Zanim Euclid wykona pierwsze właściwe obserwacje naukowe minie jeszcze kilka miesięcy. Póki co jednak możemy się delektować pierwszymi zdjęciami testowymi wykonanymi przez dwa instrumenty naukowe zainstalowane na pokładzie teleskopu kosmicznego. Już po nich widać, że teleskop z czasem nie tylko wypełni swoje zadania, ale może zaskoczy nas także czymś nowym, do czego w ogóle nie był projektowany.
Warto tutaj zwrócić uwagę na fakt, że pierwsze zdjęcia przedstawiające zaledwie kilka galaktyk wykonano jeszcze przed dostrojeniem pojedynczych instrumentów i całego systemu. To tak naprawdę tylko przedsmak tego, czym Euclid nas uraczy w nadchodzących latach. Możemy się zatem spodziewać, że teleskop z czasem wykona zdjęcia miliardom galaktyk w całym wszechświecie. Z takiego zestawu danych naukowcy będą w stanie stworzyć największą w historii trójwymiarową mapę nieba.
Euclid został wyniesiony w przestrzeń kosmiczną zaledwie miesiąc temu, 1 lipca 2023 roku i jak na razie nawet jeszcze nie rozpostarł skrzydeł w przestrzeni kosmicznej. Zdjęcia inżynieryjne, które tak naprawdę służą do wykonania kalibracji instrumentów, wskazują jednak już teraz, że jest na co czekać.
Opublikowane właśnie obrazy zostały wykonane za pomocą instrumentów obserwujących przestrzeń kosmiczną w zakresie widzialnym i bliskiej podczerwieni. Z czasem obserwując najodleglejsze rejony przestrzeni kosmicznej, pozwolą nam one spróbować zrozumieć naturę ciemnej energii, która odpowiada za przyspieszenie rozszerzania się wszechświata.
Instrument VIS, który będzie obserwował wszechświat w zakresie promieniowania widzialnego, będzie po kalibracji wykonywał niezwykle ostre zdjęcia miliardów galaktyk dostrzegalnych w obserwowalnym wszechświecie. Pierwsze wykonane za jego pomocą zdjęcie obejmuje obszar nieba porównywalny z 1/16 powierzchni tarczy Księżyca w pełni. Już na tak niewielkiej powierzchni widać kilka większych i mnóstwo mniejszych i odleglejszych galaktyk.
Kiedy po raz pierwszy uruchomiono VIS w przestrzeni kosmicznej, naukowcy dostrzegli na zdjęciu nieoczekiwane zanieczyszczenie światłem. W toku analizy udało się ustalić, że do wnętrza teleskopu przez niewielką szczelinę wkrada się promieniowanie słoneczne. Na całe szczęście okazało się, że wystarczy nieznacznie obrócić teleskop, aby problem zniknął. Przerażenie w centrum kontroli misji zniknęło zatem równie szybko, co się pojawiło.
NISP, drugi z instrumentów zainstalowanych na pokładzie Euclida będzie obserwował galaktyki w zakresie promieniowania podczerwonego, ale także, a może przede wszystkim — będzie sprawdzał, ile promieniowania emitują one na różnych falach. Dzięki temu astronomowie będą w stanie ustalić odległość do obserwowanych galaktyk, a tym samym z czasem możliwe będzie utworzenie trójwymiarowej mapy naszego kosmicznego otoczenia. Już teraz naukowcy przyznają, że zdjęcia wykonane za pomocą NISP są dużo ciekawsze, niż przewidywano, a przecież wciąż mówimy o zdjęciach kalibracyjnych, które mają dopiero posłużyć do dostrojenia wszystkich instrumentów tak, aby dostarczały jak najlepszych informacji o przestrzeni kosmicznej. Zdjęcia te nie zostały zatem poddane obróbce i posiadają wiele różnych artefaktów, promieni kosmicznych itp.
Na dopracowanie całego systemu naukowcy poświęcą jeszcze kilka miesięcy. Dopiero gdy Euclid będzie dostarczał już zdjęć ostrych jak brzytwa, rozpoczną się właściwe badania naukowe. Możemy się zatem spodziewać, że przez najbliższe lata zdjęcia z Euclida będą rywalizowały ze zdjęciami z Hubble’a i Jamesa Webba o uwagę naukowców oraz opinii publicznej. Już się nie mogę doczekać.