Termometry IR znajdują zastosowanie tam, gdzie trzeba sprawdzić temperaturę jakiegoś obiektu, ale z różnych powodów nie można ich dotknąć, bo np. są trudno dostępne, albo bardzo gorące. Może to być zakamarek pracującego silnika albo wnętrze ludzkiego ucha. Tym sposobem jednym z najczęściej spotykanych urządzeń tego typu jest termometr douszny. Mierzy on temperaturę bębenka ucha i otaczających go tkanek. To dobre miejsce, bo bębenek znajduje się w pobliżu podwzgórza – części mózgu odpowiedzialnej za kontrolę temperatury naszego ciała. Bębenek i podwzgórze są zaopatrywane w krew przez wspólną sieć naczyń krwionośnych i mają prawie taką samą temperaturę. Pomiar w uchu jest więc dokładny, a przy tym szybki i wygodny, co ma duże znaczenie np. u dzieci. Różne obiekty emitują więcej podczerwieni, im są cieplejsze. Dotyczy to też sytuacji, w której człowiek ma gorączkę. Kiedy wprowadza się do ucha końcówkę termometru, promieniowanie podczerwone pada na soczewkę, która ogniskuje wiązkę na detektorze. Następnie mikrokomputer urządzenia porównuje intensywność promieniowania z zapisanym wzorcem i oblicza temperaturę.
Gdzie jeszcze?
Termometr reaguje na podczerwień, czyli niewidzialne promieniowanie elektromagnetyczne. Długość jego fal plasuje się między światłem widzialnym a falami radiowymi. Każde ciało o temperaturze większej niż zero bezwzględne, czyli -273,15 °C (0 K) emituje promieniowanie cieplne. Podczerwień jest stosowana także w noktowizjerach, odczycie płyt CD, w dalekomierzach, używana do przekazywania danych w światłowodach, stosowana w niektórych typach saun, ogrzewania wnętrz, w stacjach lutownicze. Przydaje się też w zdjęciach satelitarnych np. prądów morskich, czy zachmurzenia. Można dzięki niej obserwować kosmos a nawet badać historię dzieł sztuki – w podczerwieni widać wcześniejsze warstwy szkiców i przemalowywań na obrazach