Ostatnio taka sztuka w sposób wirtualny udała się pracownikom firmy Magellan. Brytyjskie przedsiębiorstwo zajmuje się mapowaniem głębin morskich i to właśnie z jego udziałem powstał niedawno cyfrowy model wraku RMS Titanic. Dzięki temu można podziwiać pozostałości tego tranaslantyka w niespotykanych do tej pory szczegółach.
Czytaj też: Kilkadziesiąt naskalnych rysunków znalezionych w Szwecji. Część jest naprawdę sporych rozmiarów
Rozdzielczość uzyskanych obrazów jest tak wysoka, iż niedawno dostrzeżono na nich… naszyjnik. Wykonany ze złota i zębów jednego z największych drapieżników w historii, słynnego megalodona, spoczął na dnie wraz z innymi artefaktami oraz ciałami poległych w katastrofie.
Naszyjnik w najbliższym czasie nie zostanie wydobyty, ponieważ dawniej zawarto umowę o nienaruszalności wszystkiego, co zatonęło wraz z Titanikiem. Mając jednak do dyspozycji wysokiej jakości materiały, na których widać wrak, nie powinniśmy szczególnie narzekać. Osoby odpowiedzialne za realizację tego projektu zebrały 16 terabajtów danych, w skład których weszło ponad 715 000 zdjęć i nagrań w rozdzielczości 4K.
Katastrofa Titanica miała miejsce w 1912 roku, a śmierć poniosło wtedy ponad 1500 osób. Wrak odnaleziono w 1985 roku
Jako że wrak spoczywa na głębokości około 3800 metrów, nurkowie nie byliby w stanie tam dotrzeć. Zamiast ludzi na miejsce wysłano więc zdalnie sterowane łodzie podwodne. Jeśli zaś chodzi o sam naszyjnik, to być może będzie się z nim wiązała nawet bardziej niesamowita od dotychczasowej historia. Wszystko za sprawą pomysłu zakładającego użycie sztucznej inteligencji do skontaktowania się z członkami rodzin osób, które przebywały na pokładzie Titanica w momencie rozpoczęcia rejsu.
Czytaj też: Tak szczegółowo Titanica jeszcze nie widzieliśmy. Powstał cyfrowy bliźniak statku
W ten sposób Brytyjczycy chcieliby nawiązać komunikację z kimś, kogo przodek nosił ten naszyjnik. Bez wątpienia tego typu biżuteria nie była tania, dlatego istnieje spora szansa, że potomkowie jednego z uczestników rejsu będą mieli informacje w tej sprawie. Poza tym może dojść do analizy materiałów ukazujących osoby wchodzące na pokład. Być może w przypadku którejś z nich uda się dostrzec wspomniany naszyjnik wykonany ze złota i zębów megalodona. Warto też odnotować, że katastrofa Titanica miała poważny wpływ na to, jak konstruowano i egzekwowano później przepisy związane z ruchem morskim. Szkoda jedynie, iż potrzeba było tak wielkiej tragedii, aby ktoś zwrócił na tę kwestię uwagę. Obecnie pozostaje jedynie gdybanie, czy ewentualne wprowadzenie odpowiednich przepisów pozwoliłoby na uratowanie ponad 1500 osób z pokładu tego statku.