Dokładne badanie egipskich mumii zwierząt sprzed 2000 lat pozwala nie tylko lepiej poznać techniki balsamowania, ale dowiedzieć się też czegoś nowego o opiece nad zwierzętami domowymi w tamtych czasach oraz roli, jaką grały w ich życiu duchowym. Zaprezentowano nowe, trójwymiarowe obrazy rentgenowskie kota, węża i ptaka.
7 years after I first put the mummies in the X-rays scanner, the paper is out!
Neat write-up in @WIRED and a great team @DrCarolynGB @wrgoodridge @TheEgyptCentre @AnimalBones @DrJonesWales @loobags89 https://t.co/ccKda3fODy— Prof Richard Johnston (@DrRichJohnston) August 20, 2020
Mumifikowanie zwierząt w Egipcie czasu faraonów odbywało się na skalę przemysłową. Odnaleziono do dzisiaj miliony zabalsamowanych zwierząt. Właściwie każdego typu – od skarabeuszy, przez psy i koty, po ibisy czy krokodyle.
Zwierzęta w tak rytualny i złożony sposób chowano generalnie z czterech powodów: były pożywieniem dla zmarłego człowieka w zaświatach, jego ukochanym pupilem za życia albo same w sobie były czczone jako święte i specjalny pochówek był im zagwarantowany. Najczęściej jednak były to dary wotywne dla bogów.
W tym ostatnim przypadku czasem łapano zwierzę, by potem zabić je i poddać mumifikacji. Wiele jest jednak dowodów na to, że istniały farmy zwierząt hodowanych wprost po to, by ich mumie poświęcić później duchowym opiekunom.
Mumia węża, kota i ptaka; Egypt Centre/Swansea University
Największa nawet chęć zajrzenia do środka i odkrycia tajemnic mumii zwierząt nie może zagrozić ich integralności. A że zniszczyć je bardzo łatwo, naukowcy sięgają po najnowsze dostępne rozwiązania techniczne – w tym momencie trójwymiarowe skanowanie techniką mikrotomografii komputerowej (micro CT).
Zamiast więc rozcinać i badać kruche szczątki, bezinwazyjnie zagląda się prześwietlając mumie pod różnymi kątami. Na podstawie wielu dwuwymiarowych projekcji komputer generuje trójwymiarową strukturę wewnętrzną obiektu w wysokiej rozdzielczości.
Dzięki temu możliwe jest skalowanie i przyglądanie się nawet najdrobniejszym fragmentom. Z takiej metody skorzystali naukowcy pracujący nad kolekcją Egipskiego Centrum na Uniwersytecie w Swansea w Wielkiej Brytanii.
– Posługując się techniką micro CT możemy dokonać dość dokładnego badania patologicznego zwierząt 2000 lat po ich śmierci w Egipcie. Zbierając informacje w oparciu o obrazy o rozdzielczości 100 razy większej niż uzyskiwane w medycznych tomografach, możemy napisać historię życia i śmierci tych zwierząt, pokazać warunki w jakich je trzymano a może i przyczynę śmierci – wyjaśnia materiałoznawca Richard Johnston z Uniwersytetu w Swansea.
W przypadku kota okazało się, że najpewniej było to udomowione zwierzę (Felis catus). Oceniono na podstawie uzębienia, że w chwili śmierci miał może 5 miesięcy. Miał przetrącony kark. Tak ginęły zazwyczaj zwierzęta hodowane na ”farmach mumii”. Nie ma jednak pewności, że to była przyczyna śmierci. Być może uszkodzenie nastąpiło później, w procesie mumifikacji. Zwierzę upozowano z wyprostowaną głową.
Rozpoznanie gatunku ptaka było trudniejsze. Najpewniej była to pustułka zwyczajna. Nie wiadomo jak zginęła. Na prześwietleniu nie stwierdzono ani śladów uduszenia ani złamania karku.
Dużo więcej wyjawił naukowcom trójwymiarowy model zmumifikowanego węża. Był to młody osobnik kobry egipskiej, zwanej też wężem Kleopatry. Stanowiła symbol władzy faraonów w starożytnym Egipcie. Zabito ją dość brutalnie – ktoś złapał za jej ogon i rozbił głowę uderzając niczym batem w twardą powierzchnię.
Co ciekawe, a też trochę smutne, kobra nie miała łatwego życia – najpewniej też trzymano ją w niewoli z zamiarem zmumifikowania. Odkryto zwyrodnienia nerek typowe dla chorób współczesnych węży trzymanych w domach w nieodpowiednich warunkach i nieodpowiednim dostępem do wody. Węże te są jadowite, więc ”opiekunowie” pozbawili zwierzę kłów.