Od lat naukowcy na całym świecie próbują przywrócić sprawność sparaliżowanym. Dotychczas byli niemal bezradni wobec uszkodzeń kręgosłupa. – Ostatnie 50 lat to głównie historie nieudanych prób. Żadnych dających nadzieję wyników – mówi David Darrow, neurochirurg z University of Minnesota Medical School.
Na przełomowy pomysł wpadł zespół badawczy z University of Louisville. Ku zaskoczeniu innych postanowili zrobić nietypowy użytek z urządzenia do leczenia bólu przewlekłego: specjalnej elektrody wszczepianej do kręgosłupa. Naukowcy zauważyli, że ten generator aktywności elektrycznej może nie tylko leczyć ból neuropatyczny, który powstaje w wyniku ucisku nerwów, ale można go też wykorzystać do stymulacji rdzenia kręgowego u sparaliżowanych pacjentów.
Badacze wszczepili urządzenie pacjentom, którzy doznali poważnych urazów kręgosłupa. Implantacji dokonali poniżej miejsca urazu. Następnie poddali pacjentów intensywnej rehabilitacji. Rezultat? Pacjenci mogli stawać i w dużym stopniu odzyskiwali możliwość wykonywania kontrolowanych ruchów. Wyniki ich badań opublikowano w czasopiśmie New England Journal of Medicine.
Inny punkt widzenia
Przez ostatnie lata badacze skupiali się na znalezieniu takich metod, które umożliwiłyby „odradzanie się” komórek nerwowych w obrębie uszkodzenia rdzenia kręgowego. Nadzieje pokładano m.in. w terapii komórkami macierzystymi. Metoda naukowców z University of Louisville odchodzi od tego modelu.
Jak tłumaczy Susan Harkema, dyrektor naukowy Ośrodka Badań nad Urazami Kręgosłupa w Kentucky na University of Louisville, te badania mogą przyczynić się do zmiany myślenia o leczeniu urazów kręgosłupa. Chodzi o przyjęcie nowej perspektywy: rdzeń kręgowy jest zdolny do nauczenia się nowych sposobów chodzenia, jeśli wykorzystamy do tego właściwą kombinację treningu fizycznego i stymulacji elektrycznej.
Trzeba pamiętać, że metoda nie polega wyłącznie na wszczepieniu implantu, który działa jak magiczna, uzdrawiająca różdżka. Koniecznym warunkiem jest intensywna rehabilitacja i trening, a cały proces polega na uczeniu się nowych sposobów chodzenia, a więc tworzeniu nowych ścieżek neuronalnych w mózgu.
„Dziwne”, ale działa
Pacjenci po wszczepieniu urządzenia odbywali kilkumiesięczną, rygorystyczną terapię. Jak mówi Kelly Thomas – jedna z pacjentek, która w wyniku wypadku drogowego straciła czucie w nogach – stawianie pierwszych kroków nie było intuicyjne.
– Na początku było ekstremalnie trudno! Nie mogłam z nikim rozmawiać, ani nawet na nikogo spojrzeć, bo byłam całkowicie skoncentrowana na ruchu, który mam wykonać. Teraz już mogę chodzić i rozmawiać, ale wciąż nie jest to łatwe – relacjonuje Thomas.
Pacjentka zaczęła stawiać pierwsze kroki prawą nogą już na 3 zajęciach po implantacji, włączenie lewej nogi zajęło jej więcej czasu. Dziś wykorzystuje nowe umiejętności w codziennym życiu. Korzysta z pilota , który pozwala jej sterować implantem i – jak mówi – jest w stanie sama wyjść do restauracji albo do kosmetyczki.
Ogromny potencjał
Zdaniem naukowców z Kliniki Mayo dotychczasowe obserwacje prowadzą do wniosku, że dzięki eksperymentalnej technice osoby, u których doszło do całkowitego przerwania rdzenia kręgowego, są w stanie znowu się poruszać.
– Ta technologia może być w stanie przywrócić czucie w kończynach. Daje nadzieję osobom, które doświadczyły poważnych urazów kręgosłupa – mówi Kendall Lee, neurochirurg z Kliniki Mayo.
Badacze mają nadzieje, że ich metoda zacznie być stosowana na szerszą skalę, co pozwoli udoskonalić technologię i stworzyć urządzenie dokładniejsze, dedykowane pacjentom z uszkodzeniami kręgosłupa. Ponadto naukowcy chcą dowiedzieć się, jak ich technika działa na innych pacjentów, ponieważ dotychczasowe badania były prowadzone na jednorodnej grupie: dwudziesto- i trzydziestolatkach, którzy ulegli wypadkom nie dawniej niż dwa-trzy lata wcześniej.
Naukowcy są zgodni: nowa metoda ma ogromny potencjał i może być przełomem w terapii osób z uszkodzonym rdzeniem kręgowym.
Na podstawie: sciencealert.com