Tajemniczy świat brylantów

Zanim zdecydujemy się na zakup tych cennych kamieni, poznajmy ich najważniejsze parametry. O podzielenie się z nami tą elitarną wiedzą poprosiliśmy Joannę Kałek – ekspertkę marki APART
Tajemniczy świat brylantów

Focus: Co bierze się przede wszystkim pod uwagę, oceniając brylant? 

Joanna Kałek: Przede wszystkim tzw. 4C. Skrót ten pochodzi od pierwszych liter czterech angielskich słów: carat (karat – jednostka określająca masę), colour (barwa), clarity (czystość), cut (szlif). Na cenę największy wpływ ma masa kamienia, następnie czystość, barwa i szlif, natomiast jeśli chodzi o piękno brylantu, to masa ma najmniejsze znaczenie. O tym jak postrzegamy kamień decydują szlif, czystość i barwa.

Spotkaliśmy się też ze skrótem 5C. Czym jest to piąte C?

To skrót od angielskiego słowa confidence – zaufanie. Dodała je firma Apart w trosce o dobro klientów. Tylko zakup biżuterii sygnowanej wiarygodną marką daje nam pewność, że naturalny diament jest na pewno naturalny, a jego parametry są zgodne z opisem w załączonym certyfikacie.

Skąd przyjeżdżają brylanty do poznańskiej manufaktury APART?

Diamenty otrzymujemy zarówno z Indii, jak i z Antwerpii. Warto wspomnieć, że obecnie około 90 proc. diamentów wydobytych na całym świecie trafia do Indii.  Tam poddawane są procesom obróbki i szlifowania.

W jaki sposób dokonuje się ich certyfikacji?

Oceny czystości, szlifu dokonują eksperci przy zastosowaniu odpowiedniego oświetlenia i przy wykorzystaniu specjalistycznej lupy aplanatyczno-achromatycznej o 10-krotnym powiększeniu, oceny barwy dokonuje się również w odpowiednim oświetleniu, ale już bez użycia lupy przez porównanie badanych diamentów z kamieniami wzorcowymi.

Dlaczego brylanty mają różne barwy?

Barwa bierze się z domieszek innych pierwiastków. Diament zbudowany z samych atomów węgla jest bezbarwny. Kiedy w czasie procesu krystalizacji powstaną defekty w sieci krystalicznej i np. dojdzie do zastąpienia niektórych atomów węgla atomami innych pierwiastków, wówczas kryształ zyskuje barwę. Najczęściej atomy węgla zastępowane są przez azot. To on odpowiada w dużej mierze za żółtą barwę diamentów. Pierwiastkiem czasem występującym w strukturze diamentu jest bor. Jego obecność odpowiada za rzadką w przyrodzie niebieską barwę diamentów.

Który szlif jest najbardziej ceniony w świecie jubilerstwa?

Najbardziej powszechnym szlifem jest szlif brylantowy okrągły. Został on zaprojektowany 100 lat temu tak, by zarówno światło wnikające do diamentu, jak również to odbijające się od jego powierzchni, rozchodziło się w optymalny sposób i ukazywało pełnię walorów brylantu.

Jakiego typu szlify oferuje w swoich salonach APART?

W naszych salonach klienci znajdą przede wszystkim dwa rodzaje szlifów: brylantowy okrągły oraz ośmiokant. Ten drugi to także szlif okrągły, ale o znacznie mniejszej liczbie fasetek. Posiada tylko 16 ściętych powierzchni (a nie 57 jak brylant). Szlif typu ośmiokant jest stosowany przede wszystkim w przypadku diamentów o średnicy poniżej jednego milimetra. Zredukowana liczba faset zmniejsza koszty obróbki kamieni i sprawia, że ich ceny są bardzo atrakcyjne.

Okrągłe diamenty powyżej milimetra średnicy mają na ogół szlif brylantowy. W wybranych salonach APART dostępna jest również biżuteria złota z diamentami o szlifach fantazyjnych, takich jak princessa, markiza, gruszka, serce czy bagieta.

Czym się kierować, wybierając kamień w pierścionku zaręczynowym?

Po pierwsze sugerowałabym wybór naturalnego diamentu, a nie tego stworzonego w laboratorium. Diament często symbolizuje miłość – uczucie, do którego narodzenia przyczyniło się wiele wyjątkowych czynników takich jak: miejsce, czas, okoliczności. Również w przypadku krystalizacji diamentów musi jednocześnie zaistnieć wiele wyjątkowych okoliczności, by minerał ten mógł powstać, dlatego ich złoża występują tylko w nielicznych miejscach na Ziemi. Tak jak rzadka i wyjątkowa jest prawdziwa miłość, tak rzadkie i wyjątkowe są naturalne diamenty.

Po zdecydowaniu się na diament naturalny należy oczywiście rozpatrzeć. Na amerykańskim rynku dla klientów najważniejsza jest jak największa masa, tak by diament był na palcu widoczny z daleka, a to, że wewnątrz będzie miał inkluzje widoczne nawet bez użycia lupy, pozostaje dla wielu kwestią drugorzędną. Ja np. wolałabym dostać mniejszy diament, ale o lepszej czystości i barwie, o bardzo dobrych parametrach szlifu, bym mogła w pełni cieszyć się jego pięknem. 

Skąd wiemy, że kupiony pierścionek wart jest rzeczywiście swojej ceny?

Mogę tylko powiedzieć o tym, jakie gwarancje daje nasza marka. Po pierwsze przy produkcji biżuterii stosujemy zaawansowane technologie. Wykwalifikowany personel pracowni złotniczej i kontrole przeprowadzane na każdym etapie produkcji sprawiają, że do klientów trafia biżuteria najwyższej jakości. Potwierdzają to certyfikaty dołączane do każdego produktu. Zawierają opis diamentów dokonany przez rzeczoznawców, których kwalifikacje potwierdzili specjaliści Wysokiej Rady Diamentów z Antwerpii (HRD). Dodatkowo do diamentów o masie powyżej 0,43 ct klient otrzymuje certyfikat jednego z najbardziej znanych na świecie laboratoriów gemmologicznych (HRD, GIA lub IGI). 

JAK POWSTAJE BIŻUTERIA 
Nie przypadkiem termin „jubilerska robota” jest synonimem kunsztu i dokładności. By tworzyć najpiękniejsze klejnoty, potrzeba nie tylko wiedzy, talentu i doświadczenia, ale też wprawnego oka i zręcznych palców.

Produkcja biżuterii zaczyna się od wizji projektanta. Naszkicowany najpierw ręcznie projekt przenosi się do komputera i na ekranie przekształca go w model 3D. Zaakceptowany wzór drukuje się na drukarce 3D.

Następnie prototyp z drukarki zamknięty zostaje w specjalnej silikonowej masie. Gdy forma zastygnie, rozbiera się ją, wyjmuje z wnętrza prototyp, a miejsce po nim wypełnia się płynnym woskiem. Sekwencja powtarza się, przy czym teraz trzeba poczekać, aż zastygnie wosk, a potem wydobyć model z silikonu. 

Po dokładnym oczyszczeniu i sprawdzeniu jakości wykonania woskowe elementy, np. pierścionki, osadza się na drzewku przez złotników zwanym „choinką”. Gdy zawiśnie na niej od kilku do kilkudziesięciu sztuk biżuterii, matryca złotnicza jest już prawie gotowa. Teraz zalewa się ją gipsem i umieszcza w piecu, w którym temperatura dochodzi do 730 st. C. Jak łatwo się domyślić, wosk rozpuszcza się i wytapia – stąd nazwa opisywanej procedury: metoda traconego wosku – a gips staje się wystarczająco twardy, by można było do niego wlać ostateczny surowiec, czyli roztopione srebro, złoto bądź platynę. Do tygla specjalnego cylindra wsypywane są one w postaci granulatu.

Wystarczy 8 minut, by metal się roztopił i dokładnie wypełnił puste miejsca w matrycy.

Po wyjęciu z pieca i ostudzeniu następuje wypłukanie pod ciśnieniem gipsu, a to, co pozostaje, to „choinka” wykonana w całości np. ze złota. W dziale mechanicznym poszczególne elementy biżuteryjne są oddzielane od siebie i przekazywane złotnikowi. Jego doświadczenie i pewna ręka sprawiają, że do sklepów trafiają egzemplarze idealne. 


To on bowiem wyłapuje ewentualne defekty odlewu, szlifuje je i wypiłowuje tzw. system wlewowy, oraz wygładza dokładnie każdą powierzchnię. Ostatni etap to oprawienie kamienia. Ponieważ bardzo cenne brylanty czy szafiry mocowane są w „koszyczkach” ukształtowanych z cienkich wypustek metalu, zadanie jest bardzo wymagające. Wszystko odbywa się za pomocą tradycyjnych narzędzi, a precyzja i zręczne ręce są podstawą tej jubilerskiej sztuki.