Josiah Christopher McIntyre z Lake Jackson w Teksasie zmarł na początku miesiąca z powodu amebowego zapalenia mózgu. To rzadka, ale śmiertelna choroba wywoływana przez amebę Naegleria fowleri – zwaną nieoficjalnie brain-eating amoeba, co z angielskiego można przetłumaczyć jako „ameba pożerająca mózg”.
Josiah zaczął uskarżać się na ból głowy i inne objawy około 3 września. Następnie pojawiła się gorączka i wymioty. Kolejnego dnia chłopiec został zabrany na izbę przyjęć i poddany testom na grypę, Covid-19 i paciorkowce, ale wszystkie trzy dały wynik negatywny – relacjonuje przebieg wydarzeń matka chłopca, Maria Castillo w rozmowie z CNN.
Castillo zaczęła się martwić, że objawy nie ustępują. 6 września zabrała Josiaha do Texas Children’s Hospital w Houston, gdzie został przyjęty na oddział intensywnej terapii neurologicznej. Przeszedł szereg badań – w tym tomografię komputerową, która wykazała obrzęk mózgu.
Lekarzom udało się ustalić, że za zapalenie mózgu odpowiada ameba. – Wyjaśnili nam rzadkość tej ameby i że pośród nielicznych przypadków było bardzo mało ocalałych, oraz że nie istnieje leczenie – opowiada matka.
Josiah zmarł 8 września.
Tego samego dnia w ośmiu miastach Teksasu ostrzeżono mieszkańców o obecności groźnej ameby w wodociągach. Zbadano ujęcia wody, co pozwoliło znieść ostrzeżenie w siedmiu miastach, z wyjątkiem Lake Jackson, gdzie mieszkał chłopiec.
Władze miasto prześledziły infekcję Josiaha i określiły, że zakażenie mogło mieć jedno z dwóch źródeł – zabawy w fontannie przed Centrum Obywatelskim lub woda z węża ogrodowego w domu Josiaha. Natychmiast zamknięto fontannę oraz rozpoczęto badania wody.
Ostatecznie testy przeprowadzone przez laboratoria CDC wykazały obecność Naegleria fowleri w wodzie z fontanny. Znaleziono ją w trzech z 11 próbek.
W oświadczeniu, które Texas Commission on Environmental Quality zamieściła na Twitterze, poinformowano że agencja współpracuje z władzami miasta, aby „przepłukać i zdezynfekować cały system wodociągów”. W pierwszym zawiadomieniu odradzano używanie wody z kranu do innych celów niż spłukiwanie w toalecie, jednak ostatecznie poinformowano, że na terenie objętym zakazem wolno korzystać z wody z kranu po jej wcześniejszym przegotowaniu.
Ameba Naegleria fowleri wywołuje rzadką, lecz śmiertelną chorobę – amebowe zapalenie mózgu. Do zakażenia dochodzi po kontakcie z wodą, w której żyje jednokomórkowiec. Jeśli skażona woda dostanie się do nosa, może spowodować infekcję, a następnie rozwój choroby. Objawy choroby obejmują bóle głowy, wymioty, halucynacje, a nawet napady padaczkowe. Zgon następuje w ciągu tygodnia od zakażenia.
Amerykańska agencja CDC podaje, że większość zgonów z powodu amebowego zapalenia mózgu ma miejsce po kąpieli w słodkiej wodzie, ale „w bardzo rzadkich przypadkach infekcja może wystąpić, gdy zanieczyszczona woda z innych źródeł (np. niewystarczająco chlorowanej wody basenowej lub zanieczyszczonej wody z kranu) dostanie się do nosa”.
Według danych CDC w latach 1962-2018 zakażonych Naegleria fowleri było 145 osób w całych Stanach Zjednoczonych, z czego tylko cztery przeżyły. Ostatni przypadek odnotowano w 2014 roku w Luizjanie, do zakażenia doszło również przez sieć wodociągów publicznych.