I, co pokazują badania naukowe, mają zasadniczy problem z empatią.
As Ellen is a gleeful participant in the George W. Bush Rehabilitation Project, I’d just like to point out George W. Bush’s 2004 re-election relied upon pushing state ballot initiatives banning Same-Sex Marriage and pushing for a Constitutional Amendment banning it. pic.twitter.com/LYxHPgeFXZ
— Kevin D. Grüssing (Pronounced Grew-Sing) (@KevDGrussing) 6 października 2019
– To niezrozumiałe, jak DeGeneres, jedna z najbardziej otwarcie lesbijskich celebrytek w USA mogłaby przymknąć oko na lata zastraszania środowiska LGBTQ przez prezydenta Busha. Nie mówiąc o niepotrzebnie rozpoczętych wojnach w Iraku i Afganistanie zakończonych śmiercią milionów ludzi i traumą dla wielu innych – zastanawia się serwis vice.com.
Ellen sitting next to Pres Bush and I’m v confused pic.twitter.com/FEKBD1ur1s
— Jess (@JRein44) 6 października 2019
Ludzie oburzeni widokiem Busha i DeGeneres z ich żonami na meczu drużyny Dallas Cowboys nie szczędzili gwieździe talk-show krytyki. Ellen odpowiedziała tłumacząc, że nie da się tak traktować na Twitterze. Dlatego w kolejnym swoim programie tematowi temu poświęciła aż 4 minuty. – Tylko dlatego, że z kimś się w niczym nie zgadzam, nie znaczy, że nie mogę się z nim przyjaźnić – wyjaśniła.
Yes, that was me at the Cowboys game with George W. Bush over the weekend. Here’s the whole story. pic.twitter.com/AYiwY5gTIS
— Ellen DeGeneres (@TheEllenShow) 8 października 2019
Dość szybko pojawiły się głosy tłumaczące, dlaczego może nie mieć racji.
– Dobrze mieć przyjaciół o różnych poglądach. Sęk w tym, że tu nie chodzi o poglądy a przestępstwa. Bush to zbrodniarz wojenny z krwią miliona Irakijczyków na rękach. Powinien być w więzieniu – skomentował jej wpis dziennikarz Ben Norton.
Yes, that was me at the Cowboys game with George W. Bush over the weekend. Here’s the whole story. pic.twitter.com/AYiwY5gTIS
— Ellen DeGeneres (@TheEllenShow) 8 października 2019
Czyżby Ellen po prostu nie przejmowała się faktami? Badania prowadzone przez psychologów jak choćby Paul Piff i Dacher Keltner z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley zdają się to potwierdzić. Wspomniana para naukowców poświęciła ostatnią dekadę na dojście do smutnej prawdy: im bogatszym człowiek się staje, tym mniej ma współczucia dla innych.
Piff i Keltner w 2012 roku opublikowali pracę dowodzącą, że ”przynależność do wyższej klasy społecznej [mierzonej bogactwem, prestiżem zawodowym lub wykształceniem – red.] zwiększa prawdopodobieństwo zachowań nieetycznych”. Doszli do tego wniosku obserwując m.in. kierowców na zakorkowanym skrzyżowaniu. Kierowcy aut luksusowych częściej zajeżdżali drogę innym zamiast czekać na swoją kolej. Podejście takie przejawiały zarówno kobiety jak i mężczyźni, niezależnie od pory dnia i natężenia ruchu.
– W innym badaniu psychologowie wykazali też, że kierowcy droższych aut częściej i chętniej wymuszają pierwszeństwo wobec pieszego na przejściu. I to już po nawiązaniu kontaktu wzrokowego z próbującym przejść przez ulicę – zauważa serwis scientificamerican.com
Majątek Ellen DeGeneres szacuje się na 450 mln dolarów, Georga W Busha na 39 mln. Osoby na tym poziomie zamożności, twierdzą badacze, mają problem z odczytywaniem emocji innych. Odpowiedź na pytanie ”dlaczego” ma dużo wspólnego z uczuciem wolności i niezależności dawanym przez pieniądze. Im mniej musimy polegać na innych, tym mniej musimy się nimi przejmować.