcu, a następnie w te połączenia wstrzykiwany jest klej konstrukcyjny pod wysokim ciśnieniem, który przepływa przez kanał w każdym łączniku i gromadzi się w „komorze klejącej”. Po utwardzeniu ta spoina jest uznawana za silniejszą niż tradycyjne spawanie, nie osłabia i nie deformuje materiału przez nadmierne ciepło, a nawet dodatkowo zwiększa sztywność całości. Efekt? 1,48-kg rama, która z daleka wygląda jak jeden wielki kawałek tytanu wycięty maszyną CNC
Czytaj też: Podbijesz nim miasto i szlaki. Elektryczny rower Voyager 1 może zachwycić… i przestraszyć
Oszczędność wagi na ramie w przypadku modelu Avian sprawiła, że w podstawowej konfiguracji Pure-Line waży on ledwie 11,8 kg, choć ciągle robi użytek z elektrycznego napędu. Składa się na niego 250-watowy silnik w piaście tylnej Mahle X20, który zapewnia wsparcie do 25 km/h i jest zasilany przez zintegrowany w rurze dolnej akumulator litowy Mahle iX2 o pojemności 250 Wh. Akumulator ten wystarcza na około 750 cykli ładowania i wystarcza na przejechanie od 60 do 90 km na jednym, 2-godzinnym ładowaniu. Poza tym rower Avian w cenie od 7490 euro dzierży też widelec z włókna węglowego, przerzutkę SRAM GX Eagle 1 x 12, hydrauliczne hamulce tarczowe SRAM S-300 i obręcze Mavic Allroad SL z oponami Schwalbe G-One Overland lub Continental Grand Prix Urban 700 x 28c.
Czytaj też: Elektryczny rower? A gdzie tam. Revv 1 DRT jest na to miano zbyt potężny
Dla osób poszukujących roweru do podbijania trudnego terenu i zjeżdżania z najbardziej wymagających szlaków, firma Trek przygotowała model Slash+, czyli elektryczną wersję oryginału, bo często nagradzanego roweru Slash. Trek Slash+ to elektryczna reinterpretacja “legendy”, która przede wszystkim wprowadza nowoczesną technologię do klasycznego designu, obiecując fenomenalne połączenie mocy, wytrzymałości i precyzji. Ten rower typu enduro wykorzystuje znany ze swojej cichej pracy i kompaktowego kształtu silnik TQ HPR50 między korbami o 250-watowej mocy nominalnej i 300-watowej mocy szczytowej, ale jednocześnie nieco niskim momencie obrotowym, bo na poziomie 50 Nm. Zasila go 580-Wh akumulator umieszczony w dolnej rurze ramy OCLV Mountain Carbon, którego dodatkowo można rozszerzyć, dorzucając do Slash+ opcjonalny 160-Wh akumulator, wpasowujący się do koszyka na bidon.
Elektryczny rower Trek Slash+ jest dostępny w dwóch wariantach modelowych. Najbardziej zaawansowany model 9.9 waży 20,88 kg i obejmuje manetkę SRAM AXS POD Ultimate, 12-biegową przerzutkę tylną Eagle T-Type, widelec RockShox ZEB Ultimate, amortyzator tylny RockShox Vivid Ultimate, bezprzewodową sztycę regulowaną RockShox Reverb i siodełko Verse Short Comp. Cena? Spodziewanie powalająca, bo rzędu 53599 złotych. Mniej, bo 35699 zł trzeba z kolei zapłacić za wariant 9.7, który jest odpowiednio mniej zaawansowany pod kątem osprzętu.
Czytaj też: Szykujcie serca i portfele, bo w elektrycznym rowerze Rotwild R.EXC się zakochacie
Na sam koniec zostawiłem stworzone przez firmę DirtySixer elektryczne rowery eDirtySixer z obręczami w rozmiarze 36- i 32- cali. Te kolosalne koła nie są przypadkiem, bo te rowery elektryczne są przeznaczone dla wysokich rowerzystów o wzroście od 1,78 do 2,25 metra. Opierają się na ramie z aluminium 6061 ze sztywnym widelcem z chromolitu, a poza tym oferują 10-biegową przerzutkę tylną Shimano CUES i hydrauliczne hamulce tarczowe Tektro z 203-mm tarczami.
Napęd elektryczny eDirtySixer obejmuje silnik Bosch Performance Line CX między korbami, który oferuje do 600 watów mocy szczytowej i 85 Nm momentu obrotowego. Sugerowana cena detaliczna dla modelu 32er i 36er eDirtySixer wynosi 8999 dolarów w trwającej teraz przedsprzedaży, a wysyłka jest planowana na luty przyszłego roku.