Tłumacz Google z kolejną nowością
Ta aplikacja, choć wykorzystujemy ją bardzo często, nie zyskuje często ulepszeń, choć to akurat nic złego. Google stara się jej nie zaśmiecać i wprowadzać jedynie konkretne zmiany, bez zbędnych dodatków, których celem jest jedynie pokazanie, że jakieś nowości są. Tym razem dowiedzieliśmy się, że Tłumacz Google może niedługo zyskać nową funkcjonalność opartą na sztucznej inteligencji, pomagającą użytkownikowi dowiedzieć się więcej na temat tłumaczenia.
Czytaj też: Apple notuje rekordowe przychody, choć iPhone’y nie sprzedawały się tak dobrze, jak zakładano
Jak dobrze wiadomo, w wielu przypadkach nie wystarczy tylko dosłowne przetłumaczenie jakichś słów. Język jest bardzo złożony, każdy rządzi się innymi prawami, więc często konieczne są jakieś dodatkowe poprawki, by przetłumaczona fraza miała oczekiwany przez nas sens lub by zrozumieć dokładnie to, co autor tekstu w obcym języku miał na myśli. Dlatego Tłumacz Google pozwoli nam zadawać pytania związane z translacją.
Czytaj też: Samsung zdradza swoje plany dotyczące tegorocznych składaków. Będziecie rozczarowani
Jak donosi serwis Android Authority, w wersji 9.1.76.720631521.2 aplikacji udało mu się znaleźć wzmianki na temat nowego pływającego przycisku akcji (FAB) oznaczonego etykietą „Zadaj pytanie”, który pojawia się obok wyników tłumaczenia. Funkcja zdaje się być na wczesnym etapie rozwoju, bo nie ma jeszcze żadnych ciągów kodu, które ujawniałyby dokładnie, jak działa, to wiele można się domyślić. Zapewne opierać się będzie na sztucznej inteligencji, pozwalając na zadawanie kontekstowych pytań, by uściślić i lepiej zrozumieć tłumaczony tekst.
Czytaj też: Pixel 9a pojawi się szybciej niż jego poprzednicy. Będzie konkurował z tanim iPhone’em?
Jeśli Google wprowadzi taką opcję, na pewno będzie bardzo przydatna, pomagając użytkownikom w uzyskaniu wyjaśnienia dotyczące niejednoznacznych tłumaczeń, zrozumieć niuanse językowe i te związane z kulturą, czy poznać więcej informacji związanych z gramatyką oraz strukturą zdań. Są to na razie tylko domysły, bo jak już wspomniałam, to dopiero początek rozwoju funkcjonalności. Pozostaje więc obserwować kolejne wydania aplikacji. Jeśli po drodze gigant z Mountain View nie natrafi na żadne problemy, niedługo powinniśmy dowiedzieć się na ten temat więcej.