Prof. Andrea Crisanti oraz dr Tony Nolan z Imperial College London twierdzą, że bezpłodne komary mogą spowodować, że przynajmniej częściowo znikną ze środowiska owady tego samego gatunku, które po ukąszeniu przenoszą na ludzi pasożyta wywołującego malarię.
Brytyjscy specjaliści zmodyfikowali komary Anopheles gambiae występujące w Afryce Subsaharyjskiej, gdzie wyjątkowo często dochodzi do zakażeń malarią. Wykorzystali do tego technikę wymiany fragmentu DNA, dzięki której gen bezpłodność przenoszona jest na 90 proc. osobników kolejnego pokolenia, Niezdolna do dalszej reprodukcji staje się samica, która odziedziczy dwa geny powodują bezpłodność.
Niektórzy badacze się obawiają, że wprowadzenie do środowiska zmodyfikowanych komarów może zakłócić równowagę w przyrodzie, gdy doprowadzą do wyginięcie niektórych pożytecznych gatunków tych owadów.
Prof. Crisanti oraz dr Nolan przekonują, że nie ma takiej obawy, ponieważ występuje aż 3,4 tys. gatunków komarów. Anopheles gambiae jest jednym z 800 gatunków występujących w Afryce. Wprowadzenie jednego zmodyfikowanego gatunku tego owada nie powinno zatem zakłócić ekosystemu, natomiast może przyczynić się do zmniejszenia liczby zakażeń malarią.
Niedawno specjaliści z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego poinformowali, że uzyskali zmodyfikowane genetycznie komary odporne na zakażenie pierwotniakiem wywołującym malarię. Kierujący badaniami dr Anthony Jameso twierdzi, że do eksperymentu wykorzystano wegetujące w Indiach owady z gatunku Anopheles stephensi
Amerykanie przemycili do DNA tych komarów gen kodujący przeciwciała, które uodporniają owady na działanie pierwotniaka. „Dlatego człowiek ukąszony przez takiego komara nie powinien zostać zakażony malarią” – twierdzi dr Jameso na łamach listopadowego PNAS.