Topniejące lodowce to poważny problem. Z lodu wychodzą niebezpieczne wirusy sprzed tysięcy lat

Jeszcze nigdy naukowcy nie obserwowali tak gwałtownych zmian pokrywy lodowej na powierzchni Ziemi, jak na przestrzeni ostatnich dekad i lat. Niezależnie od tego, czy spojrzymy na lód morski w Arktyce, lodowce na Antarktydzie czy na Grenlandii, pokrywa, wszędzie obserwujemy intensywne topnienie lodowców. Choć są to procesy zachodzące w rejonach odległych od cywilizacji, to jednak mają one poważny wpływ na życie na Ziemi. Naukowcy powoli odkrywają jeszcze jeden niezwykle istotny problem.
Topniejące lodowce to poważny problem. Z lodu wychodzą niebezpieczne wirusy sprzed tysięcy lat

Kiedy myślimy o konsekwencjach topniejących lodowców, na myśl przychodzi nam natychmiast wzrost poziomu mórz i oceanów na powierzchni Ziemi, załamanie prądów oceanicznych, czy w końcu słabnięcie wirów polarnych stabilizujących klimat na obu półkulach naszej planety. Istnieje jednak jeszcze jedna, bardzo poważna konsekwencja takich zmian.

Topniejący lód uwalnia do środowiska tysiące wirusów, z którymi nie musieliśmy się zmagać od stuleci i tysiącleci, bowiem były one związane w objętości lodu, czy też w wiecznej zmarzlinie. Roztopienie tego lodu ponownie wystawia je na środowisko naturalne, co może prowadzi do bardzo poważnych konsekwencji.

Czytaj także: Wirusy sprzed 15 tysięcy lat odkryto w tybetańskim lodowcu. Na szczęście to nie my musimy ich się bać

Zespół naukowców z Ohio State University opublikował właśnie w periodyku Nature Geoscience analizę rdzeni lodowych pobranych z Lodowca Guliya, jednego z masywniejszych tybetańskich lodowców. W toku badań naukowcom udało się odkryć pozostałości po 1700 wirusach, z których większości nigdy wcześniej naukowcy nie widzieli.

Według badaczy wirusy odkryte w 300-metrowej długości rdzeniu stanowią bezpośredni zapis wirusów istniejących na przestrzeni ostatnich 41 000 lat, kiedy to klimat to ogrzewał się, to ochładzał.

Warto tutaj podkreślić, że naukowcy wielokrotnie już odkrywali dawne wirusy w próbkach lodowcowych, jednak rdzenie pobrane z lodowca Guliya były wyjątkowo bogate w nieznane dotąd wirusy. Skatalogowanie wszystkich powiększyło liczbę takich wirusów pięćdziesięciokrotnie.

Naukowcy zwracają także uwagę, że ok. 20 proc. odkrytych w Tybecie wirusów miały sygnatury genetyczne, które już wcześniej odkryto w innych znanych organizmach, ale pochodzących z innych części świata. Intrygujące jest zatem to, że w lodowcu z Tybetu udało się odkryć sygnatury organizmów pochodzących z Arktyki i Bliskiego Wschodu.

Analiza danych wskazuje, że najwięcej wirusów w rdzeniu pochodzi z okresu 11500 lat temu, kiedy to zakończyła się ostatnia epoka lodowcowa i rozpoczął się holocen trwający do dnia dzisiejszego. Według badaczy jest to intrygująca zbieżność. Możliwe bowiem, że wirusy zareagowały niejako na zmianę klimatu, aczkolwiek możliwe jest także to, że to mikroorganizmy ją w jakimś stopniu wywołały. Ustalenie tego, jak było naprawdę, wymaga jeszcze sporo czasu.

Czytaj także: Czy to niepokojący efekt topnienia lodowców? Znaleźli w górach wirusy sprzed 15 000 lat

Autorzy pracy podkreślają, że odkryte przez nich wirusy nie stanowią zagrożenia dla ludzi. Warto jednak podkreślić, że autorzy podobnych prac z ostatnich lat nie są już tego tacy pewni i wskazują, że wirusy wydostające się chociażby z wiecznej zmarzliny na Syberii i ponownie namnażające mogą stanowić zagrożenie dla ludzi.

Naukowcy nalegali również w swojej pracy, że te nowe wirusy nie stanowią zagrożenia dla ludzi — ale jak sugerowało inne badanie z 2023 r., te zawarte w innych strukturach lodowych mogą stać się niebezpieczne, ponieważ zmiana klimatu nadal je rozmraża.