Pędzą po niebie i szpiegują dla władz. Dystopijna rzeczywistość prosto z Tajwanu

Szczególnie w dzisiejszych czasach chronienie granic państwa nie jest łatwe. Jako Polacy graniczący m.in. z Rosją i Białorusią wiemy to doskonale, ale nie jesteśmy w tym osamotnieni, patrząc na Koreę Południową czy właśnie Tajwan, gdzie zagrożenie jest jeszcze większe. Trudno się więc dziwić, że to właśnie tam narodziły się przykłady nowoczesnej technologii, które mają zrewolucjonizować właśnie ochronę grnic.
Zdjęcie poglądowe przedstawiające izraelskiego drona LANIUS w akcji

Zdjęcie poglądowe przedstawiające izraelskiego drona LANIUS w akcji

Latający szpiedzy idealni? Te drony latają samodzielnie i dbają o ochronę granicy

Podczas targów CES 2025 tajwańska firma D Dot Autonomy, która specjalizuje się w bezzałogowych pojazdach powietrznych (UAV), zaprezentowała w pełni zautomatyzowanego drona o stałych skrzydłach. Nie jest to jednak byle jaki latający bezzałogowiec, a sprzęt, który wyznacza zupełnie nowe standardy w zakresie patrolowania granic. Powstał zresztą po to, aby rozwiązać największe ograniczenia tradycyjnych metod patrolowych i komercyjnych dronów, które wymagają obsługi manualnej oraz są ograniczone przez krótki czas pracy na jednym ładowaniu akumulatora.

Czytaj też: Wojskowa technologia z Chin zachwyca prostotą. Stworzyli kamuflaż doskonały

Proponowane przez D Dot Autonomy drony wyróżniają się połączeniem wielu ciekawych cech. Dzierżą bowiem stałe skrzydła, ale z drugiej strony są wyposażone w funkcję pionowego startu. Mogą też przenosić ładunki o wadze do 5 kilogramów oraz charakteryzują się zwiększoną wytrzymałością na wiatr i wydłużonym czasem pracy. Największe wrażenie robi jednak możliwość rozwinięcia prędkości ponad 160 km/h oraz oferowanie ponoć niespotykanej dotąd autonomii operacyjnej za sprawą sztucznej inteligencji. Ich automatyzacja nie tylko zmniejsza obciążenie personelu, ale również zwiększa efektywność misji patrolowych, bo w efekcie drony mogą samodzielnie startować, patrolować wyznaczone obszary i wracać do stacji ładowania bez udziału człowieka.

Czytaj też: Zastąpią legendę i zapewnią żołnierzom coś wyjątkowego. Armia USA dostanie wyjątkowy sprzęt

Co więc tak naprawdę jest tak rewolucyjnego w podejściu tej tajwańskiej firmy? W ubiegłych latach powstało przecież wiele dronów, które mogą latać samodzielnie i obserwować świat swoimi optycznymi oraz termowizyjnymi kamerami. Tyle tylko, że zwykle takie bezzałogowce wymagają ciągłej uwagi operatora, który odpowiada za dokładne rozpoznawanie celów. Z kolei te dokładnie tajwańskie drony są w stanie analizować zebrane dane i lokalizacje GPS, aby identyfikować podejrzanych lub lokalizować osoby potrzebujące pomocy, a to samo w sobie stanowi ogromną przewagę w sytuacjach kryzysowych. Aktualnie D Dot Autonomy dąży jednak do osiągnięcia jeszcze większego poziomu automatyzacji, bo pełnej autonomii z „pilotami” opartymi na sztucznej inteligencji, które będą zdolne do wykonywania złożonych zadań bez nadzoru człowieka.

Czytaj też: Takich samolotów jeszcze nie było. Lotnictwo USA chce pokazać światu, jak zmienić lotnictwo na lepsze

Chociaż drony tego typu mogą zrewolucjonizować przyszłość bezpieczeństwa, obronności i ochrony publicznej, to musimy zdawać sobie sprawę również z potencjalnego problemu, który wynika z rozwoju takiego sprzętu. Dziś bowiem może być wykorzystywany “w dobrym celu”, bo w ochronie obywateli, ale jutro, kiedy sytuacja w państwie zmieni się diametralnie, nic nie stanie na przeszkodzie, aby wykorzystać je w innym celu, bo np. do szpiegowania mieszkańców. Dlatego też tego typu drony budzą obawy dotyczące prywatności oraz rosnącego nadzoru państwowego.