Szukasz głośnika do karaoke? Tronsmart Halo 200 może być wyborem idealnym

Takiego głośnika jeszcze u nas nie było. Tronsmart Halo 200 to coś znacznie więcej niż gwarancja dobrego nagłośnienia imprezy, a to przez jego kompatybilność z mikrofonami oraz instrumentem.
Szukasz głośnika do karaoke? Tronsmart Halo 200 może być wyborem idealnym

Tronsmart Halo 200 – poważny sprzęt dla lubiących muzykę

Z dużą mocą przychodzi nie tylko duża odpowiedzialność, ale też potrzeba powiększenia rozmiarów, a głośniki nie są w tym czymś wyjątkiem. Efekt? Bryła Tronsmart Halo 200, która przyjmuje formę prostopadłościanu, ale o zaokrąglonych rogach i ściankach zwężających się ku tyłowi, na którym poza otworem umożliwiającym membranom bezproblemowe rozbrzmiewanie, znajduje się też wielka gumowa nakładka, skrywająca pod sobą zestaw portów. Producent postarał się, żeby boki tak wielkiego głośnika (266 × 282 × 386 mm) nie były nudne, co rozwiązał zestawem wyżłobionych linii pod kątem 45 stopni, z których centrum wyłania się nazwa i logo firmy.

Czytaj też: Muzyka otoczy cię w pełni, czyli test głośnika bezprzewodowego Tronsmart T7

Na spodzie głośnika znajdziecie cztery antypoślizgowe nakładki, a na górze nie tylko uzupełnioną pianką rączkę, która ułatwia przenoszenie tej 6,1-kg cegły, ale też całe centrum dowodzenia. Mowa dokładnie o dziesięciu przyciskach, wśród których znajdują się zarówno te kluczowe (przycisk on/off, trzy przyciski do manipulowania playlistą), jak i te dodatkowe (związane z podświetleniem i equalizerem). Na samym środku znalazło się z kolei pokrętło głośności ozdobione licznymi wypustkami z podświetlanym okręgiem tuż pod sobą, któremu towarzyszą cztery diody, informujące o aktualnym poziomie naładowania wbudowanego akumulatora.

Z przodu możecie liczyć na tradycyjną twardą metalową siatkę chroniącą membrany, ale z nowoczesnym twistem. Producent postarał się bowiem o wsadzenie dookoła trzech przetworników podświetlenia RGB w formie trzech wielkich okręgów. Ten największy z nich jest nie tylko ozdobą, ale też informuje nas o poziomie głośności, wypełniając się w konkretnym stopniu podczas manipulacji głośnością właśnie. Wszystko to składa się na dobrze wyglądający głośnik imprezowy, który wprawdzie poręczny nie jest, ale ponad 6-kilogramowy ciężar nie jest aż tak wielkim problemem do przeniesienia, dzięki wspomnianej rączce. Ewentualny pot nie będzie zresztą problematyczny dla Halo 200, co gwarantuje ochrona IPX4, czyli poziom, który zapewnia, że byle ochlapania czy deszcz nie będą Halo 200 straszne.

Tronsmart Halo 200 na co dzień

Głośnik Halo 200 jest sprzedawany w trzech wydaniach, bo bez mikrofonów bezprzewodowych, z jednym mikrofonem lub dwoma mikrofonami, którym towarzyszą gumowe nakładki dla poprawy chwytu. Niezależnie od wersji w zestawie znajdziecie też przewód ładujący (niestety nie USB-C), przewód jack do trybu przewodowego, instrukcję obsługi oraz inną, bardziej zbędną papierologię. Halo 200 może zostać połączony jednocześnie z dwoma urządzeniami po Bluetooth, odtwarzać muzykę z urządzenia podłączonego jackiem lub USA, a nawet karty pamięci. Opcji jest więc sporo, ale na muzyce zabawa się przecież nie kończy.

Czytaj też: Szukasz mobilnego głośnika z funkcją karaoke? Tronsmart Bang Max będzie dla ciebie idealny

Wspomniane porty znajdują się pod gumową klapką na tyle, gdzie znajdziecie też dwa dodatkowe wejścia oraz pokrętła. Jedno z nich jest dedykowane przewodowemu mikrofonowi i elektrycznej gitarze, a drugie tylko mikrofonowi, ale jeśli kupiliście zestaw Halo 200 z mikrofonami właśnie, to nie musicie się tym przejmować. Wystarczy tylko wsadzić po dwie baterie AA po odkręceniu korpusu mikrofonu i wcisnąć jeden z dwóch przycisków, aby mikrofon włączył się i automatycznie sparował. Nie jest to jednocześnie mikrofon całkowicie powiązany z Halo 200, więc możecie go używać również z innymi sprzętami, dostosowując częstotliwość radiową, na której operuje. Co z kolei mogę powiedzieć o mikrofonach w tym zestawie? Przede wszystkim to, że działają dobrze i bez żadnych problemów w kwestii sygnału, a na dodatek bardzo dobrze zbierają, koncentrując się na głosie rozmówcy. Nie oferują wprawdzie jakości godnej profesjonalnego ulicznego koncertu, ale na wiejski festyn lub protest, nadadzą się wręcz idealnie.

Po podłączeniu Halo 200 ze smartfonem za pośrednictwem Bluetooth otrzymacie możliwość sprawdzenia stanu głośnika z poziomu aplikacji. W niej możecie manipulować playlistą, ustawić poziom głośności, wybrać predefiniowane ustawienie equalizera, ustawić konkretny efekt podświetlenia (przycisk przelatuje po nich “po kolei” i po przytrzymaniu umożliwia całkowite wyłączenie LEDów poza tymi dookoła pokrętła), wybrać aktualne źródło utworów, zainicjować parowanie z drugim Halo 200 do konfiguracji z wieloma głośnikami i wreszcie aktywować tryb łączności do nawet 100 głośników ustawieniem Broadcast Master+. Pomijając ustawienia equalizera, wszystkie pozostałe opcje i funkcje są dostępne bezpośrednio z poziomu przycisków na górnej części głośnika (tajniki tego zdradza dołączona papierowa instrukcja), więc to nie tak, że aplikacja jest specjalnie konieczna do korzystania z Halo 200. Jaki problem ją dręczy? Dokładnie taki, jak zawsze, czyli niezapisywanie w pamięci ustawionego equalizera, co widać po tym, że jeśli wciśniecie przycisk trybu SoundPulse na głośniku dwukrotnie, to zamiast do wybranego wcześniej equalizera, powrócicie do tego domyślnego.

Czytaj też: Masz na oku tani i dobry głośnik przewodowy na wakacje? Test Tronsmart T7 Lite powinien cię zainteresować

Jeśli już przy brzmieniu jesteśmy, to jest bardzo “oczekiwane”. W skrócie? Możecie liczyć na bardzo wysoki poziom głośności (120 watów i zestaw czterech przetworników robi swoje) oraz imprezowe brzmienie, które możecie dostosować pod siebie stosownymi equalizerami. Szczerze mówiąc, na Halo 200 da się słuchać zarówno Floydów, jak i Metaliki, niezależnie od poziomu głośności, który już przy 40-50-procentowym ustawieniu wystarcza do dobrego nagłośnienia pomieszczenia o wielkości ponad 25 metrów kwadratowych. Przy stu procentach można śmiało rozkręcać imprezę w większym ogrodzie (nie musicie obawiać się żadnych zniekształceń czy przesterów), ale wtedy lepiej już wyposażyć się w drugi Halo 200 i zadbać o lepszą propagację dźwięku w pełnym stereo.

Zwłaszcza że z podświetleniem i na pełnej mocy akumulator tego głośnika, który swoją drogą może też pełnić funkcję awaryjnego powerbanku, dzięki portowi USB, znacznie ogranicza żywotność na jednym, 3,5-godzinnym ładowaniu, ograniczając go 6-8 godzin w trybie muzyki i do 3-4 w trybie karaoke. Przy oszczędniejszym korzystaniu z Halo 200 możecie jednak liczyć na kilkanaście godzin zabawy niezależnie od tego, czy tylko słuchacie muzyki, czy będziecie bawić się w wokalistów. W tym pierwszym przypadku średnio Halo 200 wytrzymywał mi 11-13 godzin z aktywnym podświetleniem, co jest świetnym wynikiem, ale nie tak imponującym, jak sugerowane przez producenta 18 godzin na jednym ładowaniu przy 50-procentowym poziomie głośności.

Test Tronsmart Halo 200 – głośnik idealny… o ile kręci was karaoke

Przechodząc już do najważniejszego, nie mogę nie zauważyć jednego – specyficznego przeznaczenia głośnika Tronsmart Halo 200. Jest to głośnik sprzedawany w trzech wariantach, ale aktualnie w ramach promocji Allegro Days jego cena wynosi promocyjne 683 zł w zestawie z dwoma mikrofonami. Wyższa cena jest związana z obecnością mikrofonów, ale nawet w tym pierwszym progu cenowym płacicie dodatkowo kilka stówek za kompatybilność tego głośnika z mikrofonami oraz gitarą, a to sprawia, że jeśli nie macie w planach wykorzystywać tego potencjału, to powinniście zainteresować się innym głośnikiem mobilnym. W przeciwnym wypadku Halo 200 się nie zawiedziecie, bo sam w sobie głośnik spisuje się fenomenalnie, a w połączeniu z mikrofonami stanowi świetny gadżet na imprezę z muzyką w roli głównej.