Szokujące zdjęcie! Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba zrobił pstryk, a tam dziesiątki tysięcy galaktyk

Jednym z najbardziej działających na wyobraźnię zdjęć kosmicznych jest zdjęcie ultragłębokiego pola Hubble’a wykonane – jak sama nazwa wskazuje – za pomocą kamer zainstalowanych na pokładzie Kosmicznego Teleskopu Hubble’a. Zdjęcie to przedstawia niewielki wycinek nieba w gwiazdozbiorze Pieca. Na pierwszy rzut oka zdjęcie wygląda jak każde inne zdjęcie nocnego nieba: na czarnym tle widocznych jest mnóstwo gwiazd, przy czym trudno w ich ułożeniu doszukać się jakiegokolwiek znanego gwiazdozbioru czy asteryzmu. Podejście do tego zdjęcia zmienia się diametralnie, gdy uświadomimy sobie, że obiekty widoczne na tym zdjęciu to nie gwiazdy. Każda jasna kropka na tym zdjęciu to osobna galaktyka. W tym niewielkim wycinku nieba Hubble był w stanie zarejestrował aż 10 000 galaktyk istniejących niemal 13 miliardów lat temu, niemal na samym początku wszechświata. Cóż, teraz następca Hubble’a, Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba pobił swojego poprzednika i to spektakularnie.
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba

Zanim jednak o samym zdjęciu: można sobie zadać pytanie dlaczego oba zdjęcia są fascynujące. Jakby nie patrzeć każde z nich wygląda jak czarna kartka papieru, na którejś ktoś rozsypał garstkę piasku. Nic szczególnego.

Ultragłębokie pole Hubble’a

Owszem, od strony estetycznej być może nie jest to nic szczególnego, ale jednak jest tutaj do rozważenia to, na co faktycznie patrzymy. Nasza galaktyka – Droga Mleczna – to galaktyka spiralna o średnicy około 100 000 lat świetlnych. W centrum galaktyki znajduje się supermasywna czarna dziura, wokół której krąży od 200 do 400 miliardów gwiazd. Dzięki badaniom prowadzonym przez ostatnich kilka dekad wiemy już, że przy większości gwiazd krążą planety. Czasami jest to zero planet, czasami jedna, czasami dwie, czasami siedem (TRAPPIST-1), a czasami osiem (Układ Słoneczny). To z kolei oznacza, że w naszej galaktyce może się znajdować około biliona, czyli tysiąca miliardów planet. To z pewnością działa na wyobraźnię. Jakaś część z tych planet może znajdować się w ekosferze swojej gwiazdy, czyli tam, gdzie na powierzchni planety skalistej może istnieć woda w stanie ciekłym. Na części z tych planet natomiast mogło teoretycznie – tak jak na Ziemi – powstać życie.

Nie jesteśmy w stanie jak na razie stwierdzić, jak często w sprzyjających warunkach atmosferycznych dochodzi faktycznie do powstania życia. Być może wszędzie tam, gdzie są odpowiednie warunki życie powstaje, a być może jest to przypadek jeden na milion. Obecnie nie jesteśmy w stanie tego ustalić. Jedyną wskazówką pokazującą, że raczej życie powstaje częściej niż rzadziej jest fakt, że na Ziemi pierwsze życie pojawiło się zaledwie kilkaset milionów lat po powstaniu samej planety. Wychodzi na to, że ów proces – kiedy chce – może być całkiem wydajny. Możemy zatem dopuścić możliwość, że na jakimś procencie planet w naszej galaktyce mogło powstać życie. Być może jest to 5 planet, ale raczej można skłaniać się do tego, że może to być także kilkaset milionów planet. Warto zwrócić uwagę, że mówimy tylko o jednej galaktyce.

Teleskop Jamesa Webba sięga jeszcze dalej

W opublikowanych kilka dni temu badaniach natomiast naukowcy analizujący dane z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba ogłosili, że udało im się odkryć złożone związki organiczne w galaktyce istniejącej już nieco ponad miliard lat po Wielkim Wybuchu, czyli w bardzo wczesnym wszechświecie.

Wszystkie powyższe rozważania pozwalają świeżym okiem spojrzeć zarówno na Ultragłębokie pole Hubble’a opisane powyżej, jak i na nowe zdjęcie z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Mamy bowiem na każdym zdjęciu tysiące galaktyk takich jak Droga Mleczna, czyli w sumie tysiące galaktyk, w których każda może zawierać setki miliardów planet. Nie wiem jak was, ale mnie to skłania do przypuszczenia, że nieświadomie spoglądam na zdjęcie, które przedstawia galaktyki, wśród których jest jedna, dwie, czy pięćset, w których istnieje życie. Szansa na to, że spoglądając na 10 000 galaktyk, z których każda ma setki miliardów gwiazd i planet, spogląda się na całkowicie pozbawiony życia wszechświat jest stosunkowo mała.

Co zatem zobaczył Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba?

Najnowszy flagowy teleskop kosmiczny postanowił dobrze przyjrzeć się regionowi nieba znanemu jako GOODS-South. Na powstałym w ten sposób zdjęciu James Webb był w stanie uchwycić ponad 45 000 galaktyk.

Teraz naukowcy będą szczegółowo analizowali zdjęcie starając się wyciągnąć z niego informacje o tym, w jaki sposób tak duże galaktyki powstały tak szybko po Wielkim Wybuchu? Jak szybko powstawały w nich gwiazdy? Czy któreś galaktyki już wtedy zdawały się starzeć?

Wstępna analiza zdjęcia przynosi już pierwsze wnioski. Niemal w każdej galaktyce naukowcy dostrzegają ślady intensywnych procesów gwiazdotwórczych. Gwałtownie powstawały w nich masywne, gorące gwiazdy. Czy James Webb stanowi tutaj rewolucję? Astronomowie wskazują, że przed wystrzeleniem go na orbitę znaliśmy kilkanaście galaktyk widzianych w czasach gdy wszechświat miał mniej niż 650 mln lat. Obecnie, półtora roku po wystrzeleniu teleskopu takich galaktyk znamy już niemal tysiąc. To nie jest ewolucja naszej wiedzy, to jest rewolucja, a przecież to dopiero początek pracy tego fenomenalnego instrumentu.

Więcej:galaktyki